Rozmowa z gen. Ryszardem Lacknerem, odchodzącym na emeryturę dowódcą Śląskiego Okręgu Wojskowego
• Nie żal Panu odchodzić?
– Oczywiście, że żal. Ale przepisy są nieubłagane: kończę 60 lat, pora na emeryturę.
• Wie Pan, że definicja wojskowa lufy brzmi: „Słup powietrza oblany żelazem”?
– Gratuluję poczucia humoru oficerowi, który to wymyślił. Ale w podręcznikach wojskowych takiej definicji nie ma.
• Pamięta Pan swój pierwszy dzień w wojsku?
– Doskonale, spóźniłem się kilka dni na rozpoczęcie roku akademickiego we wrocławskiej Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych. Szedłem alejkami wokół budynków szkoły i zastanawiałem się, co to za dziwne głosy słyszę. Nagle zobaczyłem młodych ludzi przyjmujących postawę bokserską. Myślę sobie: „Pięknie, boks trenują, czegoś się nauczę”. Potem okazało się, że była to komenda „Do biegu” i „Wróć”.
• Czyżby wojskowa fala?
– Mnie fala nie ruszyła. Za to dali nam w kość podoficerowie ze szkoły w Elblągu, którzy w ZMECH-u mieli swoje praktyki. Dali nam nieźle popalić. Nie malowaliśmy trawy na zielono. Za to rzeczywiście, jesienią liście spędzały nam sen z powiek. Nie zrywaliśmy ich, ale przed śniadaniem biegaliśmy, żeby potrząsnąć drzewami, by owe liście zdołały na czas opaść.
• Zna Pan powiedzenie: „Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”?
– Tak, ale dziś jest już trochę przestarzałe. Może w latach 50. było aktualne. Dziś wojsko chce mieć żołnierzy wykształconych jak najlepiej. Powód jest pragmatyczny. Kiedy zechce odejść z wojska, żeby miał lepszy start w cywilne życie. Ale z drugiej strony, łatwo jest oceniać tamte czasy. Nikt nie pamięta, jak wielką krzywdę II wojna światowa wyrządziła naszej inteligencji. Później my również się do tego przyczyniliśmy. Trudno zatem dziwić się, że oficerami zostawali ludzie bez porządnego wykształcenia. Ale to dzięki nim właśnie ja jestem dziś dobrze wykształcony.
• Przez 42 lata przyglądał się pan temu, co działo się w Polsce: wydarzenia w Gdańsku, stan wojenny, przemiany społeczne i wyprowadzenie wojsk ZSRR. Staliśmy się członkiem NATO. Kiedy patrzy Pan na to, co dzieje się w tej chwili w świecie polityki, co Pan o tym myśli?
– Armia z definicji jest i była apolityczna. Ale z drugiej strony paradoksalnie, mimo zawirowań politycznych, wojsko przeżywa obecnie najbardziej stabilny okres w swojej historii. Bywały chwile ciężkie dla mnie. Jednak nigdy nie dałem swoim podwładnym poznać, że mam wątpliwości. Byłem dowódcą. Polska zawsze była i będzie dla mnie jedna: biało-czerwona.
Jednak każdy z nas ma serce i uczucia. I jest przykro, kiedy patrzymy na to wszystko. Jesteśmy bardzo młodą demokracją. Trzeba jeszcze 5 do 8 lat, żeby świat polityczny w naszym kraju ustabilizował się. Wierzę, że tak właśnie się stanie.
26-letni Ukrainiec próbował nakłonić Polaka do szpiegowania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?