W sobotę we Wrocławiu doszło do najpoważniejszej w tym roku awarii wodociągowej na Dolnym Śląsku
Suche krany w całym mieście, zalana połowa placu Wróblewskiego. Takie były skutki awarii magistrali wodociągowej przy moście Oławskim.
Główna magistrala, czyli szeroka rura (760 mm średnicy) zaopatrująca zakład uzdatniania wody Na Grobli, pękła w sobotę ok. godz. 11. Przed południem od wody zostało odcięte całe miasto. – Akurat nałożyłam farbę na włosy. Miałam ją zmywać, a z kranu dochodzi tylko nieprzyjemny odgłos. I ani kropli wody – opowiada Urszula Lisowska z Leśnicy.
Magistrat w porozumieniu ze strażą pożarną wysyłał beczkowozy do szpitali. Były one niezbędne między innymi do wykonywania dializ. Dlatego zbiorniki z wodą stanęły od razu pod stacjami, które takie zabiegi wykonują.
Mogło być gorzej
Początkowo wydawało się, że wody nie będzie przez kilka godzin, a potem przez następny dzień popłynie ona pod mniejszym ciśnieniem. W ten sposób mieszkańcy wyższych kondygnacji, zwłaszcza w blokowiskach takich jak Kozanów czy Nowy Dwór, nie mieliby wody przez dwa dni.
– Wydawało się nam, że awaria nastąpiła tuż przy moście. Na szczęście okazało się, że uszkodzenie jest już za pierwszym rozwidleniem – wyjaśniał w sobotę Robert Lewandowski, kierownik centrum zarządzania operacyjnego we wrocławskich wodociągach.
W tym samym czasie woda płynęła zamkniętą ulicą Walońską w kierunku pl. Wróblewskiego. Wodociągowcy zamknęli Walońską, bo szybko pojawiło się zagrożenie jej podmycia i zapadnięcia. A tymczasem na pobliskim placu jezdnie szybko zamieniły się w brody, przez które usiłowały się przebić samochody jadące z ulic Traugutta i Pułaskiego w stronę pl. Grunwaldzkiego. Wodociągowcy natomiast za pomocą specjalistycznych urządzeń usiłowali znaleźć miejsce, w którym doszło do awarii. Okazało się, że pękła stara, przedwojenna magistrala.
Nietypowa rura
Na miejscu pojawiało się wielu wrocławian, który postanowili sprawdzić, co się dzieje.
– Mam kupować zapas mineralnej do mycia? – dopytywał Jan Wolny z Przedmieścia Oławskiego. Z tym samym pytaniem wielu mieszkańców miasta dzwoniło do centrum kryzysowego.
Wodociągowcy w kilka godzin podłączyli obejścia pękniętej rury, dzięki którym woda popłynęła rurami wokół Wrocławia. Naprawianie awarii rozpoczęło się dopiero w niedzielę po południu. Wszystko przez to, że dziś nie produkuje się już rur takiej średnicy i trudno było znaleźć materiały potrzebne do naprawy. W niedzielę specjalistom z MPWiK udało się znaleźć rurę odpowiedniej średnicy, więc rozpoczęli naprawianie magistrali. Operacja potrwa kilka dni. •
Wcześniej była Legnicka
Ostatnio do tak poważnego pęknięcia, również w poniemieckiej magistrali, doszło w lutym 2006 roku. Wtedy wskutek awarii zalane zostały przejścia podziemne i ulica Legnicka, a wody nie miało osiedle na Szczepinie.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?