Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Gdzie na tańce w karnawale?

Paweł Kuś
Liverpool - kultowe imprezy i sporo muzyki dla miłośników rocka
Liverpool - kultowe imprezy i sporo muzyki dla miłośników rocka Materiały promocyjne
Zbliżający się sylwester, a po nim karnawał to dobry moment, aby rozpocząć naukę tańca lub szlifować swoją formę na jednym z wrocławskich parkietów.

Większość klubów i pubów odnajdziemy w okolicach Rynku. Oczywiście najczęstszymi bywalcami są studenci. We Wrocławiu panuje tradycja "studenckich czwartków" - to dzień, kiedy do większości klubów można wejść za darmo (oprócz czwartków darmowe wejścia zazwyczaj są również możliwe od poniedziałku do środy), a studenci tłumnie wyruszają do centrum. Zwyczaj ten powoli zanika w związku z tym, że tydzień trwa aż 7 dni. Trudno znaleźć kompletnie pusty lokal bez względu na to, czy imprezę organizujemy na początku, czy pod koniec tygodnia. Najdroższe zabawy organizowane są w piątki i soboty (wstęp kosztuje przeważnie od 5 do 10 złotych). Ale wtedy możemy liczyć na koncerty czy ciekawe imprezy tematyczne. Gdzie w takim razie warto się wybrać?

Zacznijmy od Lemoniady, uznawanej przez wielu za imprezową wizytówkę Wrocławia. Jest to klub o wysokim standardzie, posiada dwa piętra, ekskluzywny VIP-room, a także relaksacyjny sesharoom z wieloma niespodziankami. Lokal należy do luksusowych i przeznaczony jest głównie dla ludzi, których portfel nie cierpi na anoreksję. Na parkiecie króluje muzyka klubowa, o którą dbają polskie i czasami światowe gwiazdy. Klub może zachwycić eleganckim wystrojem i czystością. Jedynym minusem są ceny, które należą do najwyższych w mieście.

Kolejnym wartym polecenia miejscem jest Klub na Jatkach, który znajduje się na jednej z najpiękniejszych uliczek Wrocławia (między ul. Odrzańską a Kiełbaśniczą). Sama nazwa "Jatki" wzięła się od rzeźni, które powstały tu w XIII wieku. Klub cieszy się ogromną popularnością, miejsce jest odwiedzane przez tłumy imprezowiczów. W lokalu znajdują się dwie charakterystyczne sale; w jednej z nich odbywa się wielki taneczny szał wywołany przez dźwięki serwowane przez didżeja.

Możemy tańczyć przy rytmach funk, disco lat 70., 80., 90., latino oraz przy niezastąpionych polskich rockowych przebojach. W tym samym czasie w drugiej sali aura sprzyja spotkaniom kameralnym w gronie przyjaciół, znajomych, czy też nowo poznanych ludzi. Już bez tanecznych szaleństw, za to spokojnie siedząc i delektując się piwem. Atmosferę poprawiają delikatne, często chilloutowe rytmy. Imprezy zaczynają się w czwartek, poprzez piątek (latino, funky), kończąc się w sobotę pełną szału dyskoteką. W pozostałe dni funkcjonuje tylko sala kameralna.

Jeżeli szukamy klimatu szalonych lat 60. i 70., powinniśmy udać się do Jazzdy. Wystrój lokalu robi wrażenie, już przy samym wejściu zachęca nas do wejścia długi bar, uśmiechnięta obsługa i barmani, którzy w profesjonalny sposób przyrządzają drinki. Ciekawym pomysłem są organizowane w piątki i w soboty konkursy - losowanie szampana dla wszystkich posiadaczy biletów wstępu.
Kolejny lokal, No Name, znajdziemy na ul. Wita Stwosza. Łatwo trafić, gdyż o jego położeniu informuje duży, zielony neon z nazwą klubu i saksofonem w logo. Trzeba wejść w podwórko i zejść po schodach strzeżonych przez dwa kamienne lwy.

Lokal jest przestronny, złożony z kilku pomieszczeń pooddzielanych łukowatymi przejściami. Jest tu dużo motywów roślinnych i drzewnych, palmy, parkany, słomiano-trzcinowe elementy. Pomieszczenie na wprost wejścia nęci klimatycznym barem w stylu karaibskim oraz wygodnymi lożami. Sala z parkietem jest obszerna, surowa i klimatyczna za sprawą kamiennych ścian i wnęk, a didżej kontroluje wydarzenia na parkiecie ze swej obmurowanej "ambony". Całości dopełnia wielka lustrzana kula. To, co jest dużym atutem klubu No Name, to naprawdę duża sala dla palących, z osobnym parkietem, konsoletą, barem i zielonymi lożami. Palacze więc mogą się tu czuć całkiem swobodnie i komfortowo. Nie ma zaduchu, gdyż sufitowe wiatraki dbają o to, by powietrze nie było nieruchome. Pomiędzy salami są jeszcze szerokie korytarze, gdzie można trochę odciąć się od głośnej muzyki i porozmawiać. A muzycznie dominują klimaty klubowe, od tych cięższych rzeczy po przeboje z radia: disco, dance, house, techno, latino, r'n'b, hip-hop, muzyka lat 80. i 90.

Miłośnicy gitarowych riffów powinni odwiedzić Liverpool. Panuje tam wystrój beatlesowski, a ponieważ klub mieści się w podziemiach zabytkowego budynku, posiada swój naturalny wystrój i klimat. Miejsce to słynne jest z dwóch przewodnich imprez, jakimi są "Back to the 80's" i "Depeche Mode Party" - bez wątpienia kultowe wydarzenia, które przyciągają rzesze stałych bywalców. Z pewnością nie jest to klub dla każdego.

Jeśli jesteś zwolennikiem muzyki klubowej, możesz się tam nie odnaleźć, bo zazwyczaj są tu grane ciężkie dźwięki oraz mocno energetyczna i taneczna elektronika. Usłyszeć można tu gothic, synthpop, metal, hard core, punk rock, metal noise.

Bardziej ekscentrycznym osobom polecamy Das Lokal. Klub utrzymany jest w klimacie niemieckiego modernizmu. Najbardziej obrazują to plakaty, stworzone przez artystów z niemieckiej galerii Tacheles. Nawiązują często do popularnych ikon popkultury, jak King Kong czy Myszka Miki, i wykorzystują je w różnych konwencjach. Ciekawość budzi także blat baru, na którym każdy klient może coś twórczego nabazgrać. Jeżeli chodzi o zabawę, to na poważnie zaczyna się ona dopiero pod koniec tygodnia.

W piątek i w sobotę organizowane są imprezy z didżejami. Puszczają oni głównie muzykę z nurtu elektronicznego, między innymi minimal, techno, deep-house. Występowały tam już takie ekipy, jak: The Cocksuckers, Hush Hush Pony, Draq czy Slam Dunk. Właściciele nie zamykają też drzwi przed fanami ostrego gitarowego grania spod znaku post-punk, alternative oraz indie.

W obrębie placu Grunwaldzkiego również znajdziemy miejsca do zabawy, jak np. Grawitacja.
Położony w podwórku studenckim, między akademikami uniwersytetów, klub od lat jest miejscem spotkań nie tylko żaków. W środku znajdziemy dwie duże sale z barami - w pierwszej parkiet główny, w drugiej mniejszy, improwizowany. Ściany surowe, jak w komnatach zamku, z wnękami na świece i małe lampki, gdzieniegdzie kolorowe pasy, a w pierwszej sali malunek przedstawiający duże, obradzające drzewo. Całości uroku dodają wiszące reprodukcje znanych obrazów i wachlarze. Przestrzeń uzupełniają miejsca siedzące za ceglanymi partycjami i parkanami z drewna.

W klubie puszczają raczej lekką muzykę: królują lata 80., delikatny pop, soul, reggae, a czasem latino, r'n'b i hip-hop. W weekendy parkiet Grawitacji jest niemal zawsze pełny, więc jeśli planujesz imprezę, sugerujemy wziąć ten klub pod uwagę.

Jeżeli chcemy tańczyć bardziej profesjonalnie, powinniśmy zapisać się do szkoły. We Wrocławiu w ciągu ostatnich pięciu lat powstało bardzo dużo szkół tańca, które otwierały się wraz ze wzrostem popularyzacji tańca przez media. Jak wśród nich wybrać tę najwłaściwszą dla nas? Bardzo ważne przy doborze szkoły jest sprawdzenie, kto jest jej założycielem, czy są tam zawodowi tancerze i trenerzy z osiągnięciami na skalę kraju lub zagranicy, czy osoby dopiero od niedawna związane z tańcem, co raczej nie gwarantuje wysokiego poziomu. Najlepsze efekty przy nauce tańca daje ukończenie trzech stopni kursu - od początkującego po zaawansowany.
W zależności od intensywności spotkań, poznanie podstaw zajmuje od 3 do 6 miesięcy. Ceny we Wrocławiu nie są wygórowane: kształtują się od 50 do 80 zł.

Na naukę latynoskich tańców zapiszmy się do Studia Suenos. Nauka flamenco to z pewnością główna atrakcja studia. Klub posiada dwie grupy flamenco: dla młodzieży (od 11 do 15 lat) i dorosłych (powyżej 15 lat). Regularne lekcje odbywają się trzy razy w tygodniu. Koszt jednych zajęć to 30 zł (dorośli) i 25 zł (dzieci). Można także wykupić karnet na więcej lekcji w promocyjnych cenach. Więcej informacji na stronie www.suenos-flamenco.com.

Innym popularnym klubem nauki jest Akademia Tańca Esens. Tam postawili przede wszystkim na różnorodność kursów. Jeżeli chcemy tańczyć indywidualnie, do wyboru ma-my gorącą, brazylijską sambę oraz inne latynoskie rytmy - cza-czę, rumbę czy jive.

Ciekawe są też zajęcia ze stretchingu, czyli specjalnych ćwiczeń siłowych. Mnóstwo tam także nowoczesnych rytmów - hip-hop, breakdance czy naśladowanie stylu Michaela Jacksona. Dużą frajdą wydaje się też możliwość odegrania finałowej sceny kultowego filmu "Dirty Dancing". Klub ma też specjalne zajęcia z odpowiednio opracowanym programem tanecznym dla seniorów i dzieci.
Dobrym wyborem będzie też szkoła tańca Iglica. Pracujący tam instruktorzy posiadają najwyższą, międzynarodową klasę taneczną ,,S". Do wyboru mamy różne stopnie zaawansowania i liczne kursy tańców. Możemy się więc uczyć: baletu, latino solo, hip-hop, tańca towarzyskiego, broadway jazz, argentino czy salsy. Oferta jest także dostosowana do dzieci, które również mogą nauczyć się swoich ulubionych kroków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto