MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Uwielbiam wyzwania

Maria Gutterwil
Fot. Michał Sadowski/ FOTORZEPA
Fot. Michał Sadowski/ FOTORZEPA
Rozmowa z Małgorzatą Foremniak, aktorką filmową i teatralną • W kręconym właśnie serialu „I kto tu rządzi” występuje Pani z Bogusławem Lindą.

Rozmowa z Małgorzatą Foremniak, aktorką filmową i teatralną

• W kręconym właśnie serialu „I kto tu rządzi” występuje Pani z Bogusławem Lindą. Jak się Państwu współpracuje?
– O, bardzo dobrze. My się znamy od dawna. W 1991 roku graliśmy razem w „In flagranti” Wojciecha Biedronia, moim filmowym debiucie. Dlatego było mi bardzo miło po tylu latach znowu spotkać się z Bogusiem. Tym razem naturalnie pracujemy w zupełnie innej konwencji, ale to bardzo sympatyczne spotkanie.

• Proszę zdradzić nieco szczegółów z serialu, który będzie lokomotywą wiosennej ramówki Polsatu.
– „I kto tu rządzi” ma bardzo fajny scenariusz i świetne dialogi. To baza, dzięki której jest wdzięcznym materiałem do pracy aktorskiej. Można z nim bardzo wiele zrobić. Poza tym prowadzi nas bardzo dobry reżyser Maciej Ślesicki – moim zdaniem jedyny, który zna się na specyficznej formie filmowej, jaką jest sitcom. To będzie serial inny niż wszystkie, a nie kolejna „Niania”. Pokażemy zupełnie nową formułę grania komedii.

• Jaka będzie grana przez Panią postać?
– Agata jest dyrektorką agencji reklamowej. Samotnie wychowuje syna. Jest bardzo pozytywna, trochę zakompleksiona i staroświecka. Jedną z najważniejszych postaci w jej życiu jest jej mama – szalona, energiczna i „wiecznie młoda” starsza pani. To właśnie mama Agaty wpada na genialny pomysł i zatrudnia córce „gosposia” – Tomka.

• ... czyli Bogusława Lindę?
– Właśnie. Tomek samotnie wychowuje córkę, mieszka na warszawskiej Pradze, chce się stamtąd wyprowadzić i znaleźć porządną pracę, żeby zapewnić córce lepszy byt.
Nasze postaci bardzo się lubią, ale często sprzeczają. Obydwoje szukają partnerów życiowych. W tych poszukiwaniach wzajemnie się wspierają, ale czasem dochodzi do sytuacji patowych na tle damsko-męskim.

• Ale na końcu Agata i Tomek będą razem?
– A tego to ja, niestety, nie mogę Pani wyjawić (śmiech).

• Czy humorowi z „I kto tu rządzi” bliżej do „Kiepskich” czy do „Rancho”?
– Ani to, ani to. Nie mamy tu do czynienia z dowcipem sytuacyjnym czy z jakimiś gagami. My gramy normalnie. Po prostu dialogi są tak świetnie napisane i kończą się tak trafnymi puentami, że serial staje się komediowy, ale w takim specyficznym, ciepłym, sympatycznym stylu.

• Małgorzata Foremniak jako aktorka raczej nie kojarzy się z komedią.
– Faktycznie, mam zupełnie inny wizerunek sceniczny, ale wbrew pozorom komedia to dla mnie nie nowość. Kiedy przeniosłam się do Warszawy, występowałam przecież w teatrze Kwadrat. To było jednak dawno, więc muszę przyznać, że początkowo rola Agaty była dla mnie twardym orzechem do zgryzienia. Przysporzyła mi nie lada stresu, zanim się w niej nie odnalazłam. Teraz z odcinka na odcinek, a nakręciliśmy ich już siedem, jest coraz lepiej.

• Wiem, że jest Pani ostatnio bardzo zapracowana...
– Faktycznie. Przeżywam okres niezwykle intensywnej pracy zawodowej. Oprócz w „I kto tu rządzi” gram jeszcze w dwóch serialach – „Na dobre i na złe” i „Odwróceni”.
Pracuję codziennie, łącznie z sobotami i niedzielami, po jedenaście godzin. Na ogół wstaję o godzinie szóstej rano, ale jutro na przykład zdjęcia zaczynają się o czwartej. Przy „I kto tu rządzi” kręcimy jeden odcinek w dwa dni, to bardzo dużo tekstu do zapamiętania. Ponadto ten serial bazuje w zasadzie na dwóch postaciach, dlatego ja i Boguś non stop jesteśmy na planie. Poza tym inaczej niż na przykład w „Na dobre i na złe” nie mogę nic zmienić w tekście, bo ucieknie puenta. Czasem sobie żartuję, że praca przy tym serialu to dla mnie dosłownie poligon, bo taką ciężką szkołę w nim dostaję.

• Czy granie niemal jednocześnie trzech postaci to łatwe zadanie aktorskie?
– To bardzo trudne, ale tym lepiej. Ja uwielbiam wyzwania, a takie sytuacje tylko mnie mobilizują. Mam zaledwie kilka nocnych godzin na przestawienie się z jednej postaci na drugą, a przecież każda z moich serialowych bohaterek to zupełnie inna kobieta. Zosia to ucieleśnienie ciepłej kobiecości, z nią jestem już długo. Agatę dopiero poznaję, upłynie jeszcze trochę czasu, zanim perfekcyjnie wejdę w jej skórę.

• Ostatnio media kreują Panią na osobę moralnie kontrowersyjną. Jak Pani sobie z tym radzi?
– Życie prywatne aktorów bardzo dobrze się sprzedaje. Prasa upatrzy sobie kogoś i robi z igły widły, bo to podciąga im sprzedaż. Mam do tego dystans. Uważam takie zjawisko za ciemną stronę bycia osobą medialną. Plotki będą zawsze, ale przejmowanie się nimi to dla mnie strata czasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto