Wojciech Koerber: Poszedł va banque

Pamiętacie taką scenkę z komedii „Vabank I”? Wysłannik Kwinty (kapitalna rola śp. Jacka Chmielnika) przynosi zdobyczną sumkę pieniędzy wdowie po Tadeuszu Rychlińskim. – Czy pan jest z policji? – pada pytanie. – Raczej z wymiaru sprawiedliwości – brzmi kultowa odpowiedź. Kilka dni temu w gorzowskim klubie Piekiełko żużlowiec Stali Paweł H., brązowy medalista mistrzostw świata juniorów, też poszedł va banque. Nabzdryngolony wymierzył sprawiedliwość, siłą i z pomocą butelki, jednemu z gości dyskoteki. I nawet biedak nie zapytał – czy pan jest z policji? A szkoda, bo był. Tyle że po cywilu. Nie pytali też jego kompani – Mariusz P. z ojcem Arkadiuszem P. Obaj to nasi dobrzy znajomi. W 2005 roku ten pierwszy trafił do Atlasa, jako zapchajdziura na pozycji juniora. Seniorowi P. trzeba jednak oddać, że starał się trzymać młodzież krótko. Sam miał 2 promile alkoholu, syn – już tylko 1,2, a najmłodszy w towarzystwie Paweł H. – ledwie 0,98. Czyli według hierarchii.
Paweł H. też miał kiedyś trafić do Wrocławia. Teraz może co najwyżej trafić do Rawicza. Nie, nie na wypożyczenie do Kolejarza. Za kratki. Grozi mu do trzech lat więzienia. A chodzi o policjanta! H. dopiero co ukończył wiek młodzieżowca, ale parę wybryków ma już na koncie. Kilka lat temu media opublikowały zdjęcia, jak to zabawiał się w jacuzzi z pannami i alkoholem przed bardzo ważnym meczem. Pojechał w nim bez ducha. Swego czasu wysyłał też wulgarne esemesy jednej z młodych dziennikarek. O H. było również głośno wtedy, gdy pijany Mariusz P. przywalił jego samochodem w mur. Chciał się upewnić, czy żużlowcy to faktycznie twardzi ludzie.
Ostatnio w ogóle sporo się mówi i pisze o żużlu. A to o Pedersenie, że wybrał żywot pod Jasną Górą, a to o Gollobie, że romansuje z szefową Marmy Martą Półtorak (tzn. prowadzi z nią gry i rozmowy wstępne – o kontrakcie, rzecz jasna). I kto powiedział, że jesienno-zimowy okres to tzw. martwy sezon?!