Więzienny strażnik z Wołowa mistrzem świata

Bienias i Kołtun w rolach głównych, Bonin rzucił Rumuna na deski

BOKS ŚREDNIO ZAWODOWY

Krzysztof Bienias (Hammer KnockOut Promotions) wywalczył pas międzynarodowego mistrza Polski w wadze superlekkiej. W sobotniej walce wieczoru podczas gali w Wołowie rozprawił się z faulującym Francuzem Brahimem Barizem, który nie wyszedł na 9. rundę. Paweł Harnaś Kołodziej wypunktował Rumuna Mirceę Telecana, a mistrz świata IBC Tomasz Bonin już w I starciu posłał na deski jego rodaka Patriche'a Costela.
W swoim zawodowym debiucie Damian Jonak (waga junior średnia) wypunktował Czecha Michala Durovicia, Szymon Porębski wygrał z Adrianem Parlogeą (Rumunia), a Siergiej Babicz (Ukraina) z Valentinem Marinelem (Rumunia). Z kolei Michał Skierniewski niesłusznie zremisował z Czechem Tomasem Mrazkiem. Piszemy niesłusznie, bo był słabszy. Tyle że reprezentanci Hammer Knock-Out Promotions nie zwykli przegrywać decyzją sędziów na galach Andrzeja Wasilewskiego i Piotra Wernera.
Gratką dla kibiców był kickbokserski pojedynek w low-kicku (dozwolone niskie kopnięcia) o pas mistrza świata. Wołowianin Leszek Kołtun, na co dzień strażnik w miejscowym więzieniu, pokonał Niemca Thomasa Schultza, choć w I rundzie leżał na macie. Ale pokazał charakter!

Jednooki Vargas
W pojedynku byłych championów kategorii lekkośredniej Shane Mosley (41-4, 35 KO) nieznacznie pokonał Fernando Vargasa (26-2, 22 KO). Mosley wygrał trzy pierwsze rundy, będąc szybszym i dokładniejszym. W czwartej Vargas zaczął obijać korpus rywala, trafił też prawym na głowę, ale jego oko puchło coraz bardziej. Po jatce w dziewiątym starciu sędzia Joe Cortez przerwał walkę, gdy oko Vargasa było już kompletnie zamknięte. Punktacja: 86-85, 85-86, 86-85 dla Mosleya.