Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Na pasach będzie bezpieczniej

Jerzy Wójcik
We Lwowie, gdzie piesi nie mają łatwego życia, sekundniki ułatwiają przechodzenie przez zebry
We Lwowie, gdzie piesi nie mają łatwego życia, sekundniki ułatwiają przechodzenie przez zebry Jerzy Wójcik
Sekundniki, nowe dźwięki i oświetlenie. Jest szansa, że na zebrach we Wrocławiu będzie się chodzić po ludzku.

Na wrocławskich przejściach dla pieszych czeka nas sporo nowości. Urzędnicy nie wykluczają, że jeszcze w tym roku, na próbę, pojawią się na nich sekundniki, czyli urządzenia, które wyświetlają czas pozostały do zmiany światła. Poza tym wkrótce, 18 marca, na placu Powstańców Wielkopolskich będzie testowana nowa, "klekocząca" sygnalizacja, ułatwienie m.in. dla osób niewidomych i niedowidzących. W przyszłości miałaby ona zastąpić sygnalizatory, które dziś wydają sygnał podobny do piszczenia. Zdaniem osób niewidomych, dźwięk "klek klek klek" będzie lepiej wyróżniał się z miejskiego gwaru. Poza tymi zmianami, magistrat będzie stopniowo oświetlał kolejne przejścia dla pieszych, w tym roku co najmniej 16 miejsc. Poza tym, we Wrocławiu pojawi się także 10 nowych zebr.

Czytaj też: Sekundniki się sprawdziły, będą inne nowości na drogach

Największą nowością dla pieszych powinny być sekundniki. Magistrat nie chce zdradzić, kiedy miałyby zawisnąć nad przejściami, ale wiadomo, że w innych miastach już działają, a mieszkańcy są zadowoleni z tego rozwiązania.

- 20 sekundników na przejściach dla pieszych zamontowano w Szczecinie i Toruniu, 10 w Olsztynie, a wczoraj wysłaliśmy kolejnych 20 sztuk do Opola - wylicza Piotr Wisznicki, prezes firmy APKO z Mokronosu Dolnego, która specjalizuje się w montażu sekundników. - Jeżeli tylko wrocławski magistrat zdecyduje się przetestować takie urządzenia, możemy je zaproponować nieodpłatnie na okres próbny - dodaje.

Przypomnijmy, że podobnie sprawa wyglądała z wyświetlaczami, które odmierzały czas dla kierowców. Dwa lata temu miasto zamontowało je w kilku miejscach na próbę i okazało się, że pomysł wypalił.

Dziś sekundniki dla kierowców funkcjonują na 22 skrzyżowaniach, a Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta właśnie przygotowuje przetarg na montaż nowych wyświetlaczy. W tym roku przybędzie aż 97 sztuk sekundników dla kierowców. Czy to rozwiązanie sprawdzi się również na przejściach dla pieszych?

- To dobry pomysł, bo piesi nie mają łatwego życia w tym mieście - twierdzi Maria Biegus, emerytka z Wrocławia. Jednym tchem wymienia przejścia, na których musi się naprawdę pospieszyć z przechodzeniem: Kazimierza Wielkiego przy skrzyżowaniu z Krupniczą, Krupnicza przy skrzyżowaniu z Sądową oraz Grodzka przy moście Uniwersyteckim. - Gdyby wyświetlacze z sekundami były dobrze widoczne, na pewno pomogłoby mi to pokonywać ulicę. Bo nieraz jest tak, że boję się wejść na zebrę, by w połowie nie zgasło mi zielone. Kierowcy w tym mieście są nieobliczalni - dodaje kobieta.

Czytaj też: Mniej wypadków dzięki sygnalizacji?

CZYTAJ DALEJ

Warto wspomnieć, że dziś sygnalizacja dla pieszych we Wrocławiu ma tak zwane światło migające oraz wyznaczony czas ewakuacji. O co chodzi? Na wszystkich przejściach, przed zapaleniem się światła czerwonego, mamy migające przez cztery sekundy światło zielone. To ostatni moment, żeby zdecydować się na wejście na zebrę. Następnie zaczyna się tak zwany czas ewakuacji, czyli minimalny czas, po jakim ruszą samochody jadące w naszym kierunku. Co ciekawe, czas ewakuacji jest uzależniony od szerokości jezdni, czyli długości przejścia dla pieszych. Przy przeciętnej szerokości jezdni (7 metrów) na opuszczenie zebry mamy 5 sekund.

- Zamontowanie sekundników ułatwiłoby życie pieszym - twierdzi Piotr Wisznicki z firmy APKO. - W wielu przypadkach, gdy pieszy dowiedziałby się, że ma 60 czy 70 sekund do zielonego światła, mógłby np. poświęcić ten czas na dojście wzdłuż ulicy do kolejnej zebry - dodaje i twierdzi, że w dzisiejszych czasach liczy się każda sekunda.

Koszt jednego sekundnika dla pieszych to około 180 złotych. Miasto wciąż się zastanawia. Na razie wydało kilka tysięcy złotych na sześć nowych sygnalizatorów na placu Powstańców Wielkopolskich (po 700 zł za sztukę). Będą one wydawały nietypowy klekot (takie rozwiązanie stosowane jest np. w Austrii), który ma informować osoby niewidome o zielonym świetle.

Również w tym roku w 16 miejscach we Wrocławiu (między innymi przy Legnickiej, Brücknera, Szczytnickiej, Kochanowskiego czy Pomorskiej) pojawi się oświetlenie przejść dla pieszych.

Czytaj też: Wieczorami zebry będą lepiej widoczne

Do końca roku przybędzie we Wrocławiu 10 nowych przejść przy ulicach:
Powstańców Śląskich (przy sklepie Lidl)
Lotnicza obok al. Śląskiej
Śląska przy stadionie
Kazimierza Wielkiego/ Gepperta
Kosmonautów (przy łączniku obwodnicy autostradowej)
Pilczycka/Gwarecka
Pilczycka/Kozanowska - dwa przejścia
Pilczycka przy przejeździe tramwajowym
Legnicka/Sokolnicza

CZYTAJ DALEJ

Najtrudniej będzie zmienić mentalność kierowców

Z Arkadiuszem Okrutą, dyrektorem firmy Enis i koordynatorem ogólnopolskiej akcji "Bezpieczne przejścia dla pieszych", rozmawia Jerzy Wójcik

Walczy Pan o poprawę bezpieczeństwa pieszych na polskich drogach. Co jest najważniejsze, jeżeli chodzi o przejścia dla pieszych?
Statystyki pokazują, że ponad 60 proc. wypadków na przejściach dla pieszych ma miejsce w nocy. A to prowadzi do prostego wniosku, że popularne zebry są po prostu zbyt słabo oświetlone.

Wystarczy postawić nad nimi lampy, tak jak się to dzieje we Wrocławiu?
Sprawa jest bardziej skomplikowana. Chodzi o to, by montować takie oświetlenie, które poprawi widoczność pieszego, a nie samego przejścia. Z tego co mi wiadomo, kilka przejść dla pieszych we Wrocławiu ma już takie nowe oświetlenie.

Pieszy jest podświetlony od dołu?
Światło pada na niego z boku. To powoduje, że nie jest odbijane przez samą zebrę i nie oślepia kierowcy, a lepiej podświetla sylwetkę pieszego. To najbardziej bezpieczne rozwiązanie.

Wrocław przymierza się do montażu sekundników, które informowałyby pieszych, jak długo będzie się palić światło. Dobry pomysł?
Trudno powiedzieć, bo z tego, co wiem, nie jest to powszechnie stosowane rozwiązanie w Polsce, jednak na pewno warto je przetestować. Jeśli okaże się, że to powstrzyma nas od przebiegania na czerwonym świetle i poprawi bezpieczeństwo pieszych, warto na to wydać pieniądze. Ale każde rozwiązanie trzeba dopasować do specyfiki danego kraju.

To znaczy...
To znaczy, że przykładowo w Irlandii dozwolone jest przechodzenie na czerwonym świetle, jeśli nie stwarza się zagrożenia dla ruchu.

U nas by to nie przeszło?
Byłoby ciężko, bo w Polsce wciąż panuje niska kultura jazdy. To przejawia się lekceważeniem pieszych przez kierowców.

Jak to zmienić?
Właśnie wprowadzając elementy, które uzmysłowią kierowcom, że pieszy jest ważny. Oświetlenie przejścia na progach zwalniających, odsunięcie przejść od skrzyżowania z drogami poprzecznymi czy właśnie sekundniki.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto