W podwrocławskim Krynicznie karetka zderzyła się z ciężarówką

Wypadku nie przeżyli lekarz i sanitariusz. Kierowcę ambulansu w ciężkim stanie przewieziono śmigłowcem z Trzebnicy do Wrocławia

Już wiadomo, że przyczyną wczorajszego wypadku było wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę karetki – tłumaczy Iwona Mazur, rzeczniczka trzebnickiej policji. W miejscowości Kryniczno, na krajowej „piątce”, między Wrocławiem a Trzebnicą, ambulans wyprzedzał kolumnę samochodów. Nie zdążył już zjechać na właściwy pas
i uderzył w nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówkę z naczepą. Była godzina 15.40.
Z relacji świadków wynika, że karetka jechała na sygnale, ale tylko świetlnym. A to według policji oznacza, że nie była pojazdem uprzywilejowanym.
Wincenty Mazurec, dyrektor Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu, tłumaczy, że ambulans należał do prywatnej firmy Sal-med, która działa w systemie służb ratowniczych od 2004 roku. Zajmuje się transportem sanitarnym, medycznym, a także zabezpieczeniem imprez masowych i sportowych.
– Ta karetka jechała z Wrocławia do Rawicza, bo tam właśnie miała zabezpieczać mecz – wyjaśnia Iwona Mazur. I dodaje, że w tragicznym wypadku zginęli bardzo młodzi ludzie. Lekarz miał 27 lat, a sanitariusz 22. Policja przebadała kierowcę ciężarówki. Był trzeźwy. •

Koszmar na drodze
Niemal przez cały dzień była wczoraj zablokowana droga krajowa nr 5 z Jeleniej Góry do Legnicy. Na wysokości Żarowa doszło tam rano do tragicznego wypadku. Dwie osoby zginęły na miejscu, trzecia walczy o życie w szpitalu. Kierująca cinquecento kobieta wyjeżdżała z drogi podporządkowanej i wymusiła pierwszeństwo. Kierowca drugiego auta chciał uniknąć zderzenia, zjechał na przeciwległy pas i wpadł na tira. Jego samochód został zmiażdżony, a on i jego żona zginęli na miejscu. Podróżująca z nimi matka walczy o życie w szpitalu. Znalazła się tam też kobieta, która spowodowała wypadek. Jest w szoku. Podobnie kierowca ciężarówki.