- Zniszczony jest dach i instalacje elektryczne - wylicza Izabella Czuban, rzeczniczka Wrocławskich Mieszkań. Wczoraj pracownicy spółki mieli zgłosić sprawę do ubezpieczyciela.
- Dopiero po wizycie rzeczoznawcy będzie wiadomo, kiedy zacznie się remont i ile będzie kosztować - zaznacza Czuban.
Dla lokatorów z czwartego piętra kamienicy to było traumatyczne przeżycie. - W nocy obudził mnie zapach spalenizny i dym, który dostawał się do mieszkania - opowiada Urszula Jagielska, matka dwóch córek. Dodaje, że aby uciec z mieszkania, musiała przedzierać się przez płomienie. Dzięki niej bez szwanku z pożaru wyszli sąsiedzi z jej piętra. Uciekając, pukała do drzwi i budziła lokatorów.
- Na początku myślałam, że ktoś petardy odpalił na korytarzu, bo coś tak co chwilę wybuchało. Potem się okazało, że to słoiki wybuchały w mieszkaniu obok - relacjonuje Katarzyna Łaba, mama 4-letniej Wiktorii.
Akcja strażaków trwała ponad pięć godzin. Na miejscu działało pięć jednostek. Mieszkańcy budynku schronili się w podstawionym autobusie. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było nieumyślne zaprószenie ognia przez jednego z lokatorów. Zdaniem sąsiadów w mieszkaniu zbierał gazety i kartony, które inni wyrzucali na śmieci. - Zawsze baliśmy się z nim mieszkać i w końcu doszło do nieszczęścia - mówi Mirosław Miszczak.
Spółka Wrocławskie Mieszkania po oszacowaniu strat zajmie się remontem. Lokatorzy kamienicy powinni zgłosić straty w swoich mieszkaniach w biurze obsługi przy ul. Curie-Skłodowskiej 63a, tel. 71--326-41-22.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?