Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław. Nie ma już aut Vozilli. A co teraz będzie z miejscami parkingowymi po nich?

Andrzej Zwoliński
Samochody wycofano z wrocławskich ulic o miesiąc wcześniej niż planowano. Co z parkingami po vozillach?

Samochody Vozilli miały jeździć po Wrocławiu do końca kwietnia, ale w związku z epidemią operator wypożyczalni wycofał je o miesiąc wcześniej. Co z pozostałymi po nich miejscami parkingowymi i samymi autami?

Bądź bieżąco. Dołącz do grupy KORONAWIRUS DOLNY ŚLĄSK na Facebooku.

Samochody Vozilli sukcesywnie znikały z wrocławskich ulicy od stycznia. Miało to trwać do końca kwietnia, ale jak poinformowała spółka Enigma, operator wypożyczalni: w związku z rozprzestrzeniającą się epidemią koronawirusa, ze względu na znikome zainteresowanie naszą ofertą, podjęliśmy decyzję o przyspieszeniu wycofania samochodów. Firma pozostawiła we Wrocławiu jedynie skutery Vozilla by blinkee.city.

Przypomnijmy, w drugiej połowie stycznia Miłosz Franaszek, szef projektu Vozilla, poinformował o podpisaniu z magistratem aneksu do umowy, który skrócił okres działalności wypożyczalni. Jak wynikało z wyjaśnień Miłosza Franaszka - projekt Vozilla przestał być opłacalny. Wskazał przy tym przede wszystkim na rosnące ceny prądu, na wysokie ceny samochodów elektrycznych, często dwukrotnie przewyższających ceny samochodów spalinowych, a także na słabo rozwiniętą infrastrukturę ładowania powodującą problemy logistyczne. Po dwóch latach działalności Vozilla dysponowała flotą 240 aut elektrycznych w tym vanami. W tej flocie najwięcej jest Nissanów Leaf, ale od kwietnia 2019 roku po wrocławskich ulicach w barwach Vozilli jeździło też 40 Renault ZOE.

Wrocław został dysponentem oprogramowania informatycznego systemu i brandu Vozilla, a wycofywane z ulic auta albo trafiły z powrotem do firmy leasingowej albo miały zostać wystawione na sprzedaż.

Co z miejscami parkingowymi po Vozilli?

Przed trzema laty, gdy wypożyczalnia ruszała, miasto wyznaczyło dla jej aut 200 bezpłatnych miejsc parkingowych. Często w bardzo atrakcyjnych miejscach w centrum, jak na przykład ulice: Ruska, Włodkowica, Szajnochy, czy plac Solny. Oznaczono je pionowymi znakami parkingu przeznaczonego dla samochodów wypożyczalni i poziomymi - typową „kopertą”. Jednak zielone tła tych kopert doprowadziły do sporów z kierowcami, którzy argumentując, ze oznakowanie jest niezgodne z przepisami, odmawiali płacenia mandatów wlepianych im za parkowanie w miejscach przeznaczonych tylko dla aut Vozilli. Auta zniknęły wraz z nimi spór, co dalej z miejscami parkingowymi?

- Miejsca parkingowe, które służyły Vozilli, będą mogły być wykorzystywane przez wszystkie samochody elektryczne, część miejsc zostanie doposażona przez prywatne podmioty w ładowarki do samochodów elektrycznych i zostanie zachowana jako miejsca zarówno do parkowania jak i ładowania – wyjaśnia Grzegorz Rajter z biura prasowego wrocławskiego Urzędu Miasta.

Na razie nie wiadomo, jaki będzie podział tych miejsc na te dla „elektryków” i dla wszystkich kierowców. Czy miasto myśli o zastąpieniu aut Vozilli przez pojazdy innego operatora?

Nie zdecydujemy się już na współpracę w takiej formule, pilotaż miał służyć popularyzacji tego środka transportu, a rynek pokazuje, że są już podmioty, które są gotowe prowadzić tego typu działalność, bez udziału miasta. W samym Wrocławiu jest dwóch dużych operatorów, którzy świadczą usługi współdzielenia aut: Traficar, Panek – odpowiada Grzegorz Rajter.

Część aut Vozilli trafi pod młotek

Każdy mógł wystartować w przetargach, wystarczyło skontaktować się z Biurami Obsługi Klienta Enigmy. Do tej pory zbierane są zapisy zainteresowanych, a do końca kwietnia ma być znana dokładna liczba aut, którą firma będzie mogła wystawić na sprzedaż. Wtedy też będzie szacowana ich wartość i ustalane ceny. Wszystko zależeć będzie od ich przebiegu, a przede wszystkim stanu technicznego. Jak szacowano jeszcze w styczniu, na sprzedaż wystawiona miała być więcej niż połowa aut Vozilli, bo część została zwrócona firmie leasingowej. Średni ich przebieg to 17 tys. kilometrów, a więc stosunkowo niewiele. Pod dużym znakiem zapytania stoi jednak stan techniczny tych aut. Każdy z nich był wypożyczany średnio 1100 razy i to przez klientów, którzy - jak należy się spodziewać - wykazywali się bardzo różnymi sposobami i kulturą jazdy. Średnie ceny podobnych aut, jakie na sprzedaż wystawi Vozilla, czyli tej samej klasy i o podobnym przebiegu, w przypadku Nissanów Leaf wahają się od 35 do 45 tys. zł, a w przypadku Reanault Zeo od 50 do 70 tys. zł.

ZOBACZ KONIECZNIE!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto