Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Kicz wkracza na salony

Małgorzata Klimczak
Disco polo na studenckich imprezach i domówkach, dresy i tatuaże na ulicach, Myszka Miki na t-shirtach dojrzałych kobiet – przedmioty uznawane niegdyś za kiczowate, dziś funkcjonują jako coś naturalnego i wręcz modnego.

Kiedy w latach 90. triumfy zaczęły święcić zespoły grające disco polo, słuchały ich głównie osoby poszukujące mało wyszukanych doznań werbalnych. Nie przeszkadzały im słabe teksty, tandetne wykonanie i muzyka nazywana złośliwie „umpa, umpa”. Dla wielu artystów był to kicz, do którego należy odnosić się wręcz z pogardą. Ale po wielu latach trwania na obrzeżach kultury masowej, disco polo powróciło na niespotykaną wcześniej skalę, a to głównie za sprawą zespołu Weekend i utworu „Ona tańczy dla mnie”. Tym razem namiętnie zaczęli słuchać go studenci na swoich imprezach oraz intelektualiści na weselach, imieninach i innego rodzaju domówkach. Tymczasem na ulicach eleganckie kobiety zaczęły stroić się w dresy, przypinać sztuczne kwiaty i eksponować tatuaże, które niegdyś kojarzyły się głównie ze środowiskami z marginesu. Tym sposobem kicz zawładnął salonami.

Kicz ma swoich fanów

W listopadzie Teatr Lalek Pleciuga wystawił spektakl dla dorosłych „Disco macabre”. Dotyka fenomenu disco polo i w zabawny sposób porusza się po tematach muzycznych, przerabiając je na bardziej ambitne gatunki, co autorom udaje się znakomicie. - Chcieliśmy zrobić mały eksperyment i zobaczyć, jak utwory disco polo zabrzmią w nowych aranżacjach, dlatego spróbowaliśmy pokazać je jako utwory bluesowe, jazzowe, soulowe czy ostre, rockowe – mówi Arkadiusz Buszko, reżyser spektaklu. - Nagle okazało się, że wszyscy znamy skądś te utwory, a przynajmniej kilka tekstów. To znaczy, że gdzieś się z nimi zetknęliśmy, że krążą, chociaż oficjalnie ich nie słuchamy.

Sporo osób oficjalnie nie słucha disco polo, a przynajmniej nie przyznaje się do tego. Kicz wciąż dla wielu tożsamy jest ze wstydem - dopóki nie okaże się, że inni ten kicz akceptują. W każdej dziedzinie życia. - Wejście kiczu na salony, to temat stary jak świat – mówi Dorota Kempko, projektantka biżuterii. - Coco Chanel wprowadziła na salony biżuterię z materiałów nieszlachetnych, czyli perły z plastiku. Uznała, że takie materiały mogą nosić kobiety eleganckie i znalazła naśladowczynie. Z tego wynika, że wartość noszonych rzeczy nie jest ukryta w kruszcach szlachetnych, ale w pomyśle.
Czasami kicz może być prekursorski. Zaczynamy przyznawać się do zamiłowania tandetą, żeby okazać się oryginalnym. Student, który przyniesie muzykę disco polo na imprezę z kolegami uwielbiającymi rocka, może wywołać szok. Może też wzbudzić spory aplauz. Wszystko zależy od tego, jaką kto ma definicję kiczu.

Snobizm i populizm

Noszenie kiczowatych rzeczy przestaje być niewłaściwe, kiedy może oznaczać, że kicz staje się powodem przynależności do jakiejś elity. - Jeżeli posiadamy coś, co nosi ktoś sławny, to czujemy się trochę podbudowani – mówi Anna Gregorczyk, projektantka mody. - Był taki moment, kiedy w ubiegłym roku wszyscy nosili kurtki pani Lewandowskiej. Naśladujemy, ale jednak bardziej celebrytów niż oryginalnych projektantów. To właśnie jest populizm. Polacy nie są odważni w noszeniu ubrań. Muszą poczekać aż celebryci wyznaczą trend. W ostatnim czasie zaginęły nam gdzieś subkultury. Jeżeli są, to wydają się śmieszne. Szczecin boi się takich rzeczy, ale zielone i różowe włosy zrobiły furorę, chociaż nie każdy wyglądał w nich dobrze. To też trzeba umieć nosić.

- To część mody, że naśladujemy trendy. Część ulicy jest świadoma tego, co robi moda. Lady Gaga jest tak wpływową osobą, że cokolwiek by nie zrobiła, zawsze będzie miała naśladowców – mówi Przemysław Piński, projektant butów.

W każdej dziedzinie jest podobnie. Jeżeli tylko środowisko, w którym funkcjonujemy lub do którego aspirujemy, zaczyna coś robić, my robimy to samo. Dlaczego? Bo potrzebujemy akceptacji, ale także dlatego, że w swojej grupie czujemy się bezpieczni. - Piosenki disco polo to grafomania - mówi Dariusz Kamiński, aktor Teatru Lalek Pleciuga, grający w „Disco macabre”. - Gdyby specjalista przeanalizował te teksty, zobaczyłby ile tam jest błędów gramatycznych, jakie niepoprawne są konstrukcje. Czasami, gdy brakuje słów czy rymów, występuje „la, la, la” czy coś w tym stylu, a jednak to trafia do ludzi. Dla mnie fenomenem jest to, że swojka odmiana disco podoba się coraz bardziej wykształconym osobom. Kiedy ludzie spotykają się na imprezie, to jeden włączy taką muzykę, drugi zacznie nucić i nagle wszyscy znają i śpiewają. I tak trafia na salony.

Jesteśmy naśladowcami

- Bardziej jesteśmy naśladowcami niż prekursorami, ale nie z własnej winy. Dlaczego? Bo często nie mamy wyboru. W sklepach dostępne jest to, co jest. W Szczecinie niewielu jest indywidualnych projektantów, którzy sprzedają swoje rzeczy. A to właśnie projektanci powinni zaproponować ludziom coś innowacyjnego - dodaje Przemysław Piński.

- Nawet jak coś nam się podoba, boimy się to okazywać – mówi Anna Gregorczyk. - Kreatywność polega na tym, że czerpiemy z różnych źródeł. Z kultury, z ludowości, z komiksów. Kiedyś torba z Myszką Miki kojarzona była tylko z małym dzieckiem. Dzisiaj noszą je młode osoby, które znają się na modzie.

Osoby, które słuchają disco polo od zawsze, bronią tej muzyki jak lwy. Kiedy Zenek Martyniuk z zespołu Akcent trafił do szpitala, dostał tyle dowodów sympatii, o których inni mogą tylko pomarzyć. A przecież jego muzyka jest uznawana za kicz. A może po prostu trzeba mieć silną osobowość, żeby bronić własnego zdania, żeby nie być owcą w stadzie? - Trendy wyznaczają zazwyczaj jednostki silne – mówi Dorota Kempko. - W różnych środowiskach: muzycznych, artystycznych. Te osoby zawsze będą odważne. Założą piżamę w cętki i wyjdą na ulicę. Ale w moim przekonaniu, takich osób jest zdecydowanie za mało.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto