- Nasze mleko różni się od tego, które najczęściej można dostać w sklepach - mówi Mateusz Placek, przedstawiciel dystrybutora, czyli firmy Mleczna Budka (Mlek-pol). - Jest niepasteryzowane i ma aż 4 procent tłuszczu. Prosto od krowy - zachwala się przedsiębiorca.
Mieszkańcy Muchoboru Małego i Nowego Dworu zachwalają produkt. - To jest to, czego mi brakowało - mówiła nam Teresa Zelend, która po mleko przychodzi codziennie. - Co prawda jest nieco droższe, ale wolę zapłacić więcej i mieć świetne mleko. Niepasteryzowanego, tłustego mleka w sklepach można szukać ze świecą.
Firma planuje postawić takich automatów we Wrocławiu 10. - Teraz zastanawiamy się nad lokalizacją. Trudno powiedzieć, kiedy je zamontujemy. Ale myślę, że to kwestia najbliższych sześciu miesięcy - dodaje Mateusz Placek. Jak działa automat? Bardzo prosto. Trzeba włożyć butelkę do otworu i wcisnąć właściwy przycisk (w zależności od tego, czy chcemy litr mleka czy tylko pół). Litr kosztuje 3 zł, a pół litra 2 złote. Można też kupić butelkę. W ofercie są plastikowe i szklane (w zależności od materiału i wielkości kosztują od 1 do 12 zł). Ale oczywiście, można też przynieść swoją. Dużym minusem mlekomatów jest to, że urządzenie przy zakupie mleka nie wydaje reszty. Co ciekawe, wydaje przy zakupie butelki.
Czym różni się mleko z automatu od tego ze sklepu? Z tego pierwszego można zrobić twaróg czy zebrać śmietanę. - A przede wszystkim zsiadłe mleko - cieszy się Teresa Zelend. Skąd pomysł na mlekomaty? Z Kluczborka. To właśnie tam działa firma, która je instaluje. W Polsce pierwsze mlekomaty postawiono w Opolu. Ale takie urządzenia od dawna można spotkać na ulicach czeskich miast i na południu Europy.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?