Wolność dla franka

Nie będzie ograniczeń w udzielaniu kredytów walutowych
Hulaj dusza, piekła nie ma. Nadzór bankowy groził, że mniej klientów dostanie pożyczkę mieszkaniową, ale zmiany czekają nas najwcześniej pod koniec roku

Mogą odetchnąć z ulgą osoby, które chciały zaciągnąć kredyt mieszkaniowy we frankach szwajcarskich, a nie mają wkładu własnego. Zanosiło się na zaostrzenie warunków, lecz Związek Banków Polskich i nadzór bankowy postanowiły jeszcze raz przemyśleć swoje wcześniejsze propozycje.
– W drugim kwartale na banki zostanie nałożony obowiązek informowania klientów o ryzyku związanym z zaciąganiem kredytu w obcej walucie – mówi Mariusz Zygierewicz, dyrektor w ZBP. – Będą musiały na przykład pokazać klientowi prognozę, jak zmieni się koszt kredytu, gdy kurs waluty obcej wzrośnie o kilkanaście procent.
Nadzór proponował, aby osoby biorące pożyczkę we frankach szwajcarskich musiały udowodnić większą zdolność kredytową. W grę wchodziło też posiadanie co najmniej 30 procent środków własnych. Obecnie banki udzielają kredytów nawet na więcej niż 100 procent nieruchomości.
– Oceniliśmy, że ta propozycja nie jest do końca dopracowana. Trzeba też pomyśleć o innych rodzajach zabezpieczeń – mówi Mariusz Zygierewicz.
Z takiego obrotu sprawy zadowoleni są doradcy finansowi.
– Ta decyzja na pewno uspokoi rynek i klientów – mówi Krzysztof Sokalski z wrocławskiego oddziału Open Finance. – Bardzo wielu z nich decydowało się na kredyt w ostatnich tygodniach właśnie z obawy przed wprowadzeniem ograniczeń.
Cieszyć się mogą także osoby spłacające kredyty w złotówkach. Po ostatnich decyzjach Rady Polityki Pieniężnej ich miesięczne raty powinny być nieco mniejsze.
Według danych Związku Banków Polskich, wielkość udzielonych przez banki kredytów mieszkaniowych wynosiła na koniec 2005 roku prawie 46 miliardów złotych. To o jedną trzecią więcej niż rok wcześniej. Tylko 40 proc. z nich przyznano w złotówkach.