Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wartość Logana

Michał Lizak
fot. tomasz hołod David Logan ponownie potwierdził jak wiele znaczy dla ofensywy PGE Turowa
fot. tomasz hołod David Logan ponownie potwierdził jak wiele znaczy dla ofensywy PGE Turowa
Jeszcze w sobotę rano - a więc zaledwie kilka godzin przed meczem - w ekipie z Kołobrzegu liczono, że zwołana w trybie nagłym komisja odwoławcza Polskiej Ligi Koszykówki dopuści do gry lidera Kotwicy Chrisa Danielsa ...

Jeszcze w sobotę rano - a więc zaledwie kilka godzin przed meczem - w ekipie z Kołobrzegu liczono, że zwołana w trybie nagłym komisja odwoławcza Polskiej Ligi Koszykówki dopuści do gry lidera Kotwicy Chrisa Danielsa (zawieszonego za zeszłotygodniową bójkę w Świeciu). Odwołanie gości ostatecznie odrzucono i Amerykanin, który specjalnie dojechał do Zgorzelca, zasiadł jedynie na trybunach w roli kibica.
Długo wydawało się jednak, że wcale nie musi to oznaczać porażki ekipy trenera Arkadiusza Konieckiego. Pod koszami rządził i dzielił Rafał Bigus (14 punktów i 15 zbiórek w całym spotkaniu - szalał jednak przede wszystki m w pierwszej połowie, zaliczając 10 punktów w pierwszej kwarcie). Jeszcze do przerwy goście prowadzili jednym punktem, bo były gracz Turowa - Sebastian Machowski trzy razy z rzędu nie pomylił się wykonując rzuty wolne.
Mecz nie byłby pewnie taki zacięty, gdyby nie wydarzenia z pierwszych minut. Kibice jeszcze nie zdążyli dobrze przyjrzeć się pierwszym piątkom, a już David Logan miał na koncie 2 faule i wylądował na ławce rezerwowych. Z bezpośredniego pojedynku superstrzelców Logan (rekord w tem sezonie - 35 punktów) kontra Alvin Snow (przed tygodniem 38 oczek w Świeciu) nic więc nie wyszło. Nie tylko dlatego, że Amerykanin z PGE Turowa oglądał mecz z ławki. Snow przed tygodniem miał chyba przysłowiowy "dzień konia", bo w Zgorzelcu o podobnej skuteczności mógł tylko pomarzyć (0/4 za 2 i 2/6 za 3 - w sumie 6 punktów).
A Logan swoje i tak zrobił. Jego partnerzy długo męczyli się się z Kotwicą, a ostatecznie sprawę zwycięstwa i tak załatwił ich lider. W drugiej połowie trener Saso Filipovski naj dłużej wystawił go do gry i to od razu odbiło się na wyniku. PGE Turów odjechał rywalom, niczym ekspresowy pociąg zwykłej osobówce. Logan grał niespełna 21 minut, a i tak zaliczył 20 punktów - w tym 4/7 z dystansu.
Niebywałego wyczynu dokonał w sobotę drugi z liderów PGE Turowa - Thomas Kelati. Amerykanin z Erytrei oddał aż 15 rzutów za trzy punkty (trafiając jednak tylko 4 - w sumie 27 procent skuteczności). Kelati co prawda nigdy nie stronił od rzutów z dystansu (w tym sezonie miał już mecz z 10 próbami - przy 5 celnych - w Kwidzynie). Ale aż 15 rzutów? Może to odpowiedz na krytykę po spotkaniu w Sopocie? Wówczas nie rzucał praktycznie w ogóle. Teraz sobie to odbił, ale w pełni zadowolony być raczej nie nie może - tak niskiej skuteczności jeszcze nie miał. - Przed meczem czułem się świetnie, pewnie trafiałem na rozgrzewce i byłem przekonany, że to może być mój dzień. Stąd taka ilość rzutów. Nie wyszło to ostatecznie najlepiej, ale czasem po prostu tak bywa. Najważniejsze, że zespół wygrał - podkreślał po spotkaniu Thomas Kelati.

- Walczyliśmy na tyle, na ile w osłabionym składzie było nas stać. Jestem zadowolony z postawy graczy podkoszowych. Marząc o sprawieniu niespodzianki na obwodzie powinniśmy wypaść lepiej - oceniał trener gości, Arkadiusz Koniecki.

PGE Turów - Kotwica Kołobrzeg 80:60
Thomas Kelati rzucał, David Logan trafiał...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto