Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław. Do pożaru przy ul. Szczecińskiej doszło, bo... [NOWE ZDJĘCIA]

Redakcja
Tomasz Hołod/Jarosław Jakubczak
Kolejne fakty w sprawie ogromnego pożaru, którym żył cały Wrocław. Nie doszłoby do wielkiego pożaru składowiska śmieci na ul. Szczecińskiej we Wrocławiu gdyby jego właściciel – wrocławski prywatny przedsiębiorca – zastosował się do decyzji Urzędu Miasta.

Już przeszło rok temu prezydent Wrocławia nakazał uporządkowanie terenu i wywiezienie stamtąd wszystkich śmieci. Dlatego, że na Szczecińskiej składowane były nielegalnie.

Pożar wybuchł na Szczecińskiej w niedzielę po południu.

Nad składowiskiem śmieci pojawił się słup ognia i dymu zawierający toksyczne substancje jak chlorowodór, cyjanowodór, fosgen, tlenki siarki, tlenek węgla, dwutlenek węgla, fosforowodór, formaldehyd. Na Szczecińskiej składowane były m. in. tworzywa sztuczne, plastikowe okna czy beczki z zużytymi olejami silnikowymi. W czasie akcji gaśniczej, w której uczestniczyło w pewnym momencie nawet ponad 40 jednostek straży pożarnej, dwie osoby ucierpiały.

Wrocławski magistrat od dłuższego czasu miał problem z wysypiskiem, które obecnie jest spalone. W lipcu ubiegłego roku Urząd wszczął postępowanie w sprawie składowiska na Szczecińskiej. Była tam też sortownia śmieci. Na miejscu pracowało specjalne urządzenie do prasowania odpadów. Tak by zajmowały jak najmniej miejsca.

Na przełomie 2017 i 2018 roku miejscu urzędnicy sześć razy wizytowali wysypisko. Decyzja, nakazująca jego likwidację i uporządkowanie terenu, wydana została 6 listopada 2017. Z końcem ubiegłego roku stała się ostateczna. W dniu 29 stycznia 2018 minął termin, jaki przedsiębiorca miał na likwidację swojego składowiska. Ale tego nie zrobił.

Sprawę badała Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska. Ona też wydała decyzję nakazującą „niezwłoczne” zaprzestanie działalności. Również nie została wykonana. Pod koniec lutego Inspektorzy stwierdzili, że biznesmen nie kończy działalności. Inspekcja nałożyła na biznesmena 100 tysięcy złotych kary i wystąpiła do sądu w związku z wykroczeniem. Polegało na tym, że biznesmen „nie informował Inspekcji o „zakresie wykonania zarządzenia pokontrolnego” związanego z działalnością spornego składowiska. Kara – 500 złotych grzywny.

Ten sam biznesmen we wrześniu ukarany został przez sąd kolejną grzywną – 2 tysiące złotych.

Tym razem za nieprawidłowości związane z prowadzeniem składowiska odpadów w jednej z podwrocławskich miejscowości. A w sprawie nielegalnego biznesu na Szczecińskiej karę administracyjną – 10 tysięcy złotych – nałożył magistrat. Skutek znamy. W niedzielę o 20.00 na miejsce wielkiego pożaru zajechały pierwsze jednostki straży pożarnej.

W marcu ówczesny wiceprezydent Wojciech Adamski zawiadomił prokuraturę.

Śledztwo w październiku zostało umorzone. Powód? Brak znamion czynu zabronionego. Być może ta historia to efekt prawnej luki. Przepis kodeksu karnego przewiduje nawet pięć lat więzienia za nielegalne składowanie czy przetwarzanie odpadów. Ale tylko wtedy, kiedy robi to „w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach”.

Prokuratura zatrudniła eksperta. Ten orzekł, że nie ma zagrożenia ani dla zdrowia i życia ludzi ani dla środowiska. Samo nielegalne prowadzenie składowiska śmieci przestępstwem nie jest. Stąd decyzja o umorzeniu.

Prezydent Jacek Sutryk zapowiedział wniosek o wznowienie tego śledztwa. Jest też śledztwo w sprawie samego pożaru. We wtorek po południu policyjno-prokuratorska ekipa śledcza pierwszy raz była na pogorzelisku.

Towarzyszył im ekspert od pożarnictwa i ochrony środowiska. Mieli do dyspozycji drona. Teraz czekamy na odpowiedź na najważniejsze pytanie: co spowodowało pożar?

Z właścicielem śmieciowej firmy nie udało się nam skontaktować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto