Mieszkanie przy Szymanowskiego to nie jedyny wrocławski lokal zdewastowany przez hodowcę myszy. Zgłosiła się do nas pani Agnieszka, która wyliczyła swoje straty na kilkanaście tysięcy złotych. Bo wynajęła mieszkanie mężczyźnie. Prawdopodobnie temu samemu, który do niedawna mieszkał przy Szymanowskiego.
- Jestem pewna, że to ten sam pan, któremu wynajęłam lokal na Psim Polu – mówi nam pani Agnieszka. - Latem ubiegłego roku odezwali się do mnie sąsiedzi. Z mieszkania dochodził straszny zapach. Okien nie dało się otworzyć. Odkrycie było podobne jak na Szymanowskiego. - Całe mieszkanie w klatkach z myszami. Niektóre biegały luzem po całym domu. Do tego kilka wielkich worków z karmą.
- Ten człowiek powiedział mi, że to polne myszy i zabrał je z poprzedniego mieszkania, które wynajmował. Fakt, że jak się do mnie wprowadzał to pytał czy może mieć klatkę z myszkami. Ale ja myślałam, że to będzie jedna klatka. A tu całe mieszkanie w klatkach.
Myszy – opowiada właścicielka lokalu – narobiły dużych zniszczeń. Powygryzały dziury w ścianach, zniszczyły wersalki, obgryzały drzwi i meble. Przegryzły przewody do zmywarki. Pani Agnieszka natychmiast wypowiedziała lokatorowi umowę najmu i zabrała się za doprowadzanie lokalu do porządku. Trzeba było ozonować żeby zlikwidowany został uciążliwy fetor. Dziś pozwała byłego lokatora do sądu o odszkodowanie.
Mieszkanie na Szymanowskiego – jak widać na filmie zrobionym przez aktywistów Ekostraży – też było zabrudzone i zdewastowane. W środku znaleziono ponad tysiąc myszy. Takie dopiero co urodzone, stare a nawet martwe. Były dosłownie wszędzie – w meblach, w ścianach, w komputerowych głośnikach. Wyłapywanie całego stada zajęło działaczom dwa dni. Teraz oddawane są chętnym do adopcji.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?