Tworzy się nam we Wrocławiu boska drużyna. To znaczy, Bóg jeden wie, jak ona pojedzie. Oby tylko nie w kierunku niższej ligi. Wygląda na to, że największa praca czeka zespół zimą, na siłowni. Bo Marek Cieślak już wie, jak tuszować dziury w składzie. Ostatnio prezes ZKŻ-u Robert Dowhan, który skompletował w Zielonce papierowy dream team (Walasek, Protasiewicz, Dobrucki, Lindgren, Iversen), zapytał trenera WTS-u: „No i co, Marek, jak nas widzisz?”. Ten mu na to: „Czekam na was we Wrocławiu. Będzie kopara po same ja... Wtedy ci powiem, jak was widzę. Tych mocarzy za miliony”. Tak łatwo zobaczyć ich jednak nie będzie. Z toru mogą wystawać tylko kaski. Zimą Cieślak planuje dosypać na tor 200 ton sjenitu, by móc szykować kartoflisko. Ma być selektywnie, ale regulaminowo.
Gorzej, że nic nie da się zrobić z paskudną geometrią toru (czytaj obok). Nie pozostaje więc nic innego, jak wywieszenie przed Olimpijskim transparentu z hasłem: „Najbliższe mijanki i emocje na stadionie w Lesznie”. A we Wrocławiu niech wciąż pracują nad błyskawicznym puszczaniem sprzęgła.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?