Akcja odbywa się co tydzień. W sobotę przygotowywane są warzywa, które gotowane są w niedzielę, w pobliskim Centrum Reanimacji Kultury przy ul. Jagiellończyka.
W ostatnią niedzielę w parku na posiłek czekała spora grupka ludzi. Większość swoją porcję zjadła na miejscu, wielu z nich zabierało też zupę do domu.
- Co tydzień wydajemy około 50-70 posiłków. Nie wszyscy, którzy przychodzą do nas to bezdomni, jest też sporo biednych osób, które mieszkają w okolicy - mówi jeden z organizatorów akcji, Konrad Góra.
Warzywa organizatorzy akcji otrzymują za darmo od rolników z tagowiska przy ul. Obornickiej. Większość z nich chce zostać anonimowa.
- Często dostajemy też makarony, kasze, a ostatnio trafiła też do nas pokaźna ilość przypraw - dodaje jeden z uczestników niedzielnej akcji.
Posiłki przygotowywane są w pobliskim Centrum Reanimacji Kultury przy ul. Jagiellończyka. Każdy może przyjść kroić warzywa albo pomóc w wydawaniu posiłków. Co tydzień w organizacji akcji pomaga około 10 osób.
- Najczęściej przygotowujemy zupę, z dużą ilością warzyw. Można ją szybko przygotować i dobrze rozgrzewa w mroźne dni. Bardzo chcielibyśmy też rozdawać bardziej "obiadowe" dania, ale niestety, ogranicza nas mała kuchnia - mówi Góra.
We Wrocławiu w ramach akcji Jedzenie Zamiast Bomb pierwszy posiłek wydano 15 lat temu. Od tego czasu odbywa się ona regularnie. Od trzech tygodni jedzenie rozdawane jest też na Nowym Dworze.
Konrad Góra chciałby robić jeszcz więcej, jednak przy Jagiellończyka zaczyna się robić ciasno.
- Intensywnie szukamy ogródka działkowego, najlepiej na Osobowicach, który moglibyśmy wykorzystać jako nasz magazyn, a w przyszłości może też jako kuchnię. Dzięki temu moglibyśmy przygotowywać więcej jedzenia, na przykład robić przetwory, które byłyby rozdawane zimą - planuje mężczyzna.
Czym jest akcja Jedzenie Zamiast Bomb?
Jedzenie Zamiast Bomb to ogólnoświatowa inicjatywa rozdawania darmowych, wegetariańskich posiłków potrzebującym. Założycielami ruchu byli amerykańscy aktywiści z Cambridge, Massachusetts protestujący przeciwko zbrojeniom atomowym. W 1980 roku rozpoczęli kampanię, w której użyto hasła „Food Not Bombs”, a protestowi towarzyszyło rozdawanie posiłków. Według pomysłodawców, przyczyną głodu nie jest brak żywności, ale nieumiejętna dystrybucja i marnotrawstwo. Codziennie ogromne ilości żywności lądują na śmietnikach.
Produkty wykorzystywane w ramach akcji Food not Bombs nie są kupowane. We Wrocławiu warzywa organizatorzy dostają od rolników z targu przy ul. Obornickiej, otrzymują też makarony, kasze i przyprawy (często ze ze zbliżającym się terminem przydatności do spożycia) z hurtowni spożywczych.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
