Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W cieniu swastyki

[email protected]
Narodowi socjaliści pod wodzą Adolfa Hitlera nie cieszyli się początkowo dużym poparciem na niemieckim Śląsku. Liczebność partii NSDAP i tu (podobnie jak w całych Niemczech) wzrastała raczej wolno. W 1925 r.

Narodowi socjaliści pod wodzą Adolfa Hitlera nie cieszyli się początkowo dużym poparciem na niemieckim Śląsku. Liczebność partii NSDAP i tu (podobnie jak w całych Niemczech) wzrastała raczej wolno. W 1925 r. powołano śląski okręg NSDAP z gauleiterem Helmutem Brücknerem na czele.

W tym samym roku powstała pierwsza górnośląska komórka partii - w Zabrzu. Wprawdzie szybko utworzone kolejne: w Gliwicach, Opolu, Głubczycach i Biskupicach, ale zrzeszały one nieco ponad 100 członków. Jeszcze w 1927 r., gdy do Gliwic przybył sam Joachim Goebbels, spotkanie z jego udziałem nie cieszyło się zainteresowaniem. Górnoślaski elektorat tradycyjnie głosował na partię Centrum. Dopiero lata światowego kryzysu przyniosły odmianę w tym zakresie, aczkolwiek też nie od razu i nie wszędzie.

Kto lubi kryzys?
Dojście nazistów do władzy zostało bowiem ułatwione - czy też raczej po prostu umożliwione - przez recesję gospodarczą. Dotknęła ona również niemiecki Śląsk. Zamykano kopalnie, wydobycie węgla spadło, upadały kolejne zakłady przemysłowe, w ślad za nimi firmy budowlane, banki, małe przedsiębiorstwa... Rozszalało się bezrobocie. W tej sytuacji coraz większym poparciem społeczeństwa cieszyły się radykalne ugrupowania forsujące skrajną, narodowosocjalistyczną lub komunistyczną ideologię. W wyborach z września 1930 na Dolnym Śląsku naziści zdobyli w niektórych okręgach 1/5 ogółu głosów. Inaczej nieco wyglądało to w przypadku Górnego Śląska, gdzie nawet w wyborach z 5 marca 1933, czyli przeprowadzonych już po dojściu Hitlera do władzy (został on kanclerzem 30 stycznia 1933), komuniści zdobyli 9 proc. głosów, a posłem do Reichstagu został ich kandydat i przywódca zarazem, Ernest Thälmann.

Argument siły
Śląski okręg NSDAP wzrósł pod koniec 1930 r. do więcej niż 20 tysięcy członków, choć tylko 2650 z tej liczby przypadało na Górny Śląsk. Jednak stosunkowo szybko rosły w siłę bojówki SA, czyli "Sturmabteilungen". Ich szeregi - 3900 osób w roku 1932 - podobnie jak w całych Niemczech zasilali głównie bezrobotni. Metodą zwalczania przeciwników politycznych przez SA-manów była brutalna przemoc. Ofiarami napadów bywali przeciwnicy polityczni (jak np. komuniści, którzy zresztą mieli własne bojówki), działacze polskojęzycznej mniejszości i Żydzi. To na Śląsku Opolskim doszło do zbrodni, która odbiła się szerokim echem w całych Niemczech. 9 sierpnia 1932 w miejscowości Potępa kilku pijanych SA-manów najpierw bestialsko skatowało, a następnie zastrzeliło Konrada Piecucha. Sprawców sądzono w Bytomiu, przy akompaniamencie zaciekłej nazistowskiej histerii. Hitlerowska propaganda zrobiła wszystko, by z morderców wykreować bohaterów, męczenników wręcz. Mimo to skazano ich na śmierć. W sprawę zaangażował się sam Hitler, który oświadczył, iż "Niemcy nigdy nie zostaną skazani z powodu jakiegoś Polaka". Skazanych odwiedził Ernest Röhm, szef SA i obiecał im, iż nie zostaną straceni. I nie zostali. Historia morderców z Potępy zdawała się zapowiadać, jak wkrótce będzie wyglądać prawo w rządzonych przez hitlerowców Niemczech - III Rzeszy.

Czarne chmury
Nim zakończyło się fetowanie nazistowskiego tryumfu, nowe władze przystąpiły do dzieła. Zamknięto lewicowe gazety, zaczęto aresztować działaczy komunistycznych i socjaldemokratycznych, wreszcie zdelegalizowano partie polityczne. Przejęto lokalny aparat administracyjny, śląski gauleiter NSDAP, Brückner, sprawował odtąd także funkcję nadprezydenta prowincji. Z ramienia partii nazistowskiej mianowano nowych burmistrzów i landratów. Nasiliły się również antyżydowskie ekscesy, które swoją złowrogą kulminację osiągnęły podczas tzw. Nocy Kryształowej, z 9 na 10 listopada 1938 r. Obawy Hitlera związane z rosnącą w siłę SA doprowadziły w 1934 r. do krwawej rozprawy z kierownictwem tej organizacji. Zamordowano wówczas m. in. szefa wrocławskiej policji Edmunda Heinesa, a gauleiter Brückner został usunięty z urzędu. Zastąpił go Josef Wagner. Ten rychło zapowiedział usunięcie ze Śląska wszystkiego, co kojarzyć by się mogło ze związkami prowincji z Polską. Obiektem agresji stały się polskie instytucje kulturalne, a nawet polskie nazwy i napisy na nagrobkach.

Dużą ulgą dla ludności była praktyczna likwidacja zmory bezrobocia. Sztandarową inwestycją, do dziś kojarzoną z III Rzeszą, była budowa "Autostrady Śląskiej", mającej w założeniu połączyć Górny Śląsk (a konkretnie Bytom) z Berlinem. Prace przy niej rozpoczęły się 21 marca 1934, gdy ruszyła budowa odcinka łączącego Wrocław z Legnicą. Przedsięwzięcie to nie tylko dało zatrudnienie rzeszy bezrobotnych, ale i nakręciło koniunkturę dla branży budowlanej.

W Gliwicach usadowił się sztandarowy koncern zbrojeniowy III Rzeszy, "Reichswerke AG für Erzbergbau und Eisenhütten Hermann Göring". Wrocławska fabryka Linke-Hoffmann uruchomiła produkcję czołgów, a w Jelczu stworzono całkowicie nowe zakłady zbrojeniowe. W Brzegu Dolnym zaczęto wytwarzać gazy bojowe. Podobnie jak w czasach Fryderyka Wielkiego wojsko trzeba było przyodziać, obuć, a do tego karmić. Liczne miasta z radością więc przyjęły powrót "swoich" garnizonów.
Jednak cena, jaką przyszło zapłacić za te kilka lat gospodarczego rozwoju, miała okazać sie przerażająca.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto