Wojna o trawę

WROCŁAW/KRAKÓW
Wrocławska firma Vredo przygotowywała murawę na stadionie Wisły Kraków. Zapłaty nie otrzymała, bo szefowie klubu twierdzą, że z powodu złego przygotowania boiska, nie doszło do meczu krakowian z Lazio Rzym w Pucharze UEFA. Drużyna spod Wawelu chce odszkodowania, ale to Vredo złożyło w sądzie pozew o kilkaset tysięcy złotych rekompensaty.

- Gdyby mecz piłkarzy Wisły z Lazio rozegrano w pierwotnym terminie, czyli 27 lutego, to krakowianie mogliby nawet zdobyć Puchar UEFA - to opinia telewizyjnego komentatora Dariusza Szpakowskiego. - Wisła mogła dokonać historycznego dzieła. Niestety. Nie dysponujemy w Polsce stadionem na miarę klasy europejskiej. Murawy mamy dobre, ale tylko wtedy, kiedy się na nich nie gra, czyli w przerwie wakacyjnej - komentuje Szpakowski.

Maluch zamiast mercedesa

W lutym płyta boiska Wisły nie nadawała się do niczego, więc UEFA przełożyła pojedynek. Dopiero, gdy pod specjalnymi namiotami rozmrożono nawierzchnię, spotkanie z Lazio doszło do skutku. Rzymianie wygrali 2:1 i wyeliminowali wiślaków. Później okazało się, że latem 2002 r. płytę tego boiska przygotowywała wrocławska firma Vredo.
- Złożyliśmy Wiśle ofertę na budowę odwodnienia, nawodnienia, podgrzewania płyty, ułożenia warstw nasypu i rozłożenia trawnika darniowego. W ostatniej chwili klub zrezygnował z ogrzewania. Robiliśmy 4 boiska, w tym płytę główną - informuje nas Karol Wolski, szef wrocławskiej firmy. Tylko za renowację boiska głównego Wisła miała zapłacić około 400 tys. zł. Dla porównania: przygotowanie murawy, którą można nazwać „boiskowym mercedesem” kosztuje 3,5 mln zł.

Najlepszy dywan?

- Wadliwie wykonano drenaż i woda nie spływa. Problemem jest też sama trawa, która nie była najlepszej jakości. Konsekwencją był stan boiska przed meczem z Lazio - mówi Jarosław Krzoska, rzecznik prasowy Wisły.

- Użyte materiały były pierwszej jakości. Trawnik osobiście wybierał Bogdan Basałaj, prezes zarządu Wisły. Dostał najlepszy dywan w Polsce. Prace nadzorowali wyznaczeni przez Wisłę inspektorzy. Z tym klubem współpracuję od 1998 r., przygotowywałem im boisko na mecz z Barceloną. Gdyby przed spotkaniem z Lazio zadzwonili, to murawa byłaby idealna - zapewnia Wolski.

Prezes Vredo twierdzi, że błędem było odśnieżenie nawierzchni trzy dni przed meczem z Lazio, a następnie posypanie jej środkami chemicznymi i piaskiem.

- To zniszczyło poziom darniowy. A murawa została zdewastowana, gdy na boisko wjechało kilkutonowe urządzenie - twierdzi Karol Wolski.

- Po majowych ulewach boisko w Krakowie nie nadaje się do gry. Podobnie jak i Szczakowianka (także tam Vredo przygotowywało płytę) mamy najgorszą murawę w lidze. Już porozumieliśmy się z niemiecką firmą, która przygotuje nam boisko. A od firmy z Wrocławia będziemy domagać się odszkodowania - mówi Bogdan Basałaj, prezes zarządu Wisły Kraków.

Do komornika

Tymczasem to Vredo złożyła pozew do Sądu Okręgowego w Krakowie.

- Żąda od Wisły Kraków 132 500 zł. Kwota dotyczy zapłaty trzeciej raty za umowę na renowacje boiska bocznego i drugiej raty za boisko główne - powiedział nam Andrzej Almert, rzecznik prasowy sądu w Krakowie.

- Złożyliśmy też inne pozwy. Jedna sprawa już się zakończyła. Sąd przyznał nam rację i wydał nakaz komorniczy - mówi szef Vredo. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Wisła jest winna wrocławskiej firmie kilkaset tysięcy złotych.

Szczakowianka do poprawki

- Murawa na naszym boisku to błąd w sztuce. W sierpniu 2002 r. stwierdzono zastoiska wody. Źle wykonano drenaż - dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miejskim w Jaworznie. Teraz po każdym meczu firma Vredo wykonuje prace na murawie stadionu, gdzie gra Szczakowianka. - Uzupełniamy trawnik po uszkodzeniach wynikających z intensywnego eksploatowania tamtego boiska - tłumaczy Karol Wolski.

Firma Vredo istnieje od 1998 r.. Przygotowywała już m.in. murawy stadionów Górnika Zabrze, Ruchu Radzionków i Warty Poznań.