Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wergi z Wrocławia mistrzowsko bije po tajsku

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Paweł Jędrzejczyk mistrz K-1 i Muay Thai
Paweł Jędrzejczyk mistrz K-1 i Muay Thai archiwum prywatne
Paweł Jędrzejczyk zdobył tytuł mistrza Polski muay thai.

31-letni wrocławianin odniósł zwycięstwo 5 listopada w Szczecinie w trakcie gali Iron Fist 4. To nie pierwszy sukces Jędrzejczyka. Zawodnik jest zawodowym mistrzem świata K-1 organizacji WKN. Stoczył około 60 walk w K-1 i muay thai (boks tajski). Trenuje pod okiem Janusza Jankowskiego w klubie Puncher we Wrocławiu. Walczy jako "Wergi". Pseudonim pochodzi od Wergiliusza, który sławił przyrodę i życie wiejskie. Paweł skończył Akademię Przyrodniczą we Wrocławiu i poeta rzymski jest mu bliski. 

To była trudna walka?

Każda walka jest trudna. Po ostatnim sukcesie mocno się przygotowywałem do tego pojedynku, żeby podtrzymać dobrą passę. Na szczęście kontrolowałem cały przebieg walki. Narzuciłem swój styl i mój rywal z Włoch nie mógł się "rozwinąć".

Czy zdobyte tytuły zmieniają Pana podejście do pojedynków?

Do każdej walki przystępuję z większym obciążeniem psychicznym. Mam świadomość, co mogę stracić. Tytuły nie walczą. Trzeba wkładać więcej pracy, żeby nie zejść poniżej poziomu, który się prezentowało. Zdobycie tytułu to też kolejne propozycje walk.

Zobacz: Zdjęcia z walki Pawła Jędrzejczyka


Da się wyżyć z tajskiego boksu?

Z walki nie można wyżyć. Gaże za pojedynki nie pokrywają kosztów treningów, odżywek czy lekarzy. W zasadzie muszę dopłacać do moich startów. Walczę dla satysfakcji. Ciągle też szukam sponsora i chciałbym zainteresować kogoś moją osobą.

Czym się Pan w takim razie zajmuje poza boksem?

Prowadzę własną działalność gospodarczą. Zajmuję się sprzedażą nieruchomości. Na szczęście zajęcie nie wymusza na mnie wstawania o godz. 8. rano. Jednak dzień pracy i treningu jest ciężki. Trenuję cztery godziny rano i wieczorem. W przerwie powinienem odpoczywać, jak to robią zawodowcy, a ja między treningami pracuję.

Dlaczego zatem muay thai, a nie np. piłka nożna? Nie byłoby problemów ze sponsorami.

Jako dziecko bardzo chciałem być piłkarzem. W wieku 13 lat mama zaprowadziła mnie na trening Śląska Wrocław. Powiedzieli mi jednak, że jestem za stary. Chciałem rozwijać się fizycznie. Jeździłem do Tajlandii, bo ojciec prowadził tam interesy. Widziałem, jak tamtejsi chłopcy walczą i tak zainteresowałem się tym sportem. Treningi zacząłem dopiero w wieku 20 lat. Poszedłem na pierwszy, złapałem bakcyla i tak zostało. Choć pierwszą walkę amatorską stoczyłem dopiero w wieku 24 lat. Chciałbym promować tę dyscyplinę. To piękna sztuka walki. W Polsce ostatnio popularne jest MMA. Tamci zawodnicy często trenują właśnie muay thay.

Niektórzy mówią, że jest Pan bardziej rozpoznawalny w Tajlandii niż w Polsce?

Z tym bym nie przesadzał. W Tajlandii walczę, ale tam zawodników jest znacznie więcej. To ich sport narodowy. Rozpoznawalny jestem na wyspie Ko Samui, gdzie trenuję.

Jak często wyjeżdża Pan do Tajlandii?

Staram się to robić raz czy dwa razy w roku. Spędzam tam około 2 - 3 miesiące. Wyjeżdżam zawsze na początku stycznia. Walczę tam z osobami, które od dziecka uczą się boksu tajskiego. To wielki prestiż. 

Trening Jędrzejczyka w Tajlandii


Mówią o Panu, że jest Pan grzecznym chłopcem wśród łobuzów.

Może dlatego, że nie jestem chuliganem. Skończyłem też studia wyższe. Chociaż też nie jestem grzecznym chłopczykiem w okularkach i sweterku. Stereotypy o niegrzecznych chłopcach biorą się z przekazów medialnych. Zawodnicy, którzy mają zatargi z prawem, są dla mediów bardziej ciekawi. Częściej pojawiają się w gazetach niż ci mało kontrowersyjni.

Grzeczny oznacza spokojny. Skąd więc sportowa złość i agresja w ringu?

W ringu jestem bardzo agresywny, wtedy staję się niedobry. To jest mój teren i muszę to udowodnić. Tej agresji nie przenoszę do życia codziennego. To sztuka, której nauczyłem się w Tajlandii. Tajowie prezentują właśnie takie zdrowe podejście. Oni cieszą się walkami, czerpią z nich radość, nie wyżywają się w ringu.

Jakie będą najbliższe starty?

Teraz jakieś dwa dni odpoczynku od treningu, a potem będę przygotowywał się do walki o tytuł Mistrza Świata Muay Thai federacji WKN 3 grudnia w Nowej Soli.

Tylko miesiąc przerwy?

Niestety, takie życie. Pojawia się propozycja walki, to się stawiam. Oczywiście to bardzo ryzykowne. Gdybym odniósł jakąś kontuzję w trakcie walki 5 listopada, nie mógłbym walczyć w grudniu. Na szczęście poza potłuczeniami czuję się dobrze.

W takim razie życzymy powodzenia.

Muai thai - sztuka walki wywodząca się z Tajlandii. W walce można używać ciosów bokserskich, łokci i kolan, dopuszczalna jest walka w klinczu.
K-1 - formuła walki, w której dozwolone są ciosy bokserskie oraz kopnięcia. W przeciwieństwie do muai thai nie można zadawać ciosów łokciami.

Czytaj też:



Bilety na mecz Polska - Włochy


One Love Festival 2011 [program]


Koncerty i festiwale w 2011 roku


Mecz Polska - Włochy we Wrocławiu

**

**

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto