Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W takich miejscach jak Odessa Market i Best Market można zaopatrzyć się w przysmaki z Ukrainy. Ryby, słodycze i alkohole ze Wschodu

Monika Jaracz-Świerczyńska
Monika Jaracz-Świerczyńska
W takich miejscach jak Odessa Market i Best Market można zaopatrzyć się w przysmaki z Ukrainy. Ryby, słodycze i alkohole ze Wschodu niezmiennie przyciągają Polaków. W wyniku wojny na Ukrainie, wycofywane są tam produkty rosyjskie. Towar czerpią już tylko z magazynów.

W Katowicach, jak i w innych miastach Polski, można znaleźć sklepy zagraniczne, które oferują własne produkty, wytwarzane w konkretnym kraju czy regionie świata. Są one unikatowymi artykułami, związanymi z daną kulturą czy tradycjami i nie ma ich wśród tych, jakie można kupić w sklepach, należących do znanych sieci marketów. Sklepy spożywcze, w których można zaopatrzyć się w przysmaki, pochodzące zza wschodniej granicy Polski, to w Katowicach Odessa Market oraz Best Market. Odwiedzają je szczególnie miłośnicy produktów ukraińskich czy kuchni wschodniej, do których należą oczywiście obywatele Ukrainy, mieszkający w Polsce, ale nie tylko. Polacy również chętnie tam wstępują – między innymi po smaczne słodycze – a w jednym z tych miejsc, w ostatnim tygodniu przybyło ich jeszcze więcej.

Odessa Market niezmiennie odwiedzana przez miłośników wschodnich smaków

Mieszczący się w Katowicach przy ulicy Wrocławskiej 54 Odessa Market należy do sieci sklepów z towarami ze Wschodu, sprowadzanymi głównie z Ukrainy, ale także z Gruzji, Armenii, Litwy, Mołdawii oraz jeszcze do niedawna także z Rosji. Jest on jednym z trzech takich sklepów, jakie znajdują się w Polsce. Pozostałe mieszczą się we Wrocławiu i Legnicy.

Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie, ilość klientów sklepu nie uległa zmianie. – Ruch w sklepie od tygodnia w zasadzie jest ten sam, może nieznacznie mniejszy, ale to było widać już wcześniej. Ludzie pewnie mniej teraz wydają na takie produkty, bo czas jest niepewny. Najpierw pandemia, potem inflacja, a teraz wojna – mówi jeden z pracowników sklepu. – Na szczęście klienci nadal do nas przychodzą i chcą kupować nasze produkty, które niewiadomo jak długo jeszcze tutaj będą – dodaje.

W wyniku wojny, jaka toczy się za wschodnią granicą Polski, do sklepu nie są już sprawdzane towary z Ukrainy. – Odkąd wybuchła wojna, nie sprowadzamy już nic. Na Ukrainie obowiązuje zakaz wywożenia żywności, bo jest ona teraz potrzebna ludziom, którzy tam zostali i walczą o wolność kraju – zaznacza pracownik. Wobec tego, jedyną możliwością zaopatrzenia sklepu w produkty staje się wykorzystanie zapasów, których jednak też w końcu zabraknie. – Obecnie sprowadzamy towar z magazynów, mieszczących się na terenie Unii Europejskiej i tak będzie do wyczerpania zapasów. Nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja, ile to wszystko potrwa, a w związku z tym niewiadomo też, na jak długo wystarczy zapasów – podkreśla. Asortyment sklepu stanowi około 30% produktów sprowadzanych bezpośrednio z Ukrainy a 70% z magazynów Unii Europejskiej (w tym 50% mieści się w Niemczech).

Wśród artykułów spożywczych, jakie można kupić w katowickim sklepie Odessa Market, klienci kupują najczęściej kawę, która jest mocna, aromatyczna i ma wyrazisty smak. Sięgają także po ukraińskie Zefiry, produkty konserwowe jak pomidory w puszcze, a także słoninę oraz piwo i inne alkohole. Ilość produktów z dnia na dzień maleje, przede wszystkim z powodu ograniczonych dostaw, ale także wskutek wycofywania artykułów rosyjskich. – Wycofujemy bezwzględnie wszystko, co się da. Z rosyjskich produktów mamy głównie alkohole oraz słodycze, jak na przykład: cukierki, chałwy, ciastka, galaretki. Ogólnie jest tego sporo – mówi pracownik sklepu. Dodaje jednak, że być może uda się je zastąpić artykułami z innych krajów, chociażby z Litwy.

Do sklepu przychodzą także ludzie, którzy pytają pracowników, w jaki sposób wspomóc Ukrainę. – Najczęściej zostawiają swoje wizytówki i oferują na przykład zakwaterowanie, pomoc rzeczową czy informują, że znają osoby, które mogą pomóc – zaznacza pracownik.

Best Market odwiedza więcej Polaków

Z kolei Best Market to sieć sklepów ukraińskich, które w Polsce można znaleźć w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Katowicach – w tym ostatnim z wymienionych miast, mieści się on przy alei 3 Maja 23.

Podobnie jak w przypadku sklepu Odessa Market, od czasu wybuchu wojny na Ukrainie ruch jest tam porównywalny do tego sprzed tygodnia. – Niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o ilość klientów w ostatnim czasie. Wydaje mi się, że ruch jest podobny jak przed wojną. Może trochę mniejszy, ale nie zauważam jakiejś większej różnicy. Na pewno widać tu więcej Polaków. Częściej robią tu zakupy niż kiedyś – mówi jedna z osób, należących do obsługi sklepu. – Jedyna zauważalna zmiana to taka, że ludzie może troszkę mniej wydają pieniędzy, co widać po rachunkach i wartościach paragonów – dodaje.

Klienci Best Market najczęściej kupują ryby, których wybór jest większy niż w polskich sklepach. Zaopatrują się również w piwo i inne alkohole, ale popularnością cieszą się także słodycze. Wiele półek pustoszeje, ponieważ właściciele sklepu wycofują rosyjskie produkty, wśród których są głównie słodycze, jak na przykład cukierki czy pierniki, a także kwas chlebowy i woda mineralna. – Wycofujemy wszystkie rosyjskie produkty, dlatego też na półkach jest coraz bardziej pusto. Na bieżąco sprawdzamy je, weryfikujemy i usuwamy ze sklepu. Za niedługo nie będzie już żadnych. Nie da się ukryć, że największy problem stanowi brak możliwości zaopatrywania sklepu w nowe artykuły. – We wtorek mieliśmy dostawę, ale przyjechało znacznie mniej produktów niż zwykle i kolejnych z Ukrainy już nie będzie. Mamy zapasy towaru w magazynie w Warszawie, ale niewiadomo na jak długo ich wystarczy – mówi pracownik sklepu.

Best Market również punktem zbiórki rzeczowej dla Ukrainy

Best market stał się również kolejnym punktem zbiórki rzeczy dla mieszkańców Ukrainy, które dostarcza na granicę polsko-ukraińską i stamtąd są one rozwożone w konkretne rejony ogarniętego wojną kraju. Na zapleczu można znaleźć wiele produktów, takich jak: koce, ciepłe ubrania dla dzieci, długoterminowa żywność, środki czystości i higieny osobistej, leki. – Ludzie stale przynoszą kolejne rzeczy, tego wsparcia jest bardzo dużo. Jednymi z najbardziej potrzebnych są środki higieny, więc często przynoszą nam mydła, pasty do zębów, pieluszki dla dzieci. Zapotrzebowanie jest także na leki i środki opatrunkowe – zauważa jedna z osób, pracujących w sklepie. – Jestem zdziwiona, jak wiele osób pomaga. Nie spodziewałam się takiej pomocy od Polaków – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto