Wrocławskim sądom grozi prawdziwy paraliż. Lekarze nie chcą badać chorych świadków
Kilkaset złotych grzywny może grozić świadkom, którzy z powodu choroby nie będą mogli przybyć na sądową rozprawę. Oskarżeni, których zmogła grypa, mogą nawet trafić za kratki.
Dlaczego? Bo zdobycie usprawiedliwiającego nieobecność zwolnienia lekarskiego będzie we Wrocławiu graniczyło z cudem. Od sześciu dni w naszym mieście pracuje bowiem tylko jeden lekarz, któremu wolno wydawać takie zwolnienia. A w całym dawnym województwie wrocławskim jest ich zaledwie czterech.
Jeszcze do końca stycznia na liście lekarzy uprawnionych do wystawiania uznawanych przez sędziów zaświadczeń było w dawnym województwie wrocławskim 151 nazwisk. Co się z nimi stało?
Zostali skreśleni, bo w życie weszła nowa ustawa o lekarzu sądowym. Wcześniej medyków mających prawo wystawiania zwolnień dla osób wzywanych przez sądy wyznaczali kierownicy poszczególnych przychodni.
Teraz przepisy nakazują sądom zawieranie indywidualnych kontraktów z każdym uprawnionym lekarzem. Nowe zasady obowiązują od 1 lutego.
O tym, że wejdą w życie we wrocławskim sądzie okręgowym wiedzieli od kilku miesięcy. Ale poszukiwania lekarzy nie przyniosły efektów.
- Przesłaliśmy informację do Dolnośląskiej Izby Lekarskiej, ogłaszaliśmy poszukiwania, pytaliśmy lekarzy z obowiązującej wcześniej listy - wylicza rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu Bogusław Tocicki.
- Zainteresowanie wyraziło 16 osób, na pierwsze spotkanie przyszło dziewięciu. Ostatecznie umowy podpisało czterech - martwi się sędzia Tocicki. I przyznaje, że skutkiem braku lekarzy może być wydłużenie wielu sądowych procesów.
Dlaczego lekarze nie są zainteresowani współpracą z sądami? Główny powód to pieniądze. Przepisy przewidują bowiem, że za jedno zaświadczenie dostaną 80 złotych. Medycy mówią, że to stanowczo za mało.
- Początkowo proponowano 40 złotych - mówi Jacek Chodorski, sekretarz Dolnośląskiej Izby Lekarskiej. - Dopiero w połowie stycznia ministerstwo poinformowało o podniesieniu stawki do 80 złotych brutto. Ale lekarze oczekiwali 100 złotych netto - wylicza.
Medycy tłumaczą, że nie wiadomo też, kto ma płacić na przykład za specjalistyczne badania, które trzeba przeprowadzić u niektórych pacjentów, albo za dojazdy do ludzi, którzy nie mogą o własnych siłach stawić się w gabinecie w przychodni.
Co prawda do tej pory za wystawianie zaświadczeń do sądów lekarze pieniędzy nie dostawali, ale też cały system funkcjonował inaczej.
A dokładniej - w ogóle go nie było. - Dostaliśmy z sądu listę 151 lekarzy, działających dotąd jako lekarze uprawnieni do wystawiania zaświadczeń dla świadków i oskarżonych - opowiada Chodorski. - Ale jest ona nieaktualna. Prawdopodobnie powstała tak, że kierownicy przychodni przesłali sądom listę wszystkich swoich lekarzy i nawet nie powiedzieli im, że są w jakimś wykazie.
W efekcie, prawie wszyscy z listy dotychczasowych 151 uprawnionych medyków byli zaskoczeni informacją, że mieli uprawnienia lekarzy sądowych.
Nikt też nie chciał "kontynuować" współpracy z wymiarem sprawiedliwości. Lekarze uważają, że sejmowa ustawa jest zła i nie rozstrzyga wielu wątpliwości. - Już gdy powstawała , wskazywaliśmy na braki i niedoróbki. Ale nic nie zostało uwzględnione - skarży się Chodorski.
Na dodatkowe zatrudnienie lekarz powinien mieć zgodę swojego przełożonego, szefa przychodni czy dyrektora szpitala. A ci też patrzą na dodatkowe zajęcia nieprzychylnym okiem.
- Szefowa jednej z prywatnych przychodni spytała nas, czy sąd zapłaci za dzierżawę gabinetu dla lekarza sądowego - wspomina Chodorski.
Lekarzom nie podoba się też perspektywa uzbrojonych policjantów, przyprowadzających do poczekalni zakutego w kajdanki przestępcę.
Prof. Marian Filar, karnista i poseł Lewicy i Demokratów, członek Sejmowej Komisji Sprawiedliwości, przyznaje, że ustawę o lekarzach sądowych trzeba będzie poprawić: - Powstała w pośpiechu. To skutek medialnych nacisków. Media ciągle donosiły o nieuczciwych, skorumpowanych lekarzach - mówi prof. Filar.
Lekarz sądowy
Tylko lekarz, który podpisał umowę z sądem ma prawo wystawiać
zaświadczenia zwalniające od udziału w rozprawach. Lekarzem sądowym może zostać osoba wykonująca zawód co najmniej pięć lat, niekarana, mająca pozytywną opinię izby lekarskiej. W dawnym województwie wrocławskim przyjmuje czterech takich lekarzy - oprócz Wrocławia, także w Sycowie, Dobroszycach i Zawoni.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?