- Kończymy przygotowywać dokumentację do przetargu - mówi Mieczysław Popławski, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Istotny jest fakt, że tym razem prace nie ograniczą się wyłącznie do wycinania krzaków, jak to miało miejsce w zeszłych latach. Teraz wreszcie mają zostać spełnione urzędnicze obietnice. Jakie? - Ruiny fortyfikacji zostaną zakratowane. Tak, aby można było przy nich bezpiecznie spacerować - mówi Mieczysław Popławski.
Do tego, od strony ul. Purkyniego usunięty zostanie gruz. Tam zaprojektowano trawnik z elementami małej architektury. Urzędnicy planują, że wrocławianie będą mogli zorganizować tam piknik.
Popławski zapowiada, że całość ma wyglądać podobnie, jak starożytne ruiny w Paryżu. Tam również zostały ogrodzone kratami i stanowią nie lada atrakcję turystyczną. Prace, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, mogą ruszyć jeszcze przed wakacjami. Potrwają kilka miesięcy.
Czym jest Bastion Ceglarski? To element XVI-wiecznych miejskich fortyfikacji. Miał bronić Wrocławia przed atakującym wrogiem. W 1807 roku bastion stracił militarne znaczenie, jak i inne umocnienia miasta. Na rozkaz Napoleona, którego wojska zdobyły wtedy stolicę Dolnego Śląska, fortyfikacje rozbrojono. Część kazamatów zasypano, a pozostałości bastionu włączono do promenady miejskiej. Na jego szczycie stworzono punkt widokowy. Po wojnie miejsce nazwano Wzgórzem Polskim.
W latach 80. i 90. XX wieku było ulubionym miejscem spotkań mniejszości seksualnych. Później miasto sprzedało bastion prywatnej firmie, która obiecała wybudować tam hotel. Skończyło się na obietnicach. W końcu miasto odzyskało wzgórze. Urzędnicy mówią teraz, że jeśli znajdzie się poważny inwestor, to bastion sprzedadzą.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?