MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędowe kajdanki

Urszula Romaniuk, Jarosław Sulikowski
Wojtek Wilczyński Politycy z Polkowic twierdzą, że zatrzymanie Emiliana Stańczyszyna do dopiero początek.
Wojtek Wilczyński Politycy z Polkowic twierdzą, że zatrzymanie Emiliana Stańczyszyna do dopiero początek.
Dziś okaże się, czy burmistrz Polkowic zostanie tymczasowo aresztowany Trzy zarzuty postawiono Emilianowi Stańczyszynowi, burmistrzowi Polkowic. Nieoficjalnie mówi się, że dotyczą one korupcji w tym urzędzie gminy.

Dziś okaże się, czy burmistrz Polkowic zostanie tymczasowo aresztowany

Trzy zarzuty postawiono Emilianowi Stańczyszynowi, burmistrzowi Polkowic. Nieoficjalnie mówi się, że dotyczą one korupcji w tym urzędzie gminy. Wczoraj w tej sprawie zatrzymano kolejne dwie osoby

Burmistrz Polkowic wchodził na trzygodzinne przesłuchanie uśmiechnięty. Był w wędkarskiej czapce, jakby właśnie wybierał się na wakacje.
– Dopiero idę do prokuratury. Nie mam pojęcia, w jakiej sprawie. Nic nie potrafię na ten temat powiedzieć – mówił zakuty w kajdanki, prowadzony przez dwóch policjantów.
– Mojemu klientowi przedstawione zostały zarzuty. Złożył wyjaśnienie. Nie przyznaje się do winy – stwierdził mecenas Jacek Giezek, obrońca Emiliana Stańczyszyna, po przesłuchaniu.
Tymczasem wczoraj dolnośląscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn do tej sprawy. Jednym z nich jest miejscowy przedsiębiorca, którego firma wykonuje wiele prac na terenie gminy. Byli oni także przesłuchiwani przez prokuratorów do walki z przestępczością zorganizowaną. Z naszych informacji wynika, że postawiono im podobne zarzuty. Ale ani policja, ani prokuratura nie chcą ujawniać szczegółów w tej sprawie. Mówi się o aferze korupcyjnej w polkowickim urzędzie. Niektórzy spekulują, że zatrzymanie Emiliana Stańczyszyna ma związek z aresztowaniem w lutym dyrektora wydziału mienia i infrastruktury technicznej urzędu (obecnie na wolności). Zatrzymano go w związku z podejrzeniem przyjęcia kilkudziesięciu tysięcy złotych od prezesa jednej z wrocławskich firm. Sprawa dotyczy odbioru inwestycji wykonywanej przez tę firmę dla gminy i pomocy w uniknięciu kar za nieterminowe wykonanie. Czy burmistrz ma z tą sprawą związek?
Lokalni politycy wytykają burmistrzowi inne błędy.
– Sygnalizowaliśmy problemy gospodarcze dotyczące wydawania publicznych pieniędzy. Wiele robót zlecano firmom, których szefami byli lub są członkowie rodziny pana Stańczyszyna lub jego koledzy. Nigdy nie mogliśmy się doprosić wyników finansowych spółek gminnych, np. Aquapark czy Przedsiębiorstwa Gospodarki Miejskiej – mówi Halina Stanisławska, radna gminy.
– Nareszcie – mówi Jerzy Molski, mieszkaniec Polkowic, radny powiatowy. – O korupcji mówiło się od lat. Ludzie wiedzieli o wielu sprawach, ale bali się mówić. Byli zastraszeni. Chodzi o przedsiębiorców, przetargi i niektóre inwestycje, np. Aquapark. Mam dowody, że koszty jego budowy były zawyżone. Już w 1998 r. mówiłem, że Polkowice są spowite pajęczyną układów rodzinno-biznesowych. To, co się teraz stało, to czubek góry lodowej – dodaje.
Przypomnijmy, że policjanci do walki z korupcją zatrzymali Emiliana Stańczyszyna we wtorek w jego domu. Burmistrz był na urlopie. Kolejne dwie noce spędził w policyjnej izbie zatrzymań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto