Wrocław pozbywa się basenów

Jest dwóch poważnych inwestorów, którzy są zainteresowani basenami przy ul. Teatralnej.

- Złożyli oni oświadczenie, że kupią od miasta 100 proc. udziałów - mówi Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego wrocławskiego magistratu. Przekonuje, że transakcja ma zostać sfinalizowana w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jeżeli nic z tego nie wyjdzie, jutrzejsza uchwała radnych zostanie uchylona. Miasto zaś nadal będzie odpowiadać za zabytkowe budynki o pow. 10 tys. mkw., z trzema basenami, spa, sauną, odnową biologiczną, łaźniami i siłownią.

Czytaj też: Ile kosztuje rodzinny weekend we Wrocławiu

Kto jest zainteresowany tym majątkiem? Oficjalnie to tajemnica, podobnie jak cena, za którą władze miasta chcą sprzedać Wrocławskie Centrum SPA.
Serial z pozbyciem się kompleksu kąpielowego trwa już od 2005 r. Pod koniec 2010 r. udziały w spółce były warte 18 mln zł. Za ile pójdą teraz? Nie wiedzą tego nawet radni, choć to oni mają podjąć decyzję. Urzędnicy milczą, zasłaniając się tajemnicą handlową. Nieoficjalnie mówi się, że obiektem w centrum Wrocławia zainteresowane jest Centrum Basenowo-Sportowe Redeco.

Kiedy miasto ogłaszało wcześniejsze przetargi, spekulowało się, że baseny chce kupić m.in. firma należąca do Grażyny Kulczyk. Ona jednak oferty nie złożyła.

Gmina Wrocław ich nie chce. Obiekt, który został otwarty w 1897 r., wymaga pilnego remontu i poważnych pieniędzy. Dwa lata temu Paweł Skrzywanek, prezes Wrocławskiego Centrum SPA, oceniał, że na kapitalny remont trzeba wydać 30, a może nawet 50 mln zł. Ale to nie koniec wydatków. Aby baseny stały się atrakcję dla mieszkańców, przy Teatralnej potrzebny byłby parking, co oznacza kolejne wydatki. Miasto nie ma na to pieniędzy. Sprzedaż basenów ma być dla zabytku ratunkiem. Przetrwał on wojnę i w 1977 r. trafił do rejestru zabytków. Na kompleksowy remont brakło jednak środków.