MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wojno czy Lorens?

Zbigniew Jakubowski
LUBIN W czwartek wyjaśni czy trenerem Zagłębia Lubin pozostanie Wiesław Wojno, czy zastąpi go któryś z kandydatów. Najpoważniejszym jest Edward Lorens. Tymczasem Zbigniewa Grzybowskiego kuszą kluby z 2.

LUBIN
W czwartek wyjaśni czy trenerem Zagłębia Lubin pozostanie Wiesław Wojno, czy zastąpi go któryś z kandydatów. Najpoważniejszym jest Edward Lorens. Tymczasem Zbigniewa Grzybowskiego kuszą kluby z 2. Bundesligi i polskiej ekstraklasy.

Na czwartkowe popołudnie zaplanowano spotkanie prezesa zarządu KGHM „Polska Miedź” S.A., profesora Stanisława Speczika z prezesem Sportowej Spółki Zagłębie Jerzym Kozińskim i trenerem lubinian Wiesławem Wojną. Według nieoficjalnych informacji to właśnie dotychczasowy szkoleniowiec dostanie wolną rękę w przebudowie piłkarskiej drużyny. Ale nie można też wykluczyć innego scenariusza. - Jestem przygotowany do merytorycznej dyskusji na temat perspektyw zespołu i podjęcia niezbędnych kroków, aby zespół wiosną grał to, czego oczekują nasi kibice i władze Polskiej Miedzi - powiedział nam Wiesław Wojno.
Wiadomo, iż lubińscy działacze namawiali do pracy w Zagłębiu trenera z Belgradu, a kandydatami z Polski byli: Janusz Białek, Edward Lorens i Orest Lenczyk. Dużo mówiło się również o Franciszku Smudzie, choć to chyba bardziej sam „Franz” chciał przyjść do Lubina. Najpoważniejszym kandydatem jest Lorens, którego nazwisko w kontekście objęcia posady trenera miedziowej jedenastki powraca jak bumerang. Od kilku miesięcy prowadzi on cypryjski Anorthosis, ale po niedzielnej porażce na własnym boisku z Paralimini jego pozycja jest mocno zagrożona. Prezes Koziński uparcie powtarza jednak, że każdy trenerski scenariusz jest możliwy. - Tylko proszę nie zapominać, że my mamy trenera. Jest nim wciąż Wiesław Wojno.

Bez testów

Bez względu na to, kto od czwartku będzie szkoleniowcem miedziowych, czeka go kilka spraw kadrowych do wyjaśnienia. - Mój menedżer prowadzi rozmowy z 2. ligowym klubem niemieckim S.C. Wacker Burghausen, ale mam też propozycje, i to bardzo poważne, z Wisły Płock oraz Amiki Wronki - przyznał Zbigniew Grzybowski. - Swoje szanse na dalsze granie w Lubinie oceniam jednak na 60%. Piłeczka jest po stronie działaczy.
Niemcy dość uważnie śledzą sytuację na polskim rynku i Grzybowski z kończącym się właśnie kontraktem jest łakomym kąskiem. Po ubiegłorocznych, bezskutecznych wojażach po niemieckich klubach, napastnik Zagłębia bardzo ostrożnie podchodzi jednak do ponownego wyjazdu. Teraz z niemieckimi działaczami rozmawia tylko telefonicznie i nie zamierza jechać na żadne testy... Zwłaszcza, że ma w zanadrzu oferty z Polski. Szczególnie ta z Amiki jest bardzo kusząca.
Inny gracz Zagłębia Ireneusz Kowalski ma ofertę z Groclinu Grodzisk Wlkp. Trener Bogusław Kaczmarek szuka klasycznego rozgrywającego i chce wybierać między Janem Wosiem z Ruchu i właśnie Kowalskim. Tylko, że ten ma ważny kontrakt i na pewno za czapkę śliwek z Lubina nie odejdzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto