MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Umiem żyć w strachu

Barbara Chabior
Fot. Reuters/John Schults/Forum
Fot. Reuters/John Schults/Forum
Pokojowy Nobel 2003 dla muzułmanki walczącej o prawa człowieka - Każdy, kto chce w Iranie walczyć o prawa człowieka, musi nauczyć się żyć ze strachem.

Pokojowy Nobel 2003 dla muzułmanki walczącej o prawa człowieka

- Każdy, kto chce w Iranie walczyć o prawa człowieka, musi nauczyć się żyć ze strachem. Ja się nauczyłam - mówi Szirin Ebadi, 54-letnia adwokat z Iranu, pierwsza w tym kraju kobieta - sędzia. Iranka jest jedenastą kobietą na świecie, uhonorowaną pokojowym Noblem.
- Jako prawnik, sędzia, wykładowca akademicki, pisarka i działaczka, zabierała głos w sposób silny i doniosły zarówno w Iranie jak i daleko poza jego granicami - napisał komitet w uzasadnieniu, dodając, że Szirin Ebadi głosi swoje poglądy z odwagą i konsekwencją.

Dobra nowina

- To wspaniała wieść - ucieszyła się Ebadi, którą informacja o przyznaniu jej pokojowego Nobla zastała w Paryżu. - Dobra nowina dla mnie, dla praw człowieka w Iranie, a zwłaszcza dla praw irańskich dzieci.
Uznała przy tym, że ten honor nie dotyczy tylko jej, lecz wszystkich Irańczyków, którzy walczą o wolność. - Żadne społeczeństwo nie zasługuje na miano cywilizowanego, jeśli nie respektuje praw najsłabszych - skomentowało pięciu członków komitetu.

Niezwykła

Szirin Ebadi to urodzona w 1947 r., irańska prawniczka, absolwentka uniwersytetu w Teheranie. To jeszcze nic wyjątkowego, natomiast fakt, że udało jej się dojść w Iranie do stanowiska sędziowskiego, stawia ją pośród kobiet szczególnych. Trzeba bowiem pamiętać, że w tej kulturze nierówność płci jest uświęcona tradycją. Kobiety, jako zbyt uczuciowe, nieopanowane, słowem - gorsze, nie mogą rozstrzygać, wydawać wyroku. Tak samo, jak - zgodnie z rygorami narzuconymi im po rewolucji islamskiej w Iranie, nie powinny ukazywać się w miejscach publicznych inaczej niż w czadorach, lub przynajmniej - w "postępowej" wersji - szczelnie zakryte płaszczem i chustą.

Pani Ebadi, choć była pierwszą kobietą w tym kraju piastującą stanowisko sędziowskie, po rewolucji islamskiej w 1979 roku została zmuszona do rezygnacji. Została adwokatem, prowadzi prace akademickie, pisze książki. Jest założycielką i przewodniczącą Stowarzyszenia na rzecz Praw Dziecka w Iranie. Już przed dwoma laty otrzymała w Norwegii nagrodę Rafto za konsekwentną walkę w obronie praw człowieka i demokracji w Iranie. Angażowała się w wiele procesów politycznych - m.in. reprezentowała w sądach irańskich rodziny intelektualistów i pisarzy zamordowanych w 1999 i 2000 roku, w czasie wymierzonej w opozycję czystki.

Zasługuje

Ta nagroda ma wiele wymiarów. W epoce, w której rządzi przemoc, w miejscu na ziemi, w którym wielu ludzi nie waha się przed najostrzejszymi metodami walki i w cywilizacji, w której kobieta tak mało znaczy, postawa Szirin Ebadi jest prawdziwym bohaterstwem. "Norweski komitet noblowski z największą przyjemnością uhonorował kobietę, która należy do świata islamu i z której ten świat może być dumny, tak jak dumni mogą być wszyscy, którzy walczą o prawa człowieka, gdziekolwiek żyją" - głosi uzasadnienie nagrody. Ebadi nie kryła zdziwienia. Ten wybór był zresztą pewnym zaskoczeniem dla całego świata. Jako głównych kandydatów do tegorocznej nagrody wymieniano papieża Jana Pawła II, Vaclava Havla i Lulę da Silvę. Sama laureatka była przekonana, że nagroda musi w tym roku przypaść Janowi Pawłowi II. Szanuje Ojca Świętego nie tylko dlatego, że potępił amerykańską interwencję w Iraku.

Przeciwko ukamienowaniu

Otwarta, śmiała i nowoczesna kobieta jasno głosi przesłanie dla swojego kraju. Uważa, że Islamska Republika Iranu nie przetrwa, jeśli nie będzie się zmieniać i zamknie się na żądania ludzi domagających się reform.

Ma jeszcze wiele do zrobienia w swojej ojczyźnie. Musi walczyć o zastąpienie sądowymi stosowanych w Iranie kar. Teraz naruszenie prawa grozi karami, jakie nakłada islam. Wśród nich są i takie, które trudno zaakceptować w naszej cywilizacji - na przykład amputacja kończyn lub ukamienowanie.

O natychmiastowe zlikwidowanie tych utwierdzonych tradycją zasad walczy Szirin Ebadi. Żąda też uwolnienia z irańskich więzień ludzi, ukaranych za działalność na rzecz demokracji lub więzionych za przekonania. Jest jednak pewna, że Irańczycy muszą sobie poradzić sami, bez jakiejkolwiek interwencji obcego państwa.

Ojczyzna noblistki

W 1960 r. ajatollah Chomeini po 40 latach medytacji doszedł do wniosku, że Allah powierzył mu misję ratowania islamu i że w tym celu należy przekształcić go w religię walczącą. W grudniu 1977 r., występując jako imam, czyli zwierzchnik całej społeczności muzułmańskiej, wypowiedział otwartą wojnę szachowi. Uważał, że trzeba go usunąć i znieść obowiązującą konstytucję. W 1978 r. w całym kraju powstawały komitety islamskie, które dublowały urzędy i instytucje legalnego państwa. Doszło do demonstracji i walk na ulicach. Oficjalna władza przegrywa, szach ucieka do Egiptu. 1 kwietnia 1979 r. została powołana do życia Islamska Republika Iranu, którą rządzą radykalni szyiccy duchowni. Dziś Iran, państwo wyznaniowe, nadal jest bastionem muzułmańskiego fundamentalizmu, silnie wspierającego islamski terroryzm. Społeczeństwo od śmierci Chomeiniego w 1989 r. próbuje uporać się z dziedzictwem rewolucji i wypracować bardziej przyjazny ustrój.

10 milionów koron

Nagroda Nobla jest uważana za najważniejsze międzynarodowe wyróżnienie, przyznawane za wysiłki na rzecz pokoju na świecie. Ufundował ją szwedzki wynalazca dynamitu Alfred Nobel. W testamencie powierzył on norweskiemu parlamentowi, Stortingowi, wybór co roku maksymalnie trzech osób lub organizacji za ich zasługi dla ludzkości ("największe wysiłki na rzecz braterstwa między państwami, likwidacji lub rozbrojenia armii, a także organizacji lub prowadzenia konferencji pokojowych"). Nagroda - medal, dyplom i czek na 10 milionów szwedzkich koron (około 1,3 miliona dolarów) - zostanie wręczona 10 grudnia, w rocznicę śmierci Nobla.

Co zrobi z pieniędzmi

Laureatka nagrody w środę oznajmiła, że wie już, na co przeznaczy ofiarowaną jej przez komitet w Oslo nagrodę w wys. 1 mln euro. To zresztą oczywiste - zamierza ofiarować pieniądze organizacjom walczącym o prawa dzieci i kobiet w swoim kraju. Przy okazji tej informacji, na konferencji prasowej zorganizowanej w Teheranie po powrocie noblistki do kraju, pani Ebadi zażądała uwolnienia więzionych działaczy politycznych i dziennikarzy. Oświadczyła, że nie będzie ubiegać się o żaden urząd, a działać będzie zgodnie z prawem Iranu. Dla irańskich konserwatystów Szirin Ebadi, broniąca praw człowieka prawniczka, jest popieranym przez Zachód wrogiem reżimu islamskiego.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto