Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Motorniczowie mają dość

Marcin Torz
Piotr Warczak
Motorniczowie wrocławskiego MPK mają dość i chcą reform. Stwierdzają, że duża liczba wypadków w ostatnim czasie to żaden przypadek. To konsekwencja ich stresu.

Chodzi im przede wszystkim o to, że rozkłady jazdy, których powinni się trzymać, są kompletnie oderwane od rzeczywistości. - W godzinach szczytu nie da się w kilka minut przejechać np. ul. Sienkiewicza czy Krakowską. Są zakorkowane i brakuje wydzielonych torowisk. Ale, według rozkładu jazdy, da się - narzekają.

Co z tego, skoro motorniczowie są narażeni na nieprzyjemności ze strony zdenerwowanych pasażerów. - To wszystko nas stresuje - mówią zgodnie. Regulowane, że nie da się bezpiecznie przejechać przez skrzyżowanie. Bezpiecznie, czyli z prędkością co najwyżej 15 km/h przez zwrotnicę. Szybsza jazda grozi wykolejeniem. Ale motorniczowie muszą ryzykować. Bo jeśli nie przejadą szybciej, zapali się dla nich czerwone światło i zakorkują skrzyżowanie. To z kolei wkurza kierowców.

W MPK nie chcą łączyć zdenerwowania kierowców z różnymi zdarzeniami na torach, których od lipca było grubo ponad 150. - Jesienią, niestety, zawsze tak jest, że mamy więcej wypadków - mówi Ferenc. - Z różnych powodów. Choćby dlatego, że kierowcy samochodów nie są przygotowani na to, że np. nawierzchnia jezdni może być śliska. Do tego, na szyny często spadają z drzew liście i to również przeszkadza w jeździe, a czasami prowadzi do zderzeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto