Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki chaos na autostradzie A4. Problemy kierowców, liczne patrole... Przeczytajcie szczegóły [ZDJĘCIA]

Jarosław Jakubczak
Skąd to zamieszanie na A4? Od 1 grudnia kierowcy, którzy chcą przejechać autostradą A4 z Wrocławia do Gliwic i A2 (trasa Konin- Stryków) nie mogą zapłacić za przejazd w okienku na bramkach. Dla wielu kierowców zmiana ta okazała się koszmarem...

O północy (1.12) szlabany na punktach poboru opłat zostały podniesione, a za przejazd zapłacić można jedynie aplikacją zainstalowaną na telefonie lub specjalnymi urządzeniami. Tradycyjnie bilety, za które można zapłacić gotówką, miały być dostępne wyłącznie na wybranych stacjach benzynowych.

I co to spowodowało?
Dziś (1 grudnia) przed bramkami w Karwianach ustawiło się mnóstwo patroli policji, Inspekcji Transportu Drogowego i Służby Celno-Skarbowej. Od kierowców jadących płatnym odcinkiem otrzymaliśmy sygnały o kontrolach drogowych. Służby sprawdzają, czy kierowcy opłacili przejazd. Wielu z nich było jednak zaskoczonych zmianą.

Opłaty za wjazd nie uregulujemy już w okienku gotówką lub kartą. Co zrobić, aby nie narazić się na wysoki mandat? Pozostaje jedynie zainstalowanie aplikacji, przedpłata środków z konta bankowego lub zakup biletu na stacji benzynowej. Okazuje się, że nie jest to wcale proste.

Nowy system E-TOLL działa od 24.06. Aby z niego skorzystać, należy posiadać konto bankowe, telefon lub inne urządzenie mobilne z dostępem do internetu i system umożliwiającym instalowanie aplikacji. Aby uniknąć kłopotów, podróż najlepiej zaplanować wcześniej, znając z wyprzedzeniem dokładną trasę przejazdu i wszystkie swoje dane oraz dane samochodu, którym jedziemy. Chcąc zapłacić za przejazd gotówką, trzeba szukać biletu na stacji benzynowej. Na większości z nich takich biletów jednak nie ma.

Aplikacja do opłat za autostradę? To koszmar!

- Przebrnięcie przez proces aktywacji rządowej aplikacji to koszmar - tak twierdzą kierowcy, którzy próbowali bezskutecznie poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Zajęło im to nawet kilka godzin. Aplikacja otrzymała bardzo niską ocenę, jest nieintuicyjna i zawiesza się. Sporo czasu zajmuje jej uruchomienie. Podczas procesu rejestracji należy podać mnóstwo danych, jak PESEL, numer dokumentu tożsamości, numer rejestracyjny samochodu, VIN (nie wszyscy wożą przy sobie dowód rejestracyjny, nie ma takiego obowiązku).

W komentarzach na stronie z aplikacjami aż roi się od negatywnych opinii, a wielu kierowcom nie udało się przejść przez skomplikowany proces. Aplikację należy przypisać do konta pojazdu a rejestrując się na stronie rządowej, gdzie jedynym ze sposobów logowania jest posiadanie profilu zaufanego, którego większość kierowców nie posiada, a jego założenie to proces wymagający czasu.

Można też skorzystać z opcji logowania bez posiadania profilu zaufanego, ale sporo użytkowników utknęło w martwym punkcie i możliwość zalogowania została zablokowana na bliżej nieokreślony czas. Tym, którym się to udało, muszą następnie podać wygenerowany tzw. kod biznesowy, oraz uzupełnić dane pojazdu, którym jadą. Proces ten nie jest więc łatwy, wymaga czasu i cierpliwości zwłaszcza, gdy robimy to podczas podróży - sygnalizują kierowcy.

Na podwrocławskim odcinku płatnej autostrady spotkaliśmy dziś wielu zaskoczonych zmianą kierowców. Stawali na parkingach a nawet na pasach awaryjnych autostrady i w pośpiechu próbowali zainstalować aplikację.

Mandat za przejazd bez opłaty jest wysoki i wynosi 500 zł lub 400 jeśli zostanie zapłacony do 7 dni od wystawienia.

Do kontroli samochodów wjeżdżających na autostradę służy sama aplikacja, która za pośrednictwem GPS-u udostępnia dane geolokalizacyjne samochodu. Uprawnienia do kontroli opłaty mają policjanci, funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego oraz Służby Celno-Skarbowej.

Co mają zrobić kierowcy, którzy dojechali do płatnego odcinka i chcą wnieść opłatę a nie posiadają jeszcze aplikacji lub nie udało im się przebrnąć przez skomplikowany proces jej aktywacji?

Okazuje się, że tak naprawdę zostali uwięzieni przed bramkami, z których możliwości zawrócenia już nie ma.

-Kierowca, który wjechał bez ważnej opłaty powinien jak najszybciej zjechać na pierwszą stację i zakupić bilet, lub w ciągu maksymalnie 3 dni uregulować opłatę elektronicznie za pośrednictwem aplikacji - radzi Anita Wielanek z Krajowej Administracji Skarbowej. Informuje jednak, że jeżeli zostaniemy wcześniej skontrolowani, funkcjonariusze wystawią mandat. O taryfie ulgowej nie ma mowy. System funkcjonuje już od 24 czerwca - dodaje, ale jednocześnie zaznacza, że nadal trwają prace nad jego ulepszeniem.

Pamiętać też należy, że otrzymanie mandatu za brak opłaty, wcale nie musi wiązać się z zatrzymaniem do kontroli przez funkcjonariuszy. Może się to stać automatycznie. Na autostradę wyruszyło bowiem kilkaset specjalnie zakupionych do tego samochodów, wyposażonych w automatyczny system wizyjny identyfikujący numery rejestracyjne poruszających się aut i weryfikujący, czy przejazd jest opłacony. Auta te nie są oznakowane, a rozpoznać je można jedynie po urządzeniu zainstalowanym na dachu. Jest też szereg innych systemów sprawdzających ważność opłaty. Za próbę zakrycia tablic lub innych zabiegów utrudniających identyfikację pojazdu, grożą dotkliwe konsekwencje prawne i finansowe.

W przypadku wjazdu na płatny odcinek bez wniesienia opłaty, kierowca powinien w ciągu trzech dni uregulować opłatę za przejazd. Może to zrobić za pomocą aplikacji, zaznaczając wsteczną datę i trasę przejazdu. W przeciwnym przypadku zostanie ukarany mandatem.

- Dla kierowców wykluczonych elektronicznie proponujemy zakup biletu na stacjach Orlen przy autostradach. Od 9 grudnia taka możliwość będzie też na stacjach Lotos - doradza rzeczniczka KAS.

Sprawdziliśmy. Problem w tym, że przy podwrocławskim odcinku autostrady, nie ma stacji, na których można zakupić taki bilet.

- Warto jednak wcześniej zaplanować przejazd i skorzystać z aplikacji. To wygodne rozwiązanie a brak szlabanów na punktach poboru opłat to dodatkowe ułatwienie i brak korków - dodaje Anita Wielanek z KAS.

Co mają zrobić kierowcy, którzy z autostrady korzystają spontanicznie nie planując tego wcześniej, albo proces rejestracji w aplikacji i na stronie rządowej, nie powiódł się?

- Pan Janusz W. podróżuje co jakiś czas do rodziny, jadąc z Wrocławia do Krapkowic w województwie opolskim. Chętnie korzystał do tej pory z autostrady. - Od dziś rezygnuję i wybieram drogi krajowe. Posiadam telefon komórkowy do dzwonienia. Prosty, niezawodny model który mam od lat, bez androida i dostępu do internetu. Nie chcę też zamrażać swoich pieniędzy robiąc przedpłaty na aplikacje, które są niedopracowane, działają nieintuicyjne. Rezygnuję z autostrady po prostu. Wolę nadrobić kilometrów, stracić więcej czasu i pojechać zwykłą drogą krajową - powiedział naszemu reporterowi pan Janusz.

Opłaty za autostrady po nowemu. Zdenerwowanych kierowców jest więcej

Na kogoś, kto "opracował" ten system powinno się nasłać organy ścigania! Mam jechać autostradą i przed bramkami zacząć klikać w ekran telefonu, żeby wnieść opłatę?! Przecież nie wolno używać telefonu podczas jazdy. Za to jest mandat i punkty karne. Zjechać na pas awaryjny którego nie ma na wielu odcinkach tej "autostrady" i tam bez końca klikać w ekran telefonu z nadzieją, że się uda? Nie we wszystkich sieciach, zwłaszcza poza dużymi aglomeracjami jest wystarczający zasięg telefonu nie wspominając już o internecie. GPS też nie zawsze się łączy - to jakiś absurd! - grzmi inny kierowca i zastanawia się, dlaczego nie może być tak, jak w całej Europie, że jest wiele metod wniesienia opłaty. Są specjalne bramownice zczytujące winiety, które można kupić niemal wszędzie. Dlaczego nie zostawią choć jednej bramki, gdzie można za przejazd zapłacić gotówką? - zastanawia się.

- Chciałem kupić bilet na autostradę na jednej ze stacji Orlen we Wrocławiu - pani przy kasie zrobiła wielkie oczy mówiąc, że nie wie o co chodzi i nie mają. Być może można to kupić jedynie na stacjach przy autostradzie? Ostatecznie, w stronę Śląska zdecydowałem się pojechać drogą krajową, aby nie tracić czasu na aplikacje i poszukiwanie stacji, na której można wnieść opłatę. Finalnie, chyba nawet zyskałem na czasie no i dojechałem do celu sprawnie nie płacąc "haraczu" za przejazd autostradą- podsumował pan Przemysław J. - kierowca audi.

Od wielu kierowców, nawet tych młodszych, dla których telefony komórkowe to codzienność, otrzymaliśmy mnóstwo podobnych sygnałów, że proces skorzystania z aplikacji rzeczywiście może być kłopotliwy i należy uzbroić się w cierpliwość.

Wysoki mandat może przyjść do domu nawet po dwóch miesiącach od daty przejazdu.

Podczas prób logowania do aplikacji należy też uważać, żeby nie popełnić błędu potwierdzając dane na stronie rządowej, bez których uzupełnienia nie uruchomimy aplikacji. Wpisanie nieodpowiedniego loginu lub hasła blokuje taką możliwość na bliżej nieokreślony czas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto