- Byłem świadkiem, jak na ul. Świdnickiej, przy przejściu podziemnym, deskorolkowiec wpadł w grupę niemieckich turystów. Deska uderzyła jedną ze starszych kobiet. Szalejący tam młodzieńcy niszczą też granitowe płyty. Jaka to reklama dla miasta? - pyta nasz Czytelnik Jan Kupczyński. Jednak skejci łatki wandali nie dają sobie przypiąć.
- Kiedy jeżdżę, uważam na ludzi i pilnuję, by niczego nie zniszczyć - mówi deskorolkowiec Maciek. Fani skejtingu polubili nie tylko Świdnicką. Często jeżdżą też m.in. po nowych fontannach na Wybrzeżu Wyspiańskiego.Dla Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta dewastacje, nie tylko te spowodowane przez skejtów, są sporym problemem. - Fani deskorolek mają swoje skejtparki, jednak nadal jeżdżą po schodach, balustradach czy nawet fontannach - mówi Ewa Mazur, rzeczniczka ZDiUM.
Zarząd nie ma jednak możliwości, by pilnować tych miejsc. Od tego jest straż miejska. Ale ta za sam fakt jazdy na desce po chodniku czy skwerku nie karze. Jeśli jednak dojdzie do dewastacji (szkoda powyżej 250 zł), można liczyć się z konsekwencjami. - W takim przypadku będziemy żądać pokrycia kosztów - nie kryją w ZDiUM-ie.
Przekonali się o tym dwaj nieletni, złapani przez policję, kiedy tłukli szyby w kładce na pl. Orląt Lwowskich. - Żądamy od ich rodziców zwrotu 12 tysięcy złotych - informuje Ewa Mazur.
Zobacz także: Wkrótce koniec prac na ul. Czajkowskiego
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?