MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wodny chaos

Edyta Golisz
Strażacy-płetwonurkowie z legnickiej Grupy Ratownictwa Wodnego szukają utopionych ludzi... z pontonu.  fot. Piotr Krzyżanowski
Strażacy-płetwonurkowie z legnickiej Grupy Ratownictwa Wodnego szukają utopionych ludzi... z pontonu. fot. Piotr Krzyżanowski
Niedopracowane przepisy sprawiły, że strażacy-płetwonurkowie nie mogą nurkować i poszukiwać topielców Zostało ich dziewięciu w całym województwie. Każda akcja poszukiwawcza musi mieć też kierownika. Tych zostało...

Niedopracowane przepisy sprawiły, że strażacy-płetwonurkowie nie mogą nurkować i poszukiwać topielców
Zostało ich dziewięciu w całym województwie. Każda akcja poszukiwawcza musi mieć też kierownika. Tych zostało... trzech. Gdyby w jednym czasie na Dolnym Śląsku potrzebni byli w kilku miejscach, wielu ludzi musiałoby długo czekać na pomoc

Czy jesteśmy źli? Raczej rozżaleni i bezradni. Gdy przedwczoraj w Spalonej utonął człowiek, do poszukiwań trzeba było ściągnąć nurków z Wrocławia. My w tym czasie polewaliśmy wodą ulice, żeby ludziom nie było gorąco – mówi st. kpt. Ryszard Patora z Legnicy, płetwonurek, instruktor nurkowania z legnickiej strażackiej Grupy Ratownictwa Wodnego. Za nim stoi kilkunastu doświadczonych nurków, którym rytm życia przez lata wyznaczały ostre treningi, profesjonalne szkolenia, akcje ratownicze i poszukiwawcze. Prowadzili taki tryb życia, żeby być okazem zdrowia. Teraz okazało się, że nie wolno im schodzić pod wodę.
Gdy na początku lata utonął w legnickich gliniankach nastolatek, płetwonurkowie z Grupy Ratownictwa Wodnego szukali go z pontonu, przeczesując wodę bosakami. Dziecka nie znaleźli. Ciało wyłowili nurkowie wezwani z Wrocławia, którzy zeszli pod wodę. Wszystko trwało tyle godzin, że wpadającą w coraz większą rozpacz matkę chłopca karetka pogotowia musiała odwieźć do szpitala.

Błędne koło
Gąszcz prawnych zmian, które doprowadziły do tej paranoi, jest długi i skomplikowany. Najkrócej mówiąc, pod wodę może schodzić tylko płetwonurek wyszkolony przez ministerstwo spraw wewnętrznych. Szkolenie trzeba przejść od podstaw, bo strażackie przepisy nie honorują żadnych innych kursów. Ale jednocześnie wymagają posiadania cywilnych uprawnień płetownurkowych!
– To błędne koło. W MSWiA podstawowy kurs kosztuje 1500 złotych. Naszej jednostki, podobnie jak wielu innych w kraju, nie stać na wysyłanie ludzi na takie szkolenia. Tym bardziej że trzeba wyszkolić grupę. Nie tylko w stopniu podstawowym, ale też na kolejnych szczeblach. Za duże pieniądze mamy uczyć się od nowa tego, co doskonale umiemy robić – mówi Patora.
Jeszcze większym problemem jest to, że wszystkich strażaków-płetwonurków w kraju szkoli jeden ośrodek.
– Zakładając, że nawet gdybyśmy zdobyli skądś pieniądze na szkolenia i gdybyśmy zaczęli szkolenia jutro, skończylibyśmy za wiele miesięcy – mówi Patora.
Potwierdza to mł. bryg. Dariusz Kopa, zastępca naczelnika wydziału operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej. – Jeśli nic się nie zmieni, ponad trzydziestu płetwonurków z Dolnego Śląska, którym trzeba zapewnić nowe kursy, nie ma na nie w tym roku szans – przyznaje.

Los na razie łaskawy
Efekt jest taki, że w województwie jest dziewięciu strażaków, którym wolno nurkować. Pięciu w Jeleniej Górze i czterech we Wrocławiu. I tylko trzech kierowników akcji, bez których nie można rozpocząć poszukiwań.
– Proszę nie pytać, co by było, gdyby w jednym czasie utonęło kilka osób. Mamy problem, by skoordynować choć jedną akcję – przyznaje Kopa. – Część płetwonurków we Wrocławiu, część w Jeleniej Górze. Wszyscy pracują na zmiany. Gdy ktoś się topi, ściągamy ich z wolnego, dowozimy. Szkoda słów – kiwa głową.
Robert Łakomiec, strażak-płetwonurek z Jeleniej Góry, ma uprawnienia MSWiA. – Ostatnią niedzielę miałem wolną, a pojechałem na akcję. Chcę i lubię pomagać ludziom, to mój obowiązek i nie skarżę się. Ale jest nas za mało – mówi.
– Walczymy, by udało się uprościć, choćby tymczasowo, te wszystkie procedury. Żeby w upalne dni nie doszło do jakiejś skandalicznej sytuacji – mówi Dariusz Kopa. – Na pewne rozwiązania musiałby się zgodzić komendant główny. Dwa tygodnie temu napisałem do niego pismo. Czekam na odpowiedź. Sam jestem płetwonurkiem i widzę, co się dzieje. Będziemy walczyć aż do skutku – zapowiada. •

Lepiej nie będzie
Tylko w ostatni weekend na Dolnym Śląsku utonęły trzy osoby: we wrocławskiej Leśnicy, w podlegnickiej Spalonej i w Kłodzku. Od początku maja 15. W całym kraju życie w wodzie straciło od początku kwietnia aż 288 osób, w tym 35 dzieci.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto