- Moja żona pracuje w tym budynku. Po wizycie na myjni samochód nawet dwa dni nie jest czysty, bo zaraz pojawiają się na nim odchody - opowiada Marcin Powązka.
Ale część lokatorów ma odmienne zdanie. - Mieszkam w tym domu od 51 lat i nie było dotychczas protestów w sprawie dokarmiania ptaków - przekonuje Andrzej Bumercha, który je od lat dokarmia.
Spór chciał rozwiązać zarządca budynku: wprowadził niedawno zakaz dokarmiania ptaków w bezpośrednim sąsiedztwie domu oraz na parapetach i balkonach. Powołał się na art. 51 Kodeksu wykroczeń. W nim jednak nie ma bezpośredniego zakazu dokarmiania ptaków. Mieszkańcy, którzy pomagają przetrwać zimę gołębiom i wróblom, mają żal do zarządcy, że podjął decyzję zza biurka, nie porozmawiał z nimi. Twierdzą, iż ptaki nie są uciążliwe. Chcieliśmy skontaktować się z zarządcą, ale jego telefon milczał.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?