Będą alarmować, ostrzegać i pilnować. Para pawi - samiec i samica - kupionych przez wałbrzyską palmiarnię, będzie miała niecodzienne zajęcie. Wszystko dzięki donośnemu głosowi samców, który przypomina klakson ciężarówki i który słychać z odległości kilkuset metrów.
Doskonałe predyspozycje pawi do odgrywania roli ochroniarzy potwierdzają Hanna i Antoni Gucwińscy, którzy przez 40 lat szefowali wrocławskiemu zoo. - W pierwszych latach naszej pracy mieszkaliśmy poza terenem ogrodu - wspomina Antoni Gucwiński. - Mimo to wiedzieliśmy, czy po godzinach zamknięcia po zoo nie kręci się ktoś obcy. Pawie wszczynały bowiem ogromny raban i natychmiast płoszyły intruzów. Do dziś jednak nie mogę pojąć, jak rozróżniały, że zimą ogród jest zamykany wcześniej i szybciej trzeba alarmować o nieproszonych gościach.
W Indiach, które są ojczyzną pawi, ptaki te tępią węże, skorpiony, a także ostrzegają ludzi przed tygrysami. Jak przystało na przedstawicieli rodziny kurowatych, są też bardzo waleczne. W niektórych regionach świata wykorzystuje się je również do pilnowania obiektów militarnych, bo donośnym głosem odstraszają wszelkich intruzów znacznie skuteczniej niż alarmy, które mogą po prostu zawieść.
- Paw lepiej niż pies przypilnuje też wiejskiej zagrody i ustrzeże ją przed atakami lisa - wyjaśnia Hanna Gucwińska. - Poza tym bardzo przywiązuje się do opiekunów. Miałam kiedyś w domu pawicę, która zachowywała się jak oswojony kot. Nawet ze mną spała.
Zaufania pawi do ludzi nie można jednak nadużywać. Ten ptak potrafi w obronie własnej zaatakować również człowieka i zadać mu bolesne rany. Doświadczyła tego turystka, która kilka lat temu odwiedziła z wnuczkiem wrocławskie zoo. Kobieta namówiła dziecko, by wyrwało ptakowi pióro z ogona. Paw zaatakował, zaś kobieta i dziecko trafili do szpitala.
- O pawiach mówi się, że wygląd mają anielski, a głos diabelski - śmieje się Hanna Gucwińska. - Prawda jest taka, że potrafią pokazać także diabelski charakter.
Wałbrzyskie ptaki pochodzą z hodowli pod Kaliszem. Kosztowały 600 zł.
- Wpadłam na pomysł, by je sprowadzić, bo wiedziałam, że będą wielką atrakcją dla turystów. A potem okazało się, że świetnie sprawdzą się jako stróże, co jeszcze mnie utwierdziło w decyzji - mówi Joanna Paterova z kierownictwa palmiarni. Przekonał się o tym nasz fotoreporter, który zakradł się do pomieszczenia dla ptaków, by sfotografować samca. Paw wszczął alarm i zmusił intruza do opuszczenia klatki.
Na razie pawie oswajają się z nowym otoczeniem. Kiedy zrobi się ciepło, wyprowadzą się z woliery na dziedziniec. Docelowo w palmiarni ma zamieszkać kilka par tego pięknego gatunku. Oprócz egzotycznych roślin, w oczkach wodnych zakwaterowano żółwie, a w świat flory wkomponowano akwaria z rybami.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?