Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwaga pacjenci. Do tych specjalistów będą kolejki. A wszystko przez strajk...

Andrzej Zwoliński
Już teraz na rehabilitację czeka się prawie 5 miesięcy. Będzie jeszcze gorzej. Fizjoterapeuci chcą podwyżek...

Fizjoterapeuci domagają się podwyżek i skrupulatniej, czyli dłużej, wykonują swoje obowiązki.

- We wtorek zwolniliśmy się z pracy, by oddać krew, a od środy strajkujemy, ale nie porzucając pacjentów – mówi nam Wojciech Mikołajczyk, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników fizjoterapii w Jeleniej Górze. Reprezentuje protestujących fizjoterapeutów na Dolnym Śląsku.

Chcą podwyżki o 1600 zł miesięcznie, a przede wszystkim wzrostu wyceny świadczeń gwarantowanych fizjoterapeutycznych i urlopów szkoleniowych. - Nasze wypłaty to od 1600 do 1800 zł na rękę, a za to nie da się wyżyć - mówią.

Mając dość niespełnionych obietnic ze strony rządu, postanowili o sobie przypomnieć. Praca na dwa etaty czy łapanie dodatkowych zleceń w kilku miejscach to powszechna wśród nich praktyka. - Z nami jest podobnie jak z medykami czy ratownikami medycznymi. Minister zdrowia obiecał nam podwyższenie wycen świadczonych przez nich usług, a także podwyżki, jednak jak dotąd nic się nie zmieniło - żali się przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii w Jeleniej Górze.

Akcja „Nie chodzimy na skróty - Ratujemy system” to strajk w systemie włoskim, który polega na bardzo skrupulatnym wypełnianiu dokumentów, a przede wszystkim przeprowadzaniu z nimi dokładnych wywiadów. Rozmowa z jednym pacjentem zajmuje im nawet do godziny, podczas gdy przed rozpoczęciem akcji byli w stanie obsłużyć nawet do 15 osób. Teraz czasu wystarcza co najwyżej na 10. Ich protest ma trwać do skutku czyli spełnienia postulatów.

Nie zostawią pacjentów, ale ci będą musieli dłużej czekać na rehabilitację

- Faktycznie we wtorek nasi fizjoterapeuci w większości wzięli wolne, by oddać krew i mieliśmy problemy, a od środy protestują po włosku - mówi nam Jacek Kubica, zastępca dyrektora ds. Lecznictwa w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka we Wrocławiu. Nie potrafi powiedzieć, jak bardzo spowalnia to pracę, ale przyznaje, że na pewno będzie to miało wpływ na liczbę pacjentów, którymi w ciągu dnia zdążą zająć się fizjoterapeuci. Podobne słowa słyszymy w Centrum Onkologii czy w Centrum Medycznym Dobrzyńska.

Są także placówki, w których nie przejmują się ogólnopolskim protestem fizjoterapeutów. - Nasi specjaliści jeszcze w marcu dogadali się z dyrekcją w kwestii podwyżek i nie przyłączyli się do akcji - informuje nas Monika Kowalska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu. Podobnie sytuacja wygląda w prywatnych placówkach, które rehabilitują w ramach kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Nas strajk fizjoterapeutów nie dotyczy – usłyszeliśmy na przykład we Vratislavia Medica, szpitalu im. Jana Pawła II przy ulicy Lekarskiej, należącym do grupy Hasco.

W Polsce mamy niespełna 60 tysięcy dyplomowanych fizjoterapeutów. Na Dolnym Śląsku pracuje ich blisko 5 tysięcy. Na jednego przypada 620 mieszkańców naszego regionu. Już teraz - jak wynika z Barometru Fundacji Watch Health Care - w kolejce na rehabilitację średnio czeka się blisko 5 miesięcy. Od początku roku ten czas wydłużył się o ponad miesiąc, a im dłużej potrwa protest specjalistów, tym bardziej te kolejki będą rosły.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto