- To procedura obowiązująca w naszej firmie od maja ubiegłego roku - tłumaczy Agata Brożek, dyrektor marketingu i sprzedaży w aquaparku. Dodaje, że taki warunek postawił spółce bank, który udzielił kredytu na budowę tego obiektu.
Okazuje się jednak, że aquapark, chcąc chronić się przed nieuczciwymi pracownikami, paradoksalnie odkrywa wszystkie karty. Ogłaszając przetarg na ubezpieczenie ujawnił m.in., że od godz. 5.40 do 23.20 w budynku przechowywane jest 164 tys. zł, zaś w nocy - jedynie 31 tys. zł. Każdy może też dowiedzieć się, w jaki sposób obiekt jest chroniony.
- Takie informacje musiały być zawarte w informacji o przetargu zgodnie z ustawą o prawie zamówień publicznych. Są skierowane do firm ubezpieczeniowych, które muszą poznać zakres ubezpieczenia przed ewentualnym podpisaniem umowy - wyjaśnia Mariusz Prasał, rzecznik prasowy aquaparku. W spółce nie obawiają się, że ktoś niepowołany skorzysta z takiej otwartości.
- Stosujemy dodatkowe zabezpieczenia, które są tajemnicą. Nasze fundusze są dobrze chronione - zapewnia Mariusz Prasał. W innej miejskiej spółce, Wrocławskim Centrum SPA przy ul. Teatralnej, nie zdradzają, czy ubezpieczają się od sprzeniewierzenia. Ewa Żurawska, dyrektor ds. handlowych, mówi, że to wewnętrzna sprawa firmy. Zabezpieczeń nie szuka spółka Wrocławskie Inwestycje.
- U nas nie ma co ukraść. Nie obracamy gotówką - mówi Marek Szempliński z WI. MPK wydaje 4 mln zł rocznie na ubezpieczenie pojazdów i budynków. W pakiecie nie ma ryzyka sprzeniewierzenia.
- Ci, którzy zajmują się u nas pieniędzmi, podpisali dokument o odpowiedzialności materialnej. Gdyby coś zginęło, straty pokryją z własnej kieszeni - wyjaśnia Janusz Krzeszowski, rzecznik MPK.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?