Wcześniej planowano, że trasą pojedziemy jeszcze przed Euro. Jednak plan spalił na panewce, bo urzędnicy mieli problemy z ustaleniem przebiegu trasy.
Teraz szykuje się kolejne opóźnienie, bo protest podnieśli mieszkańcy miejscowości Psary w gminie Wisznia Mała. Trasa ma przechodzić tuż pod ich oknami: zaledwie kilkadziesiąt metrów od domostw.
Droga musiała zostać przesunięta z uwagi na rosnący dąb szypułkowy - drzewo, które było wpisane jako pomnik przyrody.
- Prawo krajowe i unijne nakłada na nas obowiązek zaprojektowania drogi w taki sposób, aby omijać obiekty chronione, takie jak pomniki przyrody. Dlatego zmuszeni byliśmy przesunąć drogę na tym odcinku o ok. 40 m w najmniej korzystnym miejscu - przyznaje Joanna Wąsiel, rzeczniczka prasowa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, inwestora budowy.
Rzecz w tym, że dąb został teraz wypisany z listy przez radę gminy Wisznia Mała. GDDKiA zarzuca, że zrobiła to zbyt późno. - Dopiero w grudniu zeszłego roku wójt poinformował nas o tym, że zdjął ochronę prawną z drzewa i chce, żeby wariant został poprowadzony inaczej.
Pojawia się pytanie, dlaczego wójt nie zniósł ochrony prawnej wcześniej, choć miał na to przynajmniej półtora roku. - Zrobilibyśmy to wcześniej, gdybyśmy mieli odpowiednie uprawnienia - tłumaczy wójt Stanisław Moik.
- Do niedawna o wypisaniu drzewa z listy decydował wojewoda, a nie gmina - podkreśla. Dodaje, że solidaryzuje się z mieszkańcami Psar. - Rozumiem ich. Sam nie chciałbym mieć drogi pod oknami - tłumaczy.
Wąsiel uspokaja, że zabudowania znajdujące się w pobliżu projektowanej drogi będą chronione ekranami akustycznymi.
40 m o tyle ma być przesunięty przebieg S5. Prace nad budową wydłużą się o pół roku.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?