Mężczyznę we wtorek przesłuchano i zwolniono do domu. Organa sprawiedliwości nie postawią mu żadnych zarzutów.
Jak dowiedzieli się dziennikarze Gazety Wrocławskiej, prokuratura od wczoraj sprawdzała zapisy rejestratorów czasu pracy kierowcy. Sprawdzała m.in. godziny i czas postojów. Śledczy nie znaleźli jednak żadnych dowodów, potwierdzających zarzuty wrocławianki. Kierowcę przesłuchiwano wyłącznie w charakterze świadka.
Śledztwo jednak trochę jeszcze potrwa.
Przypomnijmy, że kierowcę autobusu zatrzymano w poniedziałek ok. 4 nad ranem na dworcu PKS i zabrano do radiowozu.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?