Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wokół legalności Marszu Wyzwolenia Konopi: można demonstrować wszędzie?

Arek Gołka
Arek Gołka
Wojewoda i prezydent Wrocławia mają różne zdania o marszu w imię legalizacji marihuany.

W ostatnią sobotę, 2 października, przez Wrocław przeszedł Marsz Wyzwolenia Konopi. Kilka dni wcześniej zgodnie z ustawą o zgromadzeniach publicznych jego organizatorzy zgłosili się do władz miasta z wnioskiem o zgodę na przeprowadzanie manifestacji w centrum miasta codziennie przez dwa tygodnie.

Trasa marszu (skwer Cybulskiego - pl. Grunwaldzki - pl. Dominikański - Kazimierza Wielkiego - św. Mikołaja - budynek sądu przy Podwalu) przewidywała przejście chodnikiem i częścią jezdni, którą trzeba wtedy zamknąć. Prezydent Rafał Dutkiewicz udzielił zgody na manifestację, jednak pod warunkiem poruszania się demonstrantów tylko po chodniku, by nie dezorganizować ruchu drogowego.

Marszu zgromadził około tysiąca osób. Był eskortowany przez policję i przebiegł spokojnie. Jednak na tym sprawa się nie zakończyła. Wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec na wniosek organizatorów, Inicjatywy Wolne Konopie, uchylił decyzję prezydenta o zakazie poruszania się demonstracji po jezdni i wysłał ją do ponownego rozpatrzenia. Argumentował, że władze miasta niewystarczająco wykazały, że przebieg marszu po ulicy spowoduje sytuację bezpośredniego zagrożenia.

- Rozpatrując wniosek o wydanie zgody na marsz zwolenników legalizacji marihuany stanęliśmy przed dylematem o zakres praw obywatelskich w demokracji - wyjaśnia Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia. - Z jednej strony mamy wolność mieszkańców do wyrażania swoich przekonań, którą szanujemy, z drugiej wolność innych obywateli do swobodnego poruszania się. Dlatego zezwoliliśmy na manifestację, jednak nie dając ich uczestnikom możliwości sparaliżowania ruchu po ulicach, co godziłoby w wolność reszty współobywateli. Skoro wojewoda odrzucił nasze wytłumaczenie, to teraz powstaje pytanie, jak mamy interpretować prawo do zgromadzeń - dodaje.

Władze miasta zastanawiają się czy w oparciu o decyzję wojewody można manifestować na terenie całego miasta również blokując ruch na drogach.

Sytuacja zrobiła się o tyle skomplikowana, że podobny marsz miał odbyć się w tym samym czasie w Warszawie. Jednak prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz zabroniła jego organizacji, powołując się, tak samo jak władze Wrocławia, na nieuchronną dezorganizację ruchu drogowego. Decyzja ta została podtrzymana przez wojewodę mazowieckiego, a w ostatnich dniach uchylona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

- Znajdujemy się w sytuacji paradoksalnej, kiedy w tej samej sprawie dwóch wojewodów, czyli urzędników państwowych, wydaje dwie różne opinie. Wojewoda mazowiecki uznaje, że nie wolno blokować miasta, natomiast dolnośląski, że jak najbardziej można - komentuje Paweł Czuma, szef biura prasowego wrocławskiego urzędu miasta.

Władze Wrocławia będą konsultować się z wojewodą zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego i dążyć do ostatecznej interpretacji przepisów o zgromadzeniach publicznych. Nie wykluczają odwołania się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.


Zobacz też:

Zmień swoje drogowe miasto
American Film Festival [program, bilety]
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław
Festiwal Nowobrzmienia 2010: program, koncerty, bilety

**
Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto