Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Ignaś wierzy, że nowotwór to kamyczek, który trzeba wypłukać

Alina Plata
Mama powiedziała Ignasiowi, że po każdej burzy wychodzi słońce
Mama powiedziała Ignasiowi, że po każdej burzy wychodzi słońce fot. Alina Plata
Ignaś Frąckiewicz ma 3,5 roku i jest ciężko chory. Ratują go rodzice, przyjaciele i obcy ludzie.

Ignacy ma 3,5 roku, energii za dwóch, a ściany jego pokoju pokryte są plakatami z ulubionego filmu "Auta". W tym pokoju obok pudła z kolekcją aut stoi drugie, z kolekcją strzykawek w środku. Ignaś bawi się nimi w pana doktora. Ma też dwa domy - ten rodzinny i drugi - przy ul. Bujwida, w Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Szpital przy Bujwida to Akademia Pana Kleksa, pielęgniarki to pokojówki, a nowotwór to kamyczek, który trzeba wypłukać.

- Nie chcemy, by Ignaś był wypaczony tą chorobą. Podobnie podchodził ojciec do syna w poruszającym filmie Roberto Benigniego "Życie jest piękne" - nawet najcięższe sytuacje pokazywał chłopcu jako formę zabawy. My też staramy się działać na tej zasadzie. Dlatego Ignaś jest taki radosny - mówi Agnieszka Frąckiewicz, mama chłopca.

Ignacy przyszedł na świat 1 grudnia 2008 roku o godz. 11.23 w szpitalu przy ul. Kamieńskiego. - Nasz pierwszy, ukochany synek - mówią Agnieszka i Marcin, rodzice Ignasia. Chłopiec rozwijał się prawidłowo, rozwijała się też rodzina Frąckiewiczów - zdecydowali się na drugie dziecko. Ich pierworodny poszedł do żłobka. W kwietniu 2008 roku zachorował na ospę wietrzną. Przeszedł ją normalnie, ale po jakimś czasie zaczął skarżyć się na bóle brzucha i był blady.

W lipcu 2011 roku Agnieszka Frąckiewicz była w trzecim miesiącu ciąży. I wtedy spadła na nich druzgocąca diagnoza. Lekarze rozpoznali, co się dzieje z Ignasiem. U chłopca stwierdzono neuroblastomę. To bardzo groźny i rzadki przeciwnik. W Polsce na tę chorobę zapada tylko około 80 dzieci rocznie.

W lipcu zeszłego roku rozpoczęto leczenie. Po pierwszym cyklu chemioterapii Ignacy przetrwał sepsę, przebywając 10 dni na OIOM-ie. Po podaniu kolejnych trzech cykli w listopadzie przeszedł operację. Lekarze usunęli ponad 90 procent guza zlokalizowanego na nadnerczu, później chłopiec przeszedł kolejne dwa cykle chemioterapii. 28 grudnia urodziła się Julka, młodsza siostra Ignasia. 14 lutego tego roku w klinice na Hirszfelda rozpoczęto u chłopca naświetlania, które trwały z przerwami do marca. W maju udało się spełnić marzenie Ignasia o wizycie nad morzem. To właśnie tam rodzinę Frąckiewiczów dopadła informacja o nawrocie choroby.

Od czerwca chłopiec znowu przechodzi chemioterapię. To już dziesiąty cykl. Pozostały cztery, w tym "megachemioterapia", która całkowicie zniszczy szpik dziecka. Potem planowany jest autoprzeszczep. Po nim w Polsce wyczerpują się możliwości skutecznego leczenia. Ignaś już teraz otrzymuje pełną gamę cytostatyków - leków, które podaje się przy tej chorobie. Szansą jest leczenie w klinice w Greifswaldzie w Niemczech - specjalistyczna terapia wyeliminuje komórki nowotworowe, które mogłyby się na nowo odradzać. Koszt leczenia to ponad 400 tysięcy złotych, suma nie do przeskoczenia dla większości zwykłych ludzi.

Rodzice Ignasia liczą na pomoc ludzi dobrej woli, rozsyłają apel z prośbą o wsparcie leczenia wśród znajomych. Wielu ludzi, często obcych, zaangażowało się w pomoc. Konrad Winiarski, znajomy Frąckiewiczów, stworzył stronę internetową www.pomocignasiowi.pl.

- Decyzję podjąłem właściwie bez wahania, strona po-wstawała przez cztery wieczory. W dniu, kiedy zaczęła działać, zaczęły dzwonić osoby, oferując pomoc, nie tylko materialną. Nie wiem nawet, jak zdobyły kontakt. Jedna z nich przetłumaczyła wyniki badań Ignasia na niemiecki, co wymagane jest przez klinikę w Greifswaldzie. Ktoś za-oferował druk ulotek z apelem. Wszystko to obcy ludzie - dodaje Konrad Winiarski. Innym razem do taty Ignasia odezwał się członek grupy polskich motocyklistów "HusaRRia" w Irlandii. -Przez Facebooka zaoferował zorganizowanie zbiórki pieniędzy dla Ignasia - dodaje Marcin Frąckiewicz.

Dr Grażyna Wróbel z kliniki przy ul. Bujwida z doświadczenia wie, jak wiele znaczy wsparcie dla rodzin w takiej sytuacji. - Pomoc finansowa jest ważna, nie możemy jednak zapominać o wsparciu psychicznym. Rodzice potrzebują świadomości, że nie są sami z problemem. Często pomoc zupełnie obcych ludzi wspiera ich w dążeniu do wyleczenia dziecka - mówi.

Choroba zmienia życie Ignacego i jego rodziny. Zdrowe dzieci bawią się w piaskownicy na podwórku. Ignaś ma swoją na balkonie. Uwielbia malować, a na rysunkach pokazuje też emocje, których na co dzień nie potrafi wyrazić. Ostatnio namalował burzę.
- Powiedziałam mu, że po burzy zawsze wychodzi słońce - mówi Agnieszka Frąckiewicz. - Wtedy obok namalował słoneczko.

Alina Plata

Możesz pomóc
Wpłat można dokonywać na konto Ignasia w Fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową"
ul. O. Bujwida 42
50-368 Wrocław
Bank Millennium SA
nr konta 11 1160 2202 0000 0001 0214 2867
TYTUŁ WPŁATY: IGNACY FRĄCKIEWICZ

Fundacja, działająca przy Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu, istnieje już od 20 lat. Jej działalność i wszystkie starania ukierunkowane są na dobro małych pacjentów. Wszystkim, którzy zechcą udzielić nam wsparcia, z góry dziękujemy.
Agnieszka, Marcin, Ignacy i Julka Frąckiewiczowie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto