– Wiem, że Chelsea chce mnie zatrudnić.
Ale nie przejdę do tego klubu, bo styl gry polegający na kopaniu po nogach mnie
nie interesuje – mówi przed meczem w Barcelonie Ronaldinho. Dziś drugi akt przedwczesnego finału Ligi Mistrzów. Bliżsi awansu są Katalończycy, którzy pierwszy mecz wygrali 2:1
Ronaldinho regularnie przepytywany jest przez angielską prasę i konsekwentnie zapowiada, że z Barcelony się nie ruszy. Mimo że Chelsea proponuje za niego kosmiczne pieniądze, a jemu samemu oferuje niebotyczną pensję.
– To nie jest drużyna, w której chciałbym grać – zadeklarował na łamach „News of the World”. Grzeczny zwykle w wypowiedziach najlepszy piłkarz świata 2005 roku nie omieszkał podgrzać nieco atmosfery przed dzisiejszym meczem.
– Pierwsze spotkanie w Londynie pokazało styl Chelsea. Za każdym razem, gdy byłem przy piłce, oni najpierw atakowali moje nogi. Czułem taki ból po tych kopniakach, że musiałem opuścić towarzyski mecz mojej reprezentacji – powiedział Ronaldinho.
Genialny tłumacz
Bardziej dosadni w swoich zachowaniach byli fani, którzy powitali na lotnisku piłkarzy Chelsea. 50-osobowa ekipa zagorzałych sympatyków Barcy krzyczała pod adresem Jose Mourinho: „Tłumacz, tłumacz”. To oczywiście aluzja do odległych czasów, gdy Portugalczyk pracował w sztabie ówczesnego trenera Barcelony Bobby'ego Robsona w roli tłumacza.
Mourinho, który z zaczepkami ze strony fanów, piłkarzy czy nawet trenerów innych drużyn, zmaga się na każdym kroku, niemal nie zareagował. Wsiadł do czekającego na jego zespół autokaru, a w nim tylko ironicznie się uśmiechał, od czasu do czasu poklaskując. Z równowagi nie wyprowadzili go nawet ci pseudofani, którzy przedarli się przez kordon ochroniarzy i pluli na autobus.
Nieoczekiwana zamiana miejsc
Angielskie media wciąż dudnią o tym, że na Wyspy przeniosą się Ronaldinho i Samuel Eto'o, ale te hiszpańskie nie pozostają im dłużne. Od kilku dni sporo pisze się o Franku Lampardzie. Piłkarz, który w poprzednim roku zajmował drugie miejsca piłkarskich plebiscytów za Ronaldinho, ma w Barcelonie... dom. Tak, to nie przypadek. Jego partnerka życiowa Ellen Rives i matka ich córeczki Moon, to rodowita Katalonka i, jak każdy przedstawiciel tej nacji, jest ogromnym fanem Barcelony. Lampard wielokrotnie oglądał wraz z Ellen z trybun mecze Barcelony i w wywiadach podkreślał, że jeśli miałby opuścić Chelsea (kontrakt do lipca 2009), to tylko by trafić do Barcy.
Okazuje się, że do takiego transferu może dojść już w lipcu. Zaangażowane byłyby weń trzy kluby. The Blues puszczą swojego gwiazdora, jeśli podpiszą kontrakt z liderem Bayernu Michaelem Ballackiem. Lampard trafiłby wtedy do drużyny Franka Rijkaarda, z której odszedłby Mark van Bommel. Ten ma z kolei zastąpić Ballacka w Bayernie.
Bez Essiena i Del Horno
Przed rokiem w tej samej fazie Ligi Mistrzów lepsza okazała się Chelsea. Tym razem jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że już w marcu zgasną gwiazdy The Blues. Katalończycy wygrali pierwszy mecz 2:1, a ich przeciwnik wystąpi bez Michaela Essiena oraz Asiera Del Horno, czyli dwóch podstawowych piłkarzy, którzy zmuszeni są pauzować za kartki. Według Deco, pomocnika Barcy i byłego podopiecznego Mourinho z Porto, losy dwumeczu nie zostały przesądzone. – Musimy być uważni, bo Chelsea potrzebuje co najmniej dwóch bramek. Na pewno więc nie będzie się bronić. Gra zachowawcza nie będzie miała najmniejszego sensu. •
Program rewanżów 1/8 finału
WTOREK: Barcelona – Chelsea (w I meczu – 2:1, transmisje w TVP 1 i Polsacie Sport), Juventus – Werder (2:3), Villarreal – Rangers (2:2).
ŚRODA: Arsenal – Real Madryt (1:0, Polsat Sport), Milan – Bayern (1:1, TVP 2), Lyon – PSV (1:0), Liverpool – Benfica (0:1).
* Spotkanie Inter – Ajax (2:2) przełożono na 14 marca.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?