We Włoszech zwyczaj zwany "caffe sospeso" znany jest od lat. Jakiś czas temu przywędrował on do Wrocławia i cieszy się coraz większą popularnością.
Pomysł jest bardzo prosty. Kupujemy dwie kawy, jedną wypijamy, a drugą odstawiamy dla nieznajomego gościa, który przyjdzie do kawiarni później.
- Informacja o takim zwyczaju dotarła do nas od gości, a po pewnym czasie byliśmy pewni, że chcemy się w to włączyć - mówi Dorota Błaszczyk, współwłaścicielka Vinyl Cafe. - Skontaktowaliśmy się z pomysłodawcą i po zaczerpnięciu dokładniejszych informacji na temat akcji rozpoczęliśmy własne, kawiarniane "zawieszanie kaw".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: ZAWIESZONA KAWA PODBIJA WROCŁAW
Konkretne rodzaje kaw, które zostały zakupione dla nieznajomego, zapisuje się w widocznym miejscu. Każdy odebrany "darmowy" napój jest automatycznie skreślany przez kelnera z tablicy. Jak przekonali się właściciele kawiarni we Wrocławiu, częstujących jest wielu.
- Czasem można rzec, że więcej osób dzieli się kawą niż odbiera już zawieszone - zdradza Mikołaj Potocki, właściciel Kafeterium. - Mam nadzieję, że ten zwyczaj na stałe przyjmie się we wrocławskich kawiarniach. Jest to coś nowego, oryginalnego, a tego obecnie kawiarniom potrzeba - dodaje.
Zamiast porannej kawy często można "zawiesić" herbatę, ciasto lub obiad. W restauracji "Pogaduchy" na Muchoborze Małym popularna jest akcja "Zupa po sąsiedzku". Funkcjonuje ona na takich samych zasadach, tylko że z nieznajomym dzielimy się nie kawą, lecz ciepłym posiłkiem.
- Dla nas najważniejsza jest lokalna społeczność naszych gości i uznaliśmy, że ciepła zupa przyda się tak samo jak napój kofeinowy - zdradza Bartek Dajer, właściciel restauracji. - Klienci podchodzą do tej akcji nadspodziewanie dobrze, mimo początkowego uczucia skrępowania. Jeżeli na tablicy pozostaną do 23 czerwca niewykorzystane zupy, to zostaną one wydane naszym gościom podczas organizowanego przez nas Pikniku Sąsiedzkiego - tłumaczy właściciel Pogaduch.
- Wierzę w ludzkie, bezinteresowne gesty. Tak naprawdę wraz z tą symboliczną kawą ofiarowujemy innym dobry humor na resztę dnia - dodaje Mikołaj Potocki.
W Vinyl Cafe oraz Pogaduchach podzielają tę opinię. Dorota Błaszczyk ma nadzieję, że obecny kształt tej akcji pozostanie niezmieniony.
- To jest przede wszystkim akcja dla klientów, my nie czerpiemy z tego korzyści. Mam tylko nadzieję, że żaden urzędnik nie wpadnie na pomysł skomplikowania "zawieszania" kaw - mówi właścicielka kawiarni Vinyl Cafe. - Skorzystać z akcji może każdy i jak dotąd nie było jakichś niemiłych sytuacji. To fajna, spontaniczna, społeczna akcja - dodaje Bartek Dajer.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?