Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:1. Te remis daje niewiele (WYNIK 28.04.2019, RELACJA, SKRÓT MECZU)

Jakub Guder
fot. Anna Kaczmarz
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:1. Te remis daje niewiele (WYNIK 28.04.2019, RELACJA, SKRÓT MECZU). Śląsk Wrocław zagrał w Krakowie lepiej, ale jeden punkt to za mało, by czuć się bezpieczniej w lidze.

Kto wie, czy pierwszy kwadrans gry Śląska w Krakowie, to nie była najlepsza piłka, jaką wrocławianie pokazali w ostatnich tygodniach - agresja, pressing - to musiało przynieść efekty. Przyniosło bardzo szybko. Już w 7 min do siatki trafił Marcin Robak, który wykorzystał dośrodkowanie ze skrzydła Łukasza Brozia, wyszedł zza pleców niedoświadczonego Marcina Grabowskiego i wślizgiem zmienił kierunek lotu piłki. Co ciekawe - obecny kapitan ciesząc się z bramki wpadł w pierwszej kolejności w ramiona swojego poprzednika - Piotra Celebana, który wrócił do składu.

Niestety - po 15 minutach WKS zaczął się cofać, a Biała Gwiazda coraz śmielej atakowała. Do remisu doprowadziła w 27 min. Gospodarze mieli sporo miejsca w środku pola. Piłka z tego sektora trafiła do Pawła Brożka, który w szesnastce świetnie się zastawił i odegrał do Marko Kolara. Ten przymierzył pod poprzeczkę i krakowskie trybuny wybuchnęły radością.

Śląsk w tym czasie sporadycznie odpowiadał, a Wisła się napędzała. Szczęścia próbował Cholewiak, który przymierzył z przypadkowej piłki. Świetnie w tej sytuacji sprawdził się jednak Mateusz Lis.

Na początku drugiej połowy wrocławianie mogli wyjść na prowadzenie - zabrakło dosłownie kilki centymetrów. Do rzutu wolnego kilka metrów przed linią pola karnego ustawili się Krzysztof Mączyński i Robert Pich. Ostatecznie soczyście uderzył Słowak - mocno, ale w poprzeczkę. Jeszcze przewrotką próbował dobijać Chrapek, lecz niecelnie.

Trzeba zaznaczyć, że pierwsze minuty drugiej części przypominały początek spotkania. Wrocławianie znów mieli więcej energii i częściej atakowali bramkę przeciwników. Co ciekawe - lepiej ustawiali się na połowie rywala, gdzie Wiśle trudno było czasem nawet precyzyjnie wprowadzić piłkę z autu. Gorzej to wyglądało, gdy trzeba było się bronić przed własnym polem karnym. W 62. min sprytnie w pole karne dośrodkował Mączyński i ofensywnym piłkarzom gości zabrakło może pół metra, żeby zamknąć tę akcję. Trzy minuty później znów przed szansą znalazł się Cholewiak, ale i tym razem zabrakło mu szczęścia.

Na niecały kwadrans przed końcem meczu trener Lavicka wpuścił na boisku Mateusza Radeckiego, który przed kontuzją był kluczowym zawodnika WKS-u w ofensywie. Trudno się zatem dziwić, że Czech liczył na swojego asa, którego wzrost mógł się także przydać przy stałych fragmentach gry.

Wrocławianie do końca szukali swojej szansy na bramkę. Aktywny był rezerwowy Ahmadzadeh, lecz wynik już do końca się nie zmienił. Niewiele ten remis daje Śląskowi w kontekście walki o utrzymanie. Trzeba walczyć dalej.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:1 (1:1)

0:1 Marcin Robak 7’ (asysta: Broź)
1:1 Marko Kolar 27’ (asysta: Brożek)

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Widzów: 9711

Wisła: Lis - Pietrzak, Klemenz, Hoyo-Kowalski, Grabowski, Boguski, Savicević, Kolar (87. Kumah), Drzazga (79. Śliwa), Peszko - Brożek (64. Słomka). Trener: Maciej Stolarczyk.

Śląsk: Słowik - Pawelecl, Celebanl, Golla, Broź - Łabojkol, Mączyński, Chrapekl (78. Radecki), Pich (70. Ahmadzadeh), Cholewiak - Robak. Trener: Vitezslav Lavicka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto