MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki tłok na ślubnym kobiercu

Maciej Czujko
Marcin Oliva Soto
Marcin Oliva Soto
Małżeństwa są we Wrocławiu coraz modniejsze. Dzieje się tak, bo żyje się nam znacznie lepiej. Jeszcze niedawno zachęcano nas do dumy z bycia singlem. Teraz lawinowo rośnie liczba Dolnoślązaków, którzy biorą ślub.

Małżeństwa są we Wrocławiu coraz modniejsze. Dzieje się tak, bo żyje się nam znacznie lepiej.

Jeszcze niedawno zachęcano nas do dumy z bycia singlem. Teraz lawinowo rośnie liczba Dolnoślązaków, którzy biorą ślub. Wrocławski Urząd Stanu Cywilnego w 2007 roku pracował na podwyższonych obrotach, bo musiał obsłużyć aż 700 klientów więcej niż w zeszłym roku.
- Rzeczywiście, przybywa chętnych do legalizacji związku. Nie pytamy ich o powody, ale domyślam się, że rządzi tu statystyka. Po prostu żeni się wyż demograficzny - mówi Barbara Janik z Urzędu. - Nie ma jednak limitów. Obsłużymy wszystkich.
I dobrze, bo Główny Urząd Statystyczny zapewnia, że boom będzie trwał jeszcze długo.

Odnajduje jednak inne powody tej sytuacji.
- To przede wszystkim poprawiające się warunki życia. Teraz np. ślub biorą też wszyscy ci, którzy odwlekali małżeństwo przez długi czas - wyjaśnia Władysław Łagodziński z GUS. - Czekali na lepsze warunki gospodarcze, które wreszcie przyszły. To dlatego tak dużo ludzi decyduje się teraz na legalizację związku. Jest im dobrze i są pewni, że utrzymają nowo założoną rodzinę - dodaje.
To właśnie możliwość wyjazdu zarobkowego i spadające bezrobocie zachęcają zakochanych do sankcjonowania związków. Nie robimy się bardziej romantyczni. Po prostu wygoda sprzyja potwierdzaniu miłości w urzędach i kościołach.
Łagodziński zapewnia też, że Wrocław jest jednym z kilku miast Polski, które mają wielką szansę, by mieszkało w nim dużo małżeństw.
- Rozwijacie się znakomicie, a do tego przyciągacie nowych mieszkańców. Ktoś przyjedzie na studia, ktoś do pracy. Znajdzie miłość, dobrą wypłatę i małżeństwo gotowe - mówi Łagodziński.

Można też spodziewać się, że w Polsce zapanuje moda na małżeństwo. Profesor Dariusz Doliński, psycholog społeczny, tłumaczy, że według niektórych teorii upodobania ludzi zmieniają się falami.
- Dziesięć lat jesteśmy konserwatywni, a nastepną dekadę liberalni - tłumaczy naukowiec. - Biorąc pod uwagę fakt, że już w latach 90. przyszedł do nas zachodni liberalizm, najwyższy czas na powrót do tradycji. Moda na śluby może być tego przejawem - tłumaczy. Ale nie chce oceniać, czy lepiej brać ślub, czy żyć na kocią łapę.
Do małżeństwa zachęca za to Iwona Nita. Za mąż wyszła w tym roku. Jest szczęśliwa i nie martwi się o jutro.
- Takich jak ja jest dużo. W 2007 roku byłam na trzech ślubach. I to nie licząc mojego! - śmieje się.

od 16 lat
Wideo

Ceny warzyw i owoców w maju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto