Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawiacy i katowiczanie zawsze zarabiali więcej

Małgorzata Kaczmar
Z prof. Krzysztofem Jajugą z Uniwersytetu Ekonomicznego rozmawia Małgorzata Kaczmar.

W pierwszej trójce najlepiej zarabiających są Katowice, Warszawa i Gdańsk. Zdziwiły Pana te wyniki?

Nie. Od kilkudziesięciu lat wiadomo, że najlepiej zarabia się w stolicy. I nic nie wskazuje na to, by miało się to kiedykolwiek zmienić. Poza tym są przyczyny historyczne - od kilkudziesięciu lat w Warszawie i stolicy Górnego Śląska zarabiało się najwięcej w całej Polsce. Trudno, by ta tendencja nagle się zmieniła.

No tak, ale tym razem Katowice wysunęły się na prowadzenie. Statystyczny katowiczanin zarabia prawie czterdzieści zł więcej niż przeciętny warszawiak.

Warto przyjrzeć się, w jaki sposób były robione te badania. Pod uwagę brano przecież tylko te przedsiębiorstwa, które znajdują się na terenie danego miasta. A przecież największe inwestycje wykraczają zazwyczaj poza tereny wielkich aglomeracji.

Czyli w naszym przypadku nie brano pod uwagę inwestycji w Bielanach Wrocławskich, a to przecież mekka inwestorów.

No właśnie. Podobnie jest w Poznaniu. Inwestorzy omijają miasto i budują duże zakłady produkcyjne tuż za granicą miasta, a te nie są liczone w raporcie. Tymczasem w Katowicach sytuacja jest inna. Może być to jedna z przyczyn, dlaczego stolica Górnego Śląska uplasowała się w raporcie GUS aż tak wysoko.

Wrocław zajął dopiero szóste miejsce. Stolicę Dolnego Śląska wyprzedziły Warszawa, Katowice, Gdańsk, Poznań i Szczecin. Jest tak źle?

Różnice między Poznaniem, Szczecinem, Wrocławiem a siódmym w rankingu Krakowem są naprawdę niewielkie. To przecież kwestia 200-300 zł. To tak naprawdę nieistotna różnica: płace w tych miastach są porównywalne, więc nie mamy powodów do narzekań.

Wizerunek mamy świetny: inwestuje u nas mnóstwo dużych korporacji, takich jak IBM czy Google. I nagle okazuje się, że mamy niższe płace niż w mniejszym Poznaniu. To jednak jakiś dysonans.

Rzeczywiście, czasem wyobrażenie ludzi o mieście wygrywa z rzeczywistością. Stolica Wielkopolski nie jest może tak świetna w promocji, ale za to ma lepszą infrastrukturę i komunikację. I to przeważyło.

To chyba nie przypadek, że w pierwszej siódemce nie znalazło się żadne miasto leżące we wschodniej Polsce?

Oczywiście. By przyciągnąć przedsiębiorców, a co za tym idzie uzyskać wysokie pensje dla pracowników, potrzebna jest infrastruktura. Wrocław, Katowice i Kraków leżą przy autostradzie A4, Poznań - przy A2. Wszystkie te miasta mają też lotniska, które przyciągają biznes. Ale to nie wszystko. Ważna jest też przychylność lokalnych władz, klimat inwestycyjny. Władze Wrocławia, Gdańska czy Poznania potrafią lepiej zabiegać o inwestorów niż na przykład Lublin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto