Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W szpitalu jak w domu

Anna Gabińska
– Z tego dokumentu wynika, że lekarz zbadał Igora w domu w dniu jego pogrzebu – denerwuje się Wojciech Baranowski, przyjaciel Dobrowolskich.  FOT. TOMASZ HO£OD
– Z tego dokumentu wynika, że lekarz zbadał Igora w domu w dniu jego pogrzebu – denerwuje się Wojciech Baranowski, przyjaciel Dobrowolskich. FOT. TOMASZ HO£OD
– Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyznał zapomogę znajomemu, gdy on już nie żył – skarży się wrocławianin Janina Dobrowolska starała się o dodatek pielęgnacyjny na męża.

– Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyznał zapomogę znajomemu, gdy on już nie żył – skarży się wrocławianin

Janina Dobrowolska starała się o dodatek pielęgnacyjny na męża. Lekarz orzecznik przyznał go po tym,
jak konsultant ZUS-u zbadał chorego w domu. Z dokumentu wynika, że był u pacjenta w dniu jego pogrzebu

To jakaś makabra! – denerwuje się Wojciech Baranowski, wieloletni przyjaciel Dobrowolskich. – Zastanawiam się, czy o tym fakcie nie powiadomić prokuratora.
Siedemdziesięcioczteroletni Igor Dobrowolski od wielu lat chorował na serce. W ostatnim czasie kilka razy leżał w szpitalu, a na jego leki trzeba było miesięcznie przeznaczać ponad 700 zł. Janina Dobrowolska dowiedziała się, że może złożyć wniosek do ZUS-u o uznanie męża za inwalidę. Dzięki temu dostawaliby 150 zł dodatku pielęgnacyjnego.

Kłopoty z datami
Wniosek złożyli w lutym. Pani Janina usłyszała, że najprawdopodobniej będzie potrzebna konsultacja lekarza ZUS-u, ale mąż nie będzie musiał stawiać się osobiście w siedzibie zakładu. Lekarz miał przyjść do niego do domu.
– Bardzo się ucieszyłam, bo Igor miał kłopoty z poruszaniem się – opowiada kobieta. Pomyślałam, że nareszcie w tym kraju robi się normalnie.
Na początku marca Dobrowolski trafił znowu do szpitala i tam zmarł. Pani Janina tydzień temu dostała zawiadomienie z ZUS-u, że mąż został uznany za „niezdolnego do samodzielnej egzystencji”. Czyli ich sprawa została rozpatrzona pozytywnie, na podstawie dokumentacji medycznej i w oparciu o „opinię lekarską z badania domowego z 16 marca 2006”.
– Bzdura, nikt nie mógł zbadać w tym dniu Igora, bo wtedy był już spopielony w urnie – złości się Baranowski. – Lekarz chyba wziął pieniądze za wizytę domową i wypisał orzeczenie nie ruszając się ze swojego gabinetu.
Konsultant ZUS-u faktycznie za wizytę domową (lub w szpitalu) dostaje ok. 60 zł. Ale ubezpieczyciel ma dokumenty na to, że lekarz zbadał Dobrowolskiego 10 marca w szpitalu. Swoją opinię wypisał dopiero 16 marca, a orzecznik ZUS-u przejrzał wszystkie dokumenty i wypisał swoje orzeczenie 5 kwietnia.

ZUS przeprasza
To, że pan Igor już nie żył, według ZUS-u nie ma większego znaczenia. Jego żona dostanie dodatek za jeden miesiąc, bo „data powstania niezdolności do samodzielnej egzystencji” to 6 lutego.
– Na orzeczeniu nie widnieje data badania, lecz data wystawienia opinii przez konsultanta – podkreśla Marek Romanowski, szef orzeczników lekarskich wrocławskiego oddziału ZUS-u. – Każde badanie poza siedzibą Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nasi pracownicy określają potocznie domowym. Sformułowanie zastosowane przez lekarza orzecznika jest nietrafne. Wydam polecenie, by medycy byli bardziej precyzyjni. Jeśli żona pana Dobrowolskiego poczuła się dotknięta takim zapisem, bardzo przepraszam.

Dodatek pielęgnacyjny
Wynosi teraz 150 zł i przysługuje osobom, które ukończyły 75. rok życia. Dostają go również młodsi, którzy zostali uznani przez orzecznika ZUS za niezdolnego do samodzielnej egzystencji.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto