Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław. Miał być park, ale... część terenu miasto wystawiło na sprzedaż

Redakcja
Ta część działki ma zostać sprzedana
Ta część działki ma zostać sprzedana materiały prasowe
Przeczytajcie szczegóły tej sprawy.

Nowy zieleniec ma powstać na Klecinie. Na podstawowe uporządkowanie i zagospodarowanie terenu przeznaczone zostanie 750 tys. zł z wygranego projektu w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego w 2018 roku. Liderzy odnaleźli jednak niedawno w internecie informację, że miasto planuje sprzedać część deklarowanego wcześniej na park terenu. Ma tam powstać restauracja. Mieszkańcy czują się oszukani i chcą zmiany tej decyzji.

Na pomysł powiększenia istniejącego parku Klecińskiego o kolejne 4ha w ramach WBO 2018 głosowało 1881 osób. Na obszarze pomiędzy ulicami Wałbrzyską, Międzygórską, Supińskiego, Kobierzycką, aleją Karkonoską i rzeką Ślęzą kiedyś mieściły się zbiorniki osadowe Cukrowni Klecina. Dziś natomiast teren jest mocno zadrzewiony, porośnięty krzewami, a także inną spontaniczną roślinnością, która rozwijała się przez lata w tym miejscu bez ingerencji człowieka. Pod spodem znajduje się sporo pozostałości po cukrowni i odpadów.

Teraz za 750 tys. zł z wygranego projektu WBO obszar ma zostać oczyszczony, wyrównany i zagospodarowany poprzez stworzenie ścieżek spacerowych i założenie trawników. Pomysł został zweryfikowany pozytywnie z zaznaczeniem konieczności sporządzenia koncepcji zagospodarowania terenu. Zarząd Zieleni Miejskiej we współpracy z budującym nieopodal deweloperem zlecili to zadanie pracowni projektowej. Powstały dwa warianty na to, jak docelowy park ma wyglądać.

Obszar, gdzie zlokalizowany będzie park, objęty został w 2001 roku miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Cały teren ma 3,98 ha powierzchni. Z tego większość stanowi obszar przeznaczony na zieleń rekreacyjną (ZR), a 0,74 ha na usługi gastronomiczne (UG). Pierwotnie liderzy projektu WBO przy rozbudowie parku Klecińskiego brali pod uwagę tylko działkę oznaczoną symbolem ZR, ale miasto samo z siebie w planach zagospodarowania terenu uwzględniło także obszar UG.

- W sierpniu 2019 roku w siedzibie Zarządu Zieleni Miejskiej odbyło się spotkanie, na którym przedstawiono nam dwie koncepcje organizacji nowego parku. W obu włączony był teren przeznaczony w planie zagospodarowania przestrzennego pod gastronomię - wyjaśnia liderka wygranego projektu WBO, Joanna Zakrzewska.

Po sporządzeniu koncepcje zostały przekazane do konsultacji społecznych. Wykazały one, że mieszkańcy chcą, aby ten teren pozostał naturalny, bardziej w formie lasu, niż typowego parku. Samoistnie powstał tam bowiem las łęgowy.

Ze względu na to, że obie koncepcje zawierały także część przeznaczoną w planie na gastronomię, w raporcie z konsultacji pojawiła się informacja, że "Zarządca terenu przeznaczonego w MPZP pod usługi (tj. Zarząd Zieleni Miejskiej) nie przewiduje na tym terenie realizacji usług".

W tym samym dokumencie czytamy także, że "Obowiązujący plan miejscowy powstawał w innych niż obecnie uwarunkowaniach gospodarczych i prawnych i odnosił się do innego stanu przestrzeni niż aktualnie występujący na tym terenie. Z tego powodu stwierdza się obecnie pewne rozbieżności interpretacyjne, a w skrajnych przypadkach nawet sprzeczności, które mogą stanowić utrudnienie w realizacji przewidzianego w koncepcji zagospodarowania".

Plan powstał prawie 20 lat temu, dopuszcza zabudowę, ale jednocześnie zobowiązuje do zachowania wszystkich istniejących tam drzew (porastają prawie cały obszar).

Po opublikowaniu raportu architekci zaczęli przygotowywać aktualizację koncepcji nowego parku według ustaleń z niego wynikających. Liderzy projektu WBO nie mieli z miasta jakichkolwiek informacji, żeby coś miało ulec zmianie. Aż do początku maja.

- Jakieś dwa tygodnie temu znalazłam ogłoszenie na jednym z portali internetowych, gdzie miasto wrzuciło informację o tym, że przygotowuje się do sprzedaży części działki, która jest objęta naszą koncepcją - miał tam być park. Magistrat zrobił to za naszymi plecami. Dowiedziałam się, że Zarząd Zieleni Miejskiej też nic o tym nie wiedział. Po prostu urzędnicy zgłosili się do biura projektowego, kazali wyłączyć tę część działki z koncepcji i wystawili ją na sprzedaż. To skandal - opowiada Joanna Zakrzewska.

Liderka projektu udała się na spotkanie do wydziału partycypacji społecznej urzędu miasta, gdzie te informacje potwierdzono. Urzędnicy wyjaśniają, że na park nie można przeznaczyć w całości terenu oznaczonego w planie symbolem UG, bo byłoby to sprzeczne z jego zapisami. Istniałoby wówczas ryzyko, że nie zostanie wydane pozwolenie na budowę parku.

- Zgodnie z MPZP, na potrzeby parku można wykorzystać fragment terenu UG. MPZP nie precyzuje jednak, o który fragment chodzi. Zatem koncepcja robocza wskazywała cały potencjalny obszar, aby wykonawca później opracowywanego projektu czy PFU (program funkcjonalno-użytkowy przyp. red.) miał do wglądu całość założeń do których ma nawiązać. Jako, że konsultacje wykazały, że mieszkańcy chcą parku na terenie UG, ostateczny kształt parku obejmuje maksymalny dopuszczalny prawem obszar, zaś część terenu UG zgodnie z MPZP musi zostać przeznaczona na gastronomię. Warto zauważyć, że podczas konsultacji część mieszkańców podkreślała zalety i istotność wprowadzenia gastronomii do parku - mówi Marcin Obłoza z biura prasowego UM we Wrocławiu.

- Podczas konsultacji potwierdzono, że część pod gastronomię będzie częścią parku. Co więcej, mieszkańcy stanowczo sprzeciwiali się również innym formom zabetonowania tego miejsca (np. miejscom parkingowym). Jeśli chodzi o jakąkolwiek formę gastronomii - nie było konsultacji z mieszkańcami, jakie są ich oczekiwania (natomiast były komentarze w stylu "chcemy tylko parku"), stąd nie mogę mówić w ich imieniu. Ja nie byłabym przeciwna rowerzystom z mobilną kawiarnią czy wózkiem z lodami, uważam, że to świetna inicjatywa, która nie ingeruje w park, a równocześnie wychodzi na przeciw oczekiwaniom beneficjentów Parku - dodaje Joanna Zakrzewska.

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza na tym terenie postawienie trzykondygnacyjnego budynku (ostatnie piętro w formie poddasza). Mieszkańcy boją się, że taka inwestycja będzie stała w sprzeczności z ich wizją parku, jako oazy ciszy i miejsca do odpoczynku w zgodzie z naturą.

- Właśnie dzięki temu, że na obszarze, gdzie ma powstać park, przez ostatnie lata człowiek nie ingerował, tak świetnie rozwinęła się tutaj przyroda. Rośnie wiele gatunków drzew i krzewów, żyją sarny, dziki i wiele ptaków. Restauracja będzie się wiązała z hałasem, a to wpłynie na środowisko. Utrudni życie i okolicznym mieszkańcom, i zwierzętom, które w konsekwencji się stąd wyprowadzą - mówi Joanna Zakrzewska.

Miasto podkreśla, że z całości obszaru przeznaczonego pod gastronomię, chce sprzedać tylko fragment.

- Z owego 0,74 ha do ewentualnej sprzedaży przeznaczono 0,24 ha. To niecałe 8 procent powierzchni działki, który to teren w dużej części pokrywa gruzowisko i który sąsiaduje ze stacją transformatorową. Nieruchomość jest na wczesnym etapie przygotowania do sprzedaży. Ewentualny przetarg może zostać ogłoszony najwcześniej pod koniec bieżącego roku - mówi Marcin Obłoza z biura prasowego UM.

Teren nie jest może duży, ale zdaniem mieszkańców taka inwestycja bezpowrotnie zmieni charakter przyszłego parku. Czują się oni oszukani, bo urząd załatwił całą sprawę za ich plecami, bez jakichkolwiek konsultacji. Jeśli faktycznie według teraźniejszego MPZP nie można przeznaczyć całej działki UG pod park, mają na to rozwiązanie - należy zmienić plan zagospodarowania przestrzennego.

Kilka dni temu w internecie została stworzona petycja w tej sprawie do prezydenta Jacka Sutryka. Od razu w ciągu pierwszych 24 godzin swoje poparcie dla inicjatywy zadeklarowało ponad 460 osób. Obecnie jest ich już prawie 700. Petycję podpisać można tutaj

- Liczba osób, które zainteresowały się naszą petycją pokazuje, jaki jest głos mieszkańców. Chcą oni, parku, a nie restauracji i dalszego betonowania naszego osiedla. Ludzie zmieniają kierunek myślenia i świadomość ekologiczną. Potrzebują kontaktu z naturą - dodaje Joanna Zakrzewska.

Urzędnicy nie deklarują, czy plan zagospodarowania przestrzennego zostanie zmieniony. Informują, że jeśli stosowny wniosek do nich wpłynie, to rozpatrzą go zgodnie z obowiązującymi procedurami.

Problem trzeba rozwiązać jak najszybciej i objąć cały teren ochroną. W ostatnim czasie jego część została bowiem zniszczona przez budujących w okolicy deweloperów, a także w momencie montowania przyłączy do ich inwestycji. Mimo zakazu, część drzew została wycięta albo rozjechana ciężkim sprzętem. Podobnie mogłoby się stać podczas budowania restauracji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto