Samotny protest przeciwko podatkowi na Kościół
Regina Naronowicz protestuje od kilku lat we Wrocławiu przeciwko przekazywaniu z budżetu państwa pieniędzy na Kościół i związki wyznaniowe. Mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska znają ją z charakterystycznych strojów, w których pokazuje się we wrocławskim Rynku. Pani Regina jest emerytowaną lekarką i nie narzeka na swoją pensję, ale nie podoba jej się sposób finansowana Kościoła w Polsce.
Protest zdenerwował przechodnia?
Ostatni raz starsza pani pojawiła się w stolicy Dolnego Śląska 7 maja, teraz boi się pokazywać w centrum Wrocławia. Powód? Została tam mocno poturbowana.
- Stałam tego dnia przy wrocławskiej fontannie w ubraniu przypominającym strój papieża z czerwonymi krzyżami z przodu i z tyłu oraz z wielkim znakiem zapytania - opowiada Regina Naronowicz. - Zaczęłam rozmawiać z młodymi ludźmi i w pewnym momencie zobaczyłam, że mężczyzna, który już kilka razy mnie zaczepiał i obrażał, zabrał moje transparenty i zaczął iść w stronę Kościoła Garnizonowego. Pobiegłam za nim, zdenerwowałam się, że moja praca idzie na marne.
Co się potem stało? Tego pani Regina nie pamięta. Ocknęła się, leżąc na bruku, otoczona przez grupę ludzi. To oni wezwali pogotowie, wkrótce pojawiła się też straż miejska.
- Najprawdopodobniej mężczyzna popchnął mnie na ziemię, uderzyłam tyłem głowy o bruk i straciłam przytomność - mówi Regina Naronowicz.
Sytuację rozgrywającą się na Rynku we Wrocławiu widział pracownik jednej z pobliskich restauracji, który przyznał, że wyglądało to dosyć groźnie.
- Nie byłem świadkiem samego zdarzenia, ale widziałem, jak starsza pani leży na bruku - mówi (chce pozostać anonimowy). - Kobieta była otoczona przez grupę ludzi, którzy próbowali udzielić jej pomocy. Starsza pani była mocno poturbowana.
Z ochroną czułabym się bezpieczniej
Regina Naronowicz trafiła do szpitala na osiem dni. Zdiagnozowano u niej wstrząs mózgu, miała też poobijane żebra. Sprawą zajęła się policja.
- 30 maja do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o pobiciu - mówi Paweł Petrykowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - 9 czerwca sprawa została przekazana policji, obecnie trwa postępowanie, które ma ustalić, czy doszło do rzekomego pobicia.
Pani Regina boi się wyjść na ulicę i boi się o swoje bezpieczeństwo.
- Wcześniej, kiedy protestowałam na ulicy, ludzie zazwyczaj byli dla mnie mili - opowiada. - Zdarzali się tacy, którzy radzili mi, co mam zrobić, żebym lepiej wypadła. Jeden pan na przykład mówił, żebym zrobiła sobie większy plakat. Innemu zrobiło się mnie żal, kiedy zobaczył, jak chodzę po Rynku w czasie deszczu i powiedział, żebym postawiła sobie tutaj namiot. Po napaści boję się jednak wrócić na wrocławski Rynek - dodaje. - Mam już swoje lata i takie rzeczy znacząco wpływają na mój stan zdrowia. Chciałabym mieć ochronę, dzięki temu czułabym się bezpieczniej.
Reginę Naworowicz wkrótce czeka przesłuchanie w sprawie pobicia.
Czytaj też:
- Protest przeciwko wizycie Komorowskiego, Sikorskiego i Michnika we Wrocławiu [foto, wideo]
- Protest Solidarności we Wrocławiu: Premier i poseł z wódką, a w Polsce bieda [foto, wideo]
- Milczący protest przeciwko elektrowniom atomowym w Rynku
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?