Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej

Dawid Sarysz
Dawid Sarysz
Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej
Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej Krzysztof Kręgielewski/Eckersdorf Ciekawostki Historyczne Bożkowa i Okolic
Był rok 1680 kiedy to niemal w całym Hrabstwie Kłodzkim panowała zaraza. Śmierć nie wybierała. Powszechnie brakowało trumien, grobów. Gnijące ciała osób zmarłych czekały na pochówek.

Bardzo barwny opis Pana Krzysztofa w niektórych miejscach przyprawia o ciarki na plecach, bo sytuacja jest bardzo podobna do dzisiejszych czasów zarazy zwanej covidem, zachowań ludzkich itp., a i historia o współczesnym grabarzu z jednej miejscowości w powiecie kłodzkim, którego rodzina zmarłej osoby, ze złości za jego poczynania... zamknęła go na noc w grobie... to działo się całkiem niedawno...brrrr

Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej
Lekarz z XVII w. w charakterystycznym stroju "Dżumy" ze specyficzną maską w kształcie dziobu, w której znajdowały się wonności mające na celu zabić fetor rozkładających się ciał.Krzysztof Kręgielewski/Eckersdorf Ciekawostki Historyczne Bożkowa i Okolic

Wszystko to zaczęło się od paśnika (handlarza) z Kłodzka, który handlował odzieżą. Wśród jego towarów były ubrania, które wcześniej kupił w Austrii od chorych na dżumę. W Austrii, a w szczególności na Morawach, zaraza panowała w poprzednich latach. W ten sposób choroba przedostała się i rozpowszechniała się w większości miasteczek kotliny kłodzkiej, pochłaniając tysiące osób.

Panorama Kłodzka -Klodzko.naszemiasto.pl na Facebooku

Handel prawie ustał, a możni podejmowali walkę z zarazą. Dlatego wydawali rozporządzenia, na mocy których, nikt z mieszkańców danej wsi nie mógł opuszczać swojego zamieszkania bez odpowiedniego zezwolenia. Ucichły zabawy, znikło pogodne życie wielu miasteczek i miast. Panowała cisza. Ludzie powoli tracili siłę ducha do walki z tą straszliwą zarazą. Nikt nie myślał o uprawach, o zbiorach w następnym roku, ponieważ wydawało się każdemu, że nie doczeka kolejnego roku.

W tej sytuacji chwytano się wszystkiego co można było. Zwracano się do Boga, aby przez stawiennictwo świętych wybłagać koniec zarazy. W tym czasie w wielu miejscowościach wybierano patrona, który miał chronić przez zarazą. Wambierzyce wybrały św. Wawrzyńca a Ratno Górne św. Wacława. Wykupowano sztandary. Prawdopodobnie Bożków również posiadał swój sztandar kościelny.

Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej

Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej

W naszej okolicy jedynie dwie miejscowości w jakiś sposób oparły się tej strasznej zarazie, a były to Nowa Ruda i Wambierzyce. W Ścinawce Dolnej zmarło niewiele osób, a w Tłumaczowie i Ścinawce Średniej tylko niewiele osób przeżyło. Mieszkańcy Wambierzyc, których omijała nieszczęśliwa plaga, cieszyli się tą opatrznością. Ale jak to zwykle bywa, nie wszyscy byli z tego szczęśliwi i to im najszybciej przychodzą szatańskie myśli.

Grabarz z Radkowa Jerzy Oscher, mając nadzieje, że wybuch jakiejkolwiek choroby zostanie uznane za kolejne ognisko zarazy, narzekał, że inni grabarze zarabiają teraz krocie, chowając zwłoki praktycznie bez żałobników i świadków. Namówił swojego pomocnika, Hansa Meiera, na plan zły i okrutny, inni powiedzą, że również szatański. Wprawdzie Hans stawiał opór, to jednak ostatecznie musiał podporządkować się pracodawcy. Ten bowiem chciał wsypać do studzienki Matki Boskiej w Wambierzycach proszek, aby w ten sposób zatruć wodę zdatną do picia. Chcieli również rozsypać truciznę w kościele, aby pątnicy zanieśli ją do domów.

Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej
Stary cmentarz w Radkowie gdzie pracował grabarz Jerzy Oscher.Krzysztof Kręgielewski/Eckersdorf Ciekawostki Historyczne Bożkowa i Okolic

Dnia 7 września, przeddzień święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, gdy przybywały do wioski tłumy pielgrzymów, grabarze wyruszyli do Wambierzyc, aby zrealizować swój okrutny pomysł. Kiedy doszli do połowy drogi i po dotarciu do granicy z Wambierzyc, nagle jakaś siła ich zatrzymała w miejscu gdzie stała kolumna Maryjna a dziś stoi Biała Kaplica na Nowym Świecie. Gdy grabarze dotarli do owej kolumny usłyszeli głos, być może wychodzący od kolumny „Wycofajcie się od swoich zamiarów. Nie uda się wam!”. Równocześnie mieli dziwne wrażenie, że nogi stają się bardzo ciężkie. Stopy przybrały nagle dziwny kształt, a sama ziemia usuwała się im z spod nóg. Niegodziwcy przerażeni tym, co właśnie doświadczyli, zaczęli uciekać z powrotem do Radkowa, jak tylko szybko mogli.

Meier przestraszony całym zdarzeniem rozchorował się śmiertelnie. Jednak przed śmiercią, chcąc pojednać się z Bogiem, publicznie opowiedział całe zdarzenie. Cała sprawa wyszła na jaw. Szybko został aresztowany Jerzy Oschar z Radkowa i przewieziony do kłodzkiego aresztu.

Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej
Kolumna Maryjna pod którym przemówił do złoczyńców głos ostrzegawczy.Krzysztof Kręgielewski/Eckersdorf Ciekawostki Historyczne Bożkowa i Okolic

Początkowo grabarza oskarżono zbyt płytkie chowanie zmarłych. Jednak oskarżony nie przyznał się do zarzuconych czynów. Kiedy jednak sprawą zainteresowała się Praska Izba Apelacyjna straciła ona wymiar lokalny. W wyniku tortur grabarz przyznał się do zarzuconych czynów. Na ręce kata złożono dokładny i wyczerpujący opis zdarzenia. Pozwoliło to sądowi na przedstawienie dodatkowych zbrodni. Oskarżano grabarza o czary i satanizm. Każda wizyta kata przyniosła nowe doniesienia i wszyscy wiedzieli w okolicy, że grabarze przygotowali miksturę z serca zmarłej na zarazę brzemiennej kobiety. Ostatecznie grabarza skazano na śmierć przez spalenie na stosie. 6 marca 1682 został żywcem spalony tuż przy kłodzkiej szubienicy. Była to ostatni proces czarownic w Kotlinie kłodzkiej. Sprawozdanie z przebiegu rozprawy zostało opisane w Księgach Sądowych Sądu Królewskiego Miasta Radkowa Kłodzkiego podpisane przez Krystiana von Langwiss.

Wambierzyce: Ostatni proces czarownic na ziemi kłodzkiej
Widoczny pręgierz gdzie skazywano przestępców koło Ratusza. Kłodzko 1737 r.Krzysztof Kręgielewski/Eckersdorf Ciekawostki Historyczne Bożkowa i Okolic

W Wambierzycach przed obronną podobnych zdarzeń nad studnią postawiono kapliczkę natomiast w Radkowie w rynku figurę wotywną – Matki Boskiej Szkaplerznej.

"...Bo Bożków i okolice ciekawe są!"
Eckersdorf Bożków - Krzysztof Kręgielewski

Warto również zajrzeć tutaj:

ZOBACZ TEŻ:

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klodzko.naszemiasto.pl Nasze Miasto