Wolność w ośrodku

WROCŁAW

Kilkaset dzieci spędza wakacje w placówkach wychowawczych na terenie miasta. Do ośrodków trafiły po decyzji sądów rodzinnych i interwencji szkolnych psychologów.

- Nie nudzimy się, chodzimy na basen, do kina, ale najlepiej jest na wolności... - mówią dzieci z Pogotowia Opiekuńczego we Wrocławiu.

Od początku wakacji dzieci z pogotowia opiekuńczego wyjeżdżały na kolonię letnie do Miłkowa i Supraśla. Do końca wakacji wyjadą nad morze do Władysławowa i Kłębowa. Pensjonariusze przebywają w placówce pod kontrolą wychowawców i nie mogą sami wychodzić poza teren placówki. W tym roku nie odnotowano jeszcze ucieczki z pogotowia.

- Dzieciom organizujemy wyjścia na miasto, do ogrodu botanicznego, kina i na basen. Kiedy pada deszcz spędzają czas na grach i zabawach w naszej placówce - mówi Dorota Zawieja, wicedyrektor pogotowia.

Młodzież z placówek twierdzi, że nie nudzi się w placówkach jednak brakuje rodzin, bliskich i wolności.

- Obecnie w naszej placówce pozostała młodzież, której sąd nie wydał zgody na urlopowanie. Reszta dzieci nie chciała wyjeżdżać. Razem to kilka osób - informuje Andrzej Bąk, wicedyrektor ośrodka przy ul. Akacjowej.

W roku szkolnym z ośrodka ucieka kilka osób w ciągu miesiąca. Dyrekcja jeszcze nie odnotowała żadnej wakacyjnej ucieczki.

- W tym roku budżet miasta przekazał 600 tysięcy złotych na wakacje dzieci z ośrodków wychowawczych - mówi Janusz Nałęcki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu. - Ponad dziesięć tys. zł otrzymała placówka szkolno-wychowawcza przy ul. Akacjowej. Na zorganizowanie czasu wolnego kwotę 35. 100 zł otrzymały rodzinne domy dziecka. Dwanaście tysięcy złotych otrzymał Zespół Ognisk Wychowawczych we Wrocławiu. Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii otrzymał pieniądze w wysokości 7 tys. 400 złotych.